Mężczyźni Starej Damy

Mężczyźni Starej Damy

Historia tej miłości trwa już 90 lat. Więzy łączące rodzinę Agnellich z Juventusem stały się przez ten czas nierozerwalne. Piłkarska dynastia rozpoczęła działalność już w latach dwudziestych ubiegłego wieku, 24 lipca 1923, kiedy to Edoardo Agnelli, dziadek aktualnego prezesa, Andrei, wszedł w posiadanie biało-czarnego klubu. Edoardo był numerem jeden Starej Damy przez dwanaście lat. Następnie nadszedł czas l’Avvocato, Gianniego Agnelli, który przez trochę więcej niż siedem lat stał za sterami Juventusu. Następny był jego brat, Umberto: kolejne siedem lat. Trzy lata temu dowództwo przejął Andrea, syn Umebrto. Można więc bez wahania stwierdzić, że dla Agnellich Juventus stał się ponadczasową, biało-czarną pasją.

Mediolan – 24 lipiec 1923, dziewięćdziesiąt lat temu, Edoardo Agnelli, dziadek Andrei, został prezesem Juventusu. Był synem założyciela koncernu Fiat, Giovanniego Agnelli seniora, zginął tragicznie w katastrofie samolotowej w 1935 roku. Edoardo zakończył życie młodo, miał 31 lat, o pięć więcej niż klub założony przez grupę studentów z liceum klasycznego D’Azeglio w Turynie.

Edoardo od zawsze był wielkim pasjonatem footballu (jak się wtedy mówiło) i rozpoczynając nową przygodę być może nawet nie wyobrażał sobie, że tworzy jedyną w świecie piłki więź pomiędzy rodziną, niezwyciężoną drużyną oraz wciąż działającym koncernem motoryzacyjnym. By upamiętnić ową datę (24 lipca), w ciągu najbliższych tygodni Juventus Muzeum będzie gościć wystawę zatytułowaną 90 lat biało-czarnej pasji. Od tego pamiętnego dnia rodzina Agnelli, poza powodzeniem Fiata, wiązała swoje radości, majątek i antypatie również z sukcesami chłopaków w biało-czarnych trykotach. Można powiedzieć, że historia łącząca Agnellich i Juve jest typowo włoska. Najpopularniejsza w kraju rodzina przedsiębiorców przez 90 lat poświęca największą uwagę zarówno włoskiej motoryzacji, jak i pozyskaniu sobie włoskich kibiców. W przeciwieństwie do wielkich klubów z północy, Interu i Milanu, Juventus do niedawna zawsze przodował pod względem zwycięstw w Italii, i co ciekawe, również polityka ekonomiczna Fiata prowadziła w tym kierunku. Można uznać, że pod koniec lat dwudziestych narodził się tak zwany stile Juve, wręcz mitologizowany przez kibiców i negowany przez tych, którzy zawsze nienawidzili biało-czarnych barw.

Pośród wszystkich Agnellich, tym, który najbardziej uosabiał ów styl, był Gianni, l’Avvocato, syn Edoardo. Był i na zawsze pozostanie symbolem Juve, poza faktem, że piastował stanowisko prezydenta klubu od 47 do 54 roku. Juventus był jego ogromną pasją, wielką przyjemnością, lubił też uczestniczyć w niedzielnych meczach, w tamtych czasach był to jedyny dzień w tygodniu (poza niektórymi pucharowymi środami), kiedy grało się w piłkę. Udzielał się zwłaszcza w przepełnionych żartami wywiadach. Człowiek wielkiego stylu, opuszczał stadion, kiedy mecz jego Juve był nudny lub nie do oglądania. Pseudonimy, które nadawał niektórym piłkarzom, na stałe zapisały się w historii Bianconerich. Odszedł dziesięć lat temu, w wieku 77 lat, zawsze jako kibic-prezes, zostawiając Juve w rękach brata Umberto, jednak po tsunami zwanym Calciopoli klub przejął dzisiejszy numer jeden, Andrea, czwarty z kolei Agnelli – prezes. Kto nie jest kibicem Juve, twierdzi, że “stile Juve” odeszło wraz z l’Avvocato, któremu śmierć oszczędziła wstydu oglądania Juve w Serie B, z dwoma odebranymi pucharami i pod wpływem Giraudo i Moggiego, którzy wiedli prym od 1994 do 2006 roku. Elegancja Gianniego być może sprawiała, że wyższość Juventusu wydawała się mniej gorzka dla tej połowy Italii, która Bianconerim nie kibicuje. Dziś, nie mogąc znieść owej przewagi, wciąż wskazują na sędziego, oskarżając go o domniemaną “podległość psychologiczną” w stosunku do turyńskiego klubu, który już od dziewięćdziesięciu lat znajduje się w rękach rodziny Agnellich.

Drzewo genealogiczne rodziny Agnellich (kliknij aby powiększyć)

Wywiad z Giampiero Bonipertim, ikoną Juventusu.

Giampiero Boniperti, 179 goli w 458 spotkaniach w koszulce Juve, dopiero co skończone 85 lat. Jakie wrażenie odnosi Pan rozmawiając o dziewięćdziesięciu latach rządów Agnellich, najdłuższej w dziejach sportu własności?

Wrażenie upływającego czasu, który w połączeniu z pewnymi wartościami wciąż pozostaje taki sam, ale zawsze jest w stanie zwiększyć swoją wartość. Jeśli myślicie, że używam tych trudnych słów, ponieważ nie chcę mówić wprost, jak bardzo czuję się wzruszony, kiedy myślę o tej całej historii, która jest również i moją, macie rację.

Giovanni, Umberto i Andrea: czy możnaby każdemu z nich nadać teoretyczną rolę na boisku?

Warunkiem byłoby, że chodzi o rolę bardziej ograniczoną, biorąc pod uwagę charakter, zwłaszcza w związku z l’Avvocato, którego naprawdę widzę, w piłce, tak jak i w życiu na wszelkich możliwych pozycjach. Jeśli chodzi o il Dottore, byłaby to rola ustawiania wszystkiego w porządku, zapewniania bezpieczeństwa. A dla jego syna Andrei, koniecznie pozycja związana z wielką fantazją, podążaniem z duchem czasu.

Czy l’Avvocato, który zrzekł się Law’a, Meroniego i Lentiniego ze względu na ich pochodzenie z Torino, kupiłby Ogbonnę?

Najpierw pozwólcie mi wypowiedzieć opinię o Ogbonnie: mogę powiedzieć tyle, że on nie jest ani jak Law, ani jak Maroni ani Lentini. Jest, przynajmniej na chwilę obecną, perspektywicznym graczem. Ale muszę też przyznać, że sposób gry w piłkę zmienił się od czasów l’Avvocato, tak więc dzisiaj musiałby brać pod uwagę wszystkie możliwości. Nie jestem na tyle arogancki, by bawić się w przewidywanie jego zamysłów.

Stoimy twarzą w twarz z więzią nie do rozerwania pomiędzy rodziną i klubem. To połączenie między Fiatem i Agnellimi byłoby w stanie, według pana, przetrwać próbę Szejków lub inwestorów z Indonezji?

Preferuję nie wydawać sądów w sprawach zależnych od zachowań innych. Ale wiem też dobrze, że podczas prezesury kogoś takiego jak Gianni Agnelli, jakikolwiek Szejk albo jakiś bogaty inwestor musiałby naprawdę długo się dobijać i prosić o pozwolenie, zanim w ogóle mógłby wejść: wejść oczywiście po to, żeby zobaczyć, nie kupować.

Autor: Daniele Molteni i Timothy Ormezzano
Tłumaczenie: falk

Źródło: Leggo

Zapisy na Juventus-Milan!

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

MCJuveForza32Scudetto
MCJuveForza32Scudetto
11 lat temu

Wspaniała Historia Wspaniałego Klubu.Juventus już na zawsze będzie członkiem rodziny Agnellich

Lub zaloguj się za pomocą: