Cyber – Gol
Piszę ten kawałek w pierwszych dniach grudnia (2001 roku) po dniu w którym byliśmy świadkami apokalipsy dla arbitrów i ligi włoskiej… Zeby wam co nieco przypomnieć, Juve zmiotło Perugię 2-0 i widzieliśmy pierwszego gola Nedveda, który strzelając go ryzykował życiem, tzn. o mało nie roztrzaskał się w locie o Tudora, na szczęście przeżył i wszystko dobrze się skończyło. W niedzielę widzieliśmy wszystko: niesłusznie anulowane gole, karne z rękawa, ewidentne karne negowane, dziwne wywalania z boiska, absurdalne spalone… wszystko to, co oczywiście fałszowało wyniki meczów, które mogłyby mieć zupełnie inny przebieg: Atalanta – Inter, Milan – Chievo, Lecce – Lazio i inne. No, więc ja się pytam: można wiedzieć dlaczego jeśli ja, będąc w domu, siedząc wygodnie w fotelu i popijając chinotto, mogę zauważyć w TV kilka sekund po fakcie, że gol dla Atalanty był regularny, a sędzia nie może? To znaczy, nie mówię, że sędzia powinien siedzieć w fotelu i serwować sobie chinotto ale, że ktoś, na przykład czwarty sędzia powinien mu spokojnie dać do zrozumienia, że piłka była w bramce po obejrzeniu najnormalniejszej powtórki w TV poza boiskiem.
Dokładnie tak, jak ja to widziałem i jak to widzieli wszyscy, dlaczego nie? Dlaczego nie mógłby mu powiedzieć przez radio mówiąc do małego mikrofonu i będąc słyszanym poprzez banalną słuchawkę nauszną umieszczoną na uchu sędziego? Dlaczego nie?
Strata czasu: 2 minuty, mniej niż tyle ile się traci przy wykopie piłki przez bramkarza. Złożoność techniczna: zero, tyle ile plastikowe walkie-talkie dla małych dzieci. Koszt: bankructwem nie grozi, a już na pewno mniej niż GameBoy. Dlaczego nie?
Z taką kasą i interesami jakimi dysponuje calcio dlaczego nie można tego zrobić?
Dlaczego nie zostaje wykorzystana nowa technologia?
Dlaczego “zapis video” studiuje się w ciągu tygodnia po meczu, a nie podczas?
I nie mówię tu o technologii science fiction, nie mówię o “wirtualnej rzeczywistości” czy siłach nadprzyrodzonych w stylu telepatii… do cholery!
Mówię o TV, ekranie, transmisjach radiowych, wszystko to co jest mniej skomplikowane od elektrycznej miotły.
Oglądamy TV i natychmiast wiemy: był gol czy nie było gola, był karny czy go nie było… narazie zróbmy tyle… a potem będziemy mogli wymyślać bardziej skomplikowane cuda:
Zainstalujemy w piłce i w słupkach bramki sensory, kiedy piłka minie linię bramki sensory zawyją, zareagują i piłka eksploduje. Jak jest gol, to jest gol i używa się nowej piłki, której koszta ponosi bramkarz. Sklonujemy piłkarzy poprzez biogenezę: jedenastu na boisku i jedenastu takich samych na ławie, w ten sposób jak się jeden zmęczy lub odniesie kontuzję i zejdzie, to zastąpimy go jego własnym klonem. Pomyślcie jakby było pięknie: dwóch Paramattich albo dwóch Recoba na świecie i obaj z… fałszywym paszportem! Założymy obrożę moralno-wychowawczą wszystkim piłkarzom, takie elektroniczne cudo, dostrojone do walorów sportowych fair play, i jeśli będą symulowali upadek w polu karnym to zacznie ich dławić: nigdy więcej symulantów! Simone Inzaghi pójdzie na przedwczesną emeryturę i zabierze się wreszcie za swoją Alessię Marcuzzi (ja na jego miejscu zresztą, dawno już bym to zrobił). Umieścimy mikrochip w mózgu Montero i Davidsa, tak by można było wychwycić na ekranie wahania bodźca emocjonalnego i natychmiast odczytać zamierzenie faulu… ehhh… tego to akurat może nie, bo istnieje prawdopodobieństwo, że Montero wysadziłby ekran, a u Cassano nie wiadomo by było gdzie podłączyć mikrochip z braku organu podstawowego.
No, już panowie, trochę innowacji! Wcale nie dużo, tylko tyle żebyśmy mogli, my kibice, wyrzec się przekleństwa, i nie musieli dalej snuć dziwnych hipotez co do profesji żon każdego z sędziów, a mogli jedynie pomstować przeciw software’owi, Dial-up Networking, łączności radiowej. Mówicie, że byłoby mniej ciekawie? Boh… może i macie rację…
Autor: Sandro Pello
Wyszukała: Medi
Źródło: Hurrà Juventus (12/2001)