Hernanes szczerze o Juve, Allegrim, karierze i… winie

Hernanes wraca wspomnieniami do swoich lat w Serie A: Lazio, Inter i Juventus, gdzie zdobył mistrzostwo i grał w Lidze Mistrzów. Brazylijczyk opowiada też o życiu w Turynie, biznesie winiarskim i tym, jak pasja do piłki przeniosła się na pasję do wina.

Rome Italy May 2016 Hernanes In Action During Football Matc
Fot. Marco Iacobucci Epp / Shutterstock.com

Dwa sezony w Juventusie, w trakcie których zdobył mistrzostwo i Puchar Włoch. Hernanes, znany jako “Prorok” (o czym później), przybył do Włoch z Brazylii, a najlepszy okres kariery przeżył w barwach Lazio. Cztery lata i jedno trofeum, zanim – ze łzami w oczach – pożegnał się z Rzymem i przeniósł do Mediolanu, tym razem do Interu. To właśnie jego włoska przygoda sprawiła, że osiadł w Italii na stałe i rozpoczął działalność w branży gastronomicznej, otwierając restauracje i firmę zajmującą się produkcją wina. W rozmowie z Radio Serie A opowiedział o całej swojej piłkarskiej drodze, która rozpoczęła się w rodzinnej Brazylii: “Recife? Najważniejsza piłka koncentruje się raczej w Rio i Sao Paulo, ale w Brazylii gra się wszędzie“.

Hernanes, futsal i Brazylia

Na początku wspomina: “Sao Paulo? Trafiłem na jedną z najlepszych drużyn w tamtym czasie, zaraz po historycznych triumfach w Copa Libertadores i Klubowych Mistrzostwach Świata przeciwko Barcelonie i Milanowi. To stało się jednym z najlepiej zorganizowanych i najmocniejszych sektorów młodzieżowych, z najważniejszym ośrodkiem treningowym w całej Brazylii. Zdobyłem z nimi dwa mistrzostwa kraju”.
Jego pierwszą miłością był jednak futsal: “Do 14. roku życia grałem tylko po pięciu. Potem przeszedłem do jedenastoosobowej drużyny. Na pozycji ofensywnego pomocnika był już ktoś mocniejszy, więc przestawiłem się na lewego obrońcę“.

Na temat reprezentacji powiedział: “To spełnienie marzeń każdego brazylijskiego dziecka. Zaczynasz grać, zaczynasz być rozpoznawalny i to, co było fantazją w naszej głowie, staje się rzeczywistością. Pierwsze powołanie i debiut były ogromnym przeżyciem“.
Jak postrzega plotki o możliwym zatrudnieniu Ancelottiego na stanowisku selekcjonera Brazylii? “Ancelotti? Jeszcze dwa lata temu nie chciałem zagranicznych selekcjonerów, ale patrząc na to, jak wygląda obecnie Brazylia, zmieniam zdanie. Nigdy nie byłem przez niego trenowany, ale obserwując jego relacje z zawodnikami, także z Brazylijczykami, myślę, że może być odpowiednim wyborem. Nie wiem, czy dogadają się w sprawie kontraktu, ale taka decyzja by mi się podobała”.

Przybycie do Lazio i przejście do Interu

Brazylijczyk kontynuował opowieść, wspominając swój transfer do Lazio: “Jakie życie zastałem w Rzymie? Cudowne. W Europie bałem się tylko jednej rzeczy – zimna. Przyleciałem do Rzymu w sierpniu, a tam 33 stopnie. Poczułem się jak w domu, a kibice już wtedy skandowali ‘Prorok’. To bardzo mi pomogło – mogłem dobrze się wyrażać i byłem już w formie, kiedy dotarłem”.

O swoim pseudonimie mówi: “Wziął się z wywiadów, których udzielałem w Brazylii – cytowałem przysłowia i Biblię. Pewien dziennikarz, który pracował dla ważnej gazety, nadał mi to przezwisko i tak już zostało“.

O swoim wpływie w Lazio: “Byłem już dojrzały i trafiłem do miasta bardzo podobnego do Brazylii – gorący klimat, serdeczni kibice. Trener Reja stworzył mi idealne warunki do rozwoju. Klose? Poza boiskiem nauczył mnie punktualności – zawsze był bardzo dokładny, szczególnie jeśli chodzi o zbiórki drużyny. Ja, jako Brazylijczyk, do dziś mam z tym lekki problem (śmiech). Na boisku imponowała jego skuteczność, gra dla zespołu i umiejętność czytania gry partnerów. Nauczył mnie myśleć zespołowo – wcześniej działałem bardziej instynktownie“.

O odejściu z Lazio: “Tak, odszedłem we łzach, bo miałem mocną więź z klubem. Serce chciało zostać, ale głowa, cele i marzenie o wygrywaniu kolejnych trofeów skłoniły mnie do odejścia. To było trudne“.

O okresie w Interze: “To był trudny czas – koniec jednego cyklu i początek nowego, a taka faza przejściowa nigdy nie jest łatwa. Trafiłem w moment, w którym trudno było o regularne wyniki, ale i tak był to piękny okres. Grałem z wielkimi mistrzami – Zanettim, Cambiasso, jednym z najinteligentniejszych piłkarzy, jakich znałem, i wieloma innymi. Mancini? Zawsze starałem się uczyć od każdego trenera. Kiedy przyszedł, powiedział: ‘Mamy najpiękniejszy zawód świata – pracujmy poważnie, z profesjonalizmem, ale też pamiętajmy o radości’. To mi pomogło, bo byłem bardzo poważny, a on nauczył mnie też trochę luzu. Świetny zawodnik, świetny trener i dobra osoba“.

Cieszynka, ulubiona pozycja i przyszłość

Hernanes skupił się następnie na bardziej technicznych aspektach swojej kariery, opowiadając o swojej ulubionej roli na boisku: “Największą satysfakcję dawała mi gra jako trequartista, blisko bramki. Moją główną cechą zawsze była gra instynktowna – drybling, strzały, prawa i lewa noga. Ale gra jako cofnięty rozgrywający dała mi szerszą perspektywę i głębsze zrozumienie futbolu, dlatego cieszę się, że grałem też na tej pozycji. Moja droga w piłce to było zawsze dostosowywanie się do tego, czego akurat potrzebował zespół“.

O swojej dominującej nodze: “Jestem prawonożny od urodzenia, ale w wieku 11 lat postanowiłem nauczyć się grać lewą nogą, bo lewonożni zawodnicy wyglądają estetyczniej na boisku. Potem już używałem obu nóg w sposób naturalny“.

O swojej charakterystycznej cieszynce: “Jako dziecko, gdy miałem 8-9 lat, trenowałem robienie przewrotów, a w Brazylii mamy capoeirę, którą ćwiczyłem bardzo intensywnie. Już grając w futsalu robiłem przewroty po golach – to przychodziło mi naturalnie“.

O udziale w Kings League i grze w klubie Sale: “W Kings League zagrałem tylko raz, na zaproszenie. W Sale gram od dwóch lat, chociaż miałem poważne zawieszenie. Awansowaliśmy ligę wyżej, to fajna przygoda – brawa dla trenera i prezesa. Muszę jeszcze zdecydować, co zrobię w przyszłym sezonie“.

Wracając do przeszłości, wspomniał też o wyjeździe do Chin: “Odszedłem z Juve, bo byłem poza planami Allegriego, a pojawiła się dobra oferta finansowa z Chin, więc zdecydowałem się odejść. Ale to kultura napędza rozwój – jeśli inwestuje się tylko w zawodników, nie dbając o rozwój klubów, struktur itd., to taki projekt prędzej czy później upadnie. Mój chiński agent już w 2008 roku chciał mnie ściągnąć do Chin, ale wtedy odmawiałem – chciałem najpierw zrobić karierę w Europie. Po ośmiu latach pojawiła się okazja i chciałem też poznać inną kulturę. To była piękna życiowa przygoda, choć piłkarsko nieco mniej“.

Juve, Allegri i nowa działalność

Po epizodzie w Interze przyszedł czas na Juventus: “To był dobrze zorganizowany klub, drużyna od lat wygrywała, a skład był topowy. To było dla mnie wielkie doświadczenie, również możliwość pracy z Allegrim. To człowiek pragmatyczny, jak matematyk, który znalazł właściwe równania do zwycięstw. W Lazio chciałem zostać, serce mi to podpowiadało, ale głowa mówiła, że chcę wygrać trofea, których jeszcze nie zdobyłem. Zdobycie scudetto było piękne. Gra w Lidze Mistrzów również, ale nadal noszę w sobie gorycz po tym meczu z Bayernem. Ale to była przygoda, której chciałem doświadczyć“.

O wyborze życia w Turynie: “Mógłbym mieszkać gdziekolwiek we Włoszech. To cudowny kraj, z pięknym klimatem. Jedzenie jest najlepsze na świecie, a ludzie kochają piłkę. Ale to Turyn wybrał mnie – moja była żona i dzieci mieszkają tutaj, a do tego kupiłem winiarnię w rejonie Asti, którą wyremontowałem i przekształciłem w winnicę z restauracją i częścią gościnną. Mam też drugi lokal tutaj w Turynie, dlatego zdecydowałem się wrócić i zostać“.

Na koniec opowiedział o swojej pozasportowej działalności: “To zupełnie coś innego – zakochałem się w świecie wina. Piłka istnieje od około 120 lat, a wino od zawsze – ma inną historię i tradycję. Sam produkt i ta cierpliwość, której uczy… Właściwie nie różni się to tak bardzo od futbolu, moja historia to pokazuje: zaczynałem od futsalu i na owoce musiałem poczekać. Podobnie jak przy uprawie winorośli – trzeba uszanować czas“.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

Lub zaloguj się za pomocą: