#FINOALLAFINE

Conte uparty, Conte rekordowy

Jego upartość nie zawsze wychodzi turyńczykom na dobre, ale biorąc pod uwagę dominację Starej Damy w tym sezonie, sposoby Antonio Conte okazały się właściwe.

Umiejętność dostosowania się i elastyczność są często cechami pożądanymi od trenerów. Od zawsze w futbolu było jednak tak, że najbardziej podziwiani byli szkoleniowcy, którzy przez cały czas wierzyli w jedną, nadrzędną zasadę. Zaczynając od super ostrożnego podejścia Giovanniego Trapattoniego, a kończąc na pięknej tiki-tace Pepa Guardioli – najlepszymi taktykami, którzy zdobywają szacunek kibiców i obserwatorów na całym świecie są ci, którzy stale wygrywają dzięki temu samemu podejściu. Aktualny trener Bayernu Monachium próbował znaleźć mityczny “plan B”, gdy trenował Barcelonę i sprowadził tam Zlatana Ibrahimovicia. Szwed, który jest bez wątpienia genialnym zawodnikiem, nie był przystosowany do cierpliwego stylu, stosowanego przez Katalończyków. Wkrótce wrócił do Italii, gdzie rozkwitł w Milanie, a Barca bez niego stała się jeszcze lepsza.

Tacy ludzie często są identyfikowani jako ci, którzy odmienili tę grę. Byli odpowiedzialni za sportową rewolucję, za którą zawsze będzie się ich pamiętało. Nereo Rocco i catenaccio, Rinus Michel i futbol totalny, Arrigo Sacchi i niezmordowane 4-4-2 oraz Herbert Chapman i formacja WM są wśród tych, którzy pozostawili po sobie niezatarty ślad. Ich idee wpływały na innych jeszcze przez długi czas po tym, jak oni sami zakończyli swoje trenerskie kariery.

Gdy Real Madryt w bardzo stanowczy sposób wyrzucał zespół trenowany obecnie przez Guardiolę z Ligi Mistrzów, Hiszpan usłyszał na temat swojej ideologii wiele szorstkich słów. Niesamowita wygrana Carlo Ancelottiego i Królewskich została odebrana jako śmierć futbolu opartego na posiadaniu piłki. Dzień później kolejny z grupy najbardziej podziwianych trenerów świata został wyeliminowany z tych samych rozgrywek. Atletico Madryt wykorzystało wszystkie słabości Jose Mourinho i jego Chelsea. Klub z zachodniego Londynu ponownie próbował zaparkować metaforyczny autobus, ale zespół Diego Simeone staranował go i wywalczył sobie przepustkę do finału.

W międzyczasie, gdzieś obok tych historii i ich bohaterów, Antonio Conte i jego Juventus gonili Benfikę, z którą przegrali pierwszy półfinałowy mecz Ligi Europy 1:2. Oni również nie dali rady – nie potrafili przełamać stanowczo grających Portugalczyków, którzy kończyli spotkanie w dziewięciu, ale wywalczyli bezbramkowy remis. Tak samo jak było to w przypadku Bayernu, pojawiły się pytania odnośnie wytrwałego obstawania Conte przy formacji 3-5-2. Głosy, które można usłyszeć za każdym razem, gdy Bianconeri się potkną. Wtórują im te, twierdzące, że sama zmiana formacji wystarczy, by Juventus mógł na poważnie walczyć o najwyższe honory. A co z osiągniętymi dzięki tej taktyce sukcesami?

Na początku Conte próbował stosować formację 4-2-4, której używał w Bari i w Sienie. Następnie przyszedł krótki okres grania 4-3-3, po którym zapanowała gra trójką obrońców, oglądana w Turynie do dziś. Od momentu, w którym były kapitan Juventusu po raz pierwszy zagrał 3-5-2, drużyna zakończyła sezon 2011/2012 bez porażki i wygrała trzy kolejne tytuły mistrza kraju, bijąc w tym sezonie rekord punktowy.

Taktyka ta okazała się tak efektywna, że wielu trenerów przeciwników, próbując znaleźć sposób na zatrzymanie pędzącego Juventusu, decydowało się na bezpośrednie skopiowanie ustawienia stosowanego przez Conte. Było to powodem kilku naprawdę nudnych, remisowych spotkań, na przykład wtedy, gdy Massimiliano Allegri ustawił swój zespół z trójką z tyłu i próbował w ten sposób zneutralizować przewagę Juventusu. Wielu szkoleniowców, którzy stosowali taki manewr, nigdy wcześniej nie korzystało z tej formacji. Nie zastanawiali się oni nad tym, w jaki sposób ich drużyna ma strzelić gola i skupiali raczej na tym, by nie zostawić Bianconerim wolnego miejsca.

Przybycie do Turynu duetu Fernando Llorente – Carlos Tevez w pewien sposób zredukowało skuteczność takiego posunięcia. Indywidualne umiejętności tych napastników pozwalały na przełamywanie nawet najszczelniejszych linii obronnych. Z tym duetem w ataku Juventus zrobił duży krok do przodu, a 39 goli, zdobytych łącznie przez Argentyńczyka i Hiszpana było kluczowe w minionym, rekordowym sezonie. Juventus w ostatniej kolejce ligowej pokonał Cagliari 3:0 i zakończył sezon z dorobkiem 102 punktów, zostając pierwszą drużyną w historii ligi, która zebrała trzycyfrową liczbę oczek.

Guardiola często zmieniał kształt swojej drużyny, często przechodząc z 4-3-3 na 3-4-3, ale pozostawał wierny zasadzie, która na pierwszym miejscu stawiała posiadanie piłki. Conte także zdarzało się dokonywać zmian w ustawieniu. Gdy w sezonie 2012/2013 zabłysnął Paul Pogba, a Juventusowi brakowało napastników, trener przestawił się na 3-5-1-1, aby najlepiej dopasować formację do swoich graczy. Gdy potrzebował szybko strzelić gola, przesuwał Claudio Marchisio do przodu, poświęcał jednego z wahadłowych i używał swojej formacji, przypominającej kształtem 3-4-3. Z dobrym skutkiem stosował także 4-3-3 w grupowych spotkaniach Ligi Mistrzów z Realem Madryt, ale z perspektywy czasu wydaje się, iż była to jednorazowa próba odebrania rywalowi inicjatywy, a nie regularnie stosowana opcja. Można było usłyszeć wiele opinii mówiących, że była to potrzebna zmiana, ale sam Conte wydaje się pozostawać niewzruszony i podąża śladem legendarnych poprzedników, którzy pozostawali wierni swojej ideologii.

Jedną drobną zmianą, na jaką często się decydował, było zwolnienie obrońcy grającego w centrum linii defensywnej z obowiązków związanych z rozgrywaniem piłki i nakazanie mu indywidualnego krycia osamotnionego, wysuniętego napastnika rywala. Okazało się to szczególnie efektywne przeciwko Mario Gomezowi z Fiorentiny i pozwalało Leonardo Bonucciemu rozwijać się jako obrońcy, chociaż spotkanie z Benfiką pokazało, że 27-latek musi się jeszcze sporo nauczyć.

Być może w grze Juventusu zajdą kolejne zmiany, być może Conte podejmie kolejne rewolucyjne kroki, które sprawią, że używana przez niego formacja będzie jeszcze bardziej efektywna. Być może okaże się, że trener Bianconerich wymyśli coś, co wniesie go na kolejny poziom w hierarchii szkoleniowców. Jest jednak coś wyjątkowego w oglądaniu człowieka, który jest tak mocno przekonany o słuszności swoich przekonań, że nie ugnie się ani trochę przed żadnym rywalem, niezależnie od tego, jak mocno by on nie naciskał. Jeśli linia między głupotą i geniuszem jest bardzo cienka, to ta oddzielająca upartą arogancję od trenerskiej wielkości jest jeszcze mniej widoczna.

Autor: Adam Digby
Tłumaczenie: bendzamin
Źródło: www.fourfourtwo.com

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
12 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
neXt___
neXt___
9 lat temu

@rain, rozwijaniu 3-5-2? Rozwojem nazywasz granie przez bite dwa lata, mecz w mecz, tego samego :D? Faktycznie, rozwój po byku.

mmm
mmm
9 lat temu

Nic z tego nie wynika... A co to? Wszystko zawsze musi być podane na tacy?

rain
rain
9 lat temu

kijowy tekst bo nie pasuje mi pod hejt na Conte i jego uparcie w rozwijaniu 3-5-2

zahor
zahor
9 lat temu

@mmm
Niekoniecznie, czasem autor może czegoś nie dopowiedzieć żeby skłonić odbiorcę do samodzielnej refleksji, ale to akurat nie jest przykład takiego artykułu.

zahor
zahor
9 lat temu

Slaby tekst. Raz, ze chaotyczny, dwa, ze nic z niego nie wynika, trzy, ze autor skupil sie na zoglowaniu cyferkami zamiast zaglebic sie w niuanse taktyczne.

Alexinhio-10
Alexinhio-10
9 lat temu

@zahor zgadzam się. Ciężko mi się to czytało i nic z tekstu nie wynika.

ddjuve
ddjuve
9 lat temu

hehe, tekst wyraźnie nie pasujący wszystkim zapatrzonym w 4-3-3. Jeden z lepszych artykułów jakie tu ostatnio czytałem. Mnie się go tam dobrze czytało, doceniam przede wszystkim za brak emocji, obiektywne przedstawienie faktów.

mietek90
mietek90
9 lat temu

maslo maslane o tym o czym wszyscy wiedza

Juvefanatp
Juvefanatp
9 lat temu

Takie obiektywne przedstawienie faktów, że krótkim okresem jest nazywane granie w sezonie 2011/2012 formacją 4-3-3, którą rozegraliśmy wtedy ponad 2/3 spotkań, w tym połowę na wiosnę...

Tekst o zasadach trenerskich i filozofiach, a nie jest napisane nic o filozofii Conte. To skąd czytelnik ma wiedzieć czy gra trójką w obronie ma coś wspólnego z filozofią Antonio, i niby dlaczego gra 4 w obronie zabije tę jego ideologię?

Rozumiem, że według autora Ancelotti to już całkiem cienias, który nie wpisze się w historię, skoro wszędzie gra inaczej w zależności od tego jakich ma zawodników i czego się od niego wymaga, co zresztą przyznaje w wywiadach.

Tekst jest słaby, bo ani na nic nie nakierowuje, ani nie skłania do myślenia, nawet nie wiadomo do czego się odnieść i jak to skomentować.

Świerzy
Świerzy
9 lat temu

Oj słabizna...

TomiQ
TomiQ
9 lat temu

Nic z tego nie wynika !

Maly
Maly
9 lat temu

najlepsze to i tak jest stawianie "autobusu" przez Chelsea i "stanowcza gra" Benfiki 😀 tak jakby Portugalczycy nie grali autobusem... albo Ath w rewanżu... 😉