Derby Italii


Piłka Nożna PLUS

Każde włoskie derby mają długoletnią tradycję i renomę. Jednak zwycięstwa w derby Turynu, Mediolanu, Rzymu czy Genui najczęściej decydowały tylko o prymacie w danym mieście. A spotkania Interu z Juve – o mistrzostwie Włoch.


Historia tych meczów rozpoczęła się 14 listopada 1909 roku. Klub z Turynu istniał już od dwunastu lat, a półtoraroczny Inter dopiero raczkował na scenie ligowej. Juventus wygrał 2:0 dzięki dwóm golom Ernesto Borela.

9:1



2.03.2003 Juventus - Inter 3:0

Dopiero po wielu latach ta rywalizacja nabrała prestiżu i już nie zapowiadało się inaczej jak derby Italii. Stało się tak z prostej przyczyny: Inter i Juventus to jedyne kluby, które nieprzerwanie występują w pierwszej lidze. Prowadzą w ligowej klasyfikacji wszech czasów. Bianco-neri przekroczyli granicę trzech tysięcy punktów, a Inter będzie drugim klubem, którą ją niebawem osiągnie. Co więc zrozumiałe, nikt nie grał ze sobą tak często w Serie A. Marcowy mecz nosił numer 146. Liczby przemawiają na korzyść Juventusu: 69 zwycięstw wobec 40 wygranych Interu. A zwłaszcza statystyki dotyczące ostatniej dekady są wstydliwe dla zespołu z Mediolanu. Bo oto choć grali w nim lub grają wybitni napastnicy, to od 1993 roku Inter nie tylko w Turynie nie wygrał, ale strzelił zaledwie jednego gola. I to z rzutu karnego.
Zapowiadając kolejne derby Italii, zawsze będzie się przypominało dwa inne, które na stałe weszło do historii calcio. 16 kwietnia 1961 roku zmierzający do obrony tytułu mistrzowskiego Juventus podejmował najgroźniejszego rywala. Mecz w Turynie wywołał olbrzymie zainteresowanie. Zawiodła dystrybucja biletów i na Stadio Comunale stawił się nadkomplet widzów. Ci, dla których zabrakło miejsc na trybunach, ustawili się na bieżni, tuż przy bocznych liniach boiska. Na pół godziny przed meczem sędzia zdecydował, że w takich warunkach – ze względu na bezpieczeństwo piłkarzy Interu – nie można rozpocząć zawodów. Kilka dni później Komisja Dyscyplinarna przyznała walkower Interowi, ale Juventus odwołał się do decyzji i wyznaczono nowy termin spotkania. 16 czerwca 1961 roku Inter owszem, stawił się Turynie, ale na znak protestu przysłał drużynę juniorów. Juventus wygrał 9:1, sześć goli strzelił Omar Sivori, a jedyne trafienie dla gości było dziełem osiemnastoletniego Alessandro Mazzoli, który jak się pokazała przyszłość, wyrósł na najwybitniejszego piłkarza w historii Interu. Nigdy wcześniej ani później mediolańczycy tak wysoko nie przegrali w Serie A. W atmosferze skandalu Juve zdobył scutetto, a Inter zajął trzecie miejsce.

Błąd Ceccariniego


Także 26 kwietnia 1998 roku Juventus był gospodarzem. Ponieważ do derby Italii doszło w 31 kolejce, a Inter od prowadzącego Juventusu dzielił tylko punkt, tamten mecz miał zadecydować o losach tytułu. Bianco-neri za sprawą Del Piero jeszcze przed przerwą objęli prowadzenie. Ale najważniejsze wydarzenia rozegrały się w drugiej połowie, a ich niechlubnym bohaterem stał się sędzia Piero Ceccarini. W 70 minucie szarżującego Ronaldo nieprzepisowo w polu karnym powstrzymywał Iuliano. Interowi należał się rzut karny. Jednak Ceccarini gry nie przerwał i kiedy wszyscy zawodnicy gości rzucili się w jego kierunku z protestami, Juve wyprowadził kontratak, zakończony starciem w polu karnym między Del Piero, a Taribo Westem. Ceccarini bez chwili wahania podyktował “jedenastkę”. Tego było już za wiele, jak na nerwy trenera Luigiego Simoniego, który wtargnął i gdyby nie został powstrzymany, prawdopodobnie udusiłby sędziego – To skandal – krzyczał na trybunie honorowej Massimo Moratti i natychmiast opuścił stadion. Po kilkuminutowym zamieszaniu mecz wznowiono, strzał Del Piero z karnego obronił Pagliuca, ale Juventus wygrał 1:0 i zapewnił sobie mistrzostwo.
– Kiedy słyszę nazwę Juventus, to przychodzą mi na myśl najgorsze wspomnienia – mówi Ronaldo – Przegraliśmy z nimi dwa mistrzostwa. Raz przez sędziego, raz z własnej winy. 5 maja 2002 roku cały świat obiegły zdjęcia płaczącego Ronaldo. Nie potrafił zrozumieć, jak Inter mógł przegrać w Rzymie z Lazio i sprezentować kolejny tytuł znienawidzonemu rywalowi.

Prezydent Massimo Moratti nie kryje swoich emocji: “Juventus to wróg Interu. Mecze przeciwko tej drużynie są najważniejsze w sezonie. Gra z Juve musi w moich zawodnikach wywołać wściekłość.” Za piłkarską wojną kryje się rywalizacja dwóch bogatych miast, które walczą o miano północnej stolicy Włoch, oraz dwóch potężnych rodzin. Z jednej więc strony klan Agnellich – założyciele Fiata i mecenasi Juventusu. Z drugiej strony ojciec i syn Moratti.

Autor: Tomasz Lipiński

Źródło: Piłka Nożna Plus (4/2003)

Wyszukał: DeeJay

Milan-Juventus na San Siro!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

Lub zaloguj się za pomocą: