Mini przegląd…
Liga Mistrzów już na dobre wznowiła rozgrywki po ponad dwumiesięcznej przerwie. Pamiętamy jak wszyscy z niecierpliwością czekaliśmy na pierwsze rozstrzygnięcia, na to jak ułoży się tabela grupy D.
Tydzień temu po meczu z Deportivo nie mieliśmy powodów do radości. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Nie brakowało okazji do zdobycia prowadzenia a najlepszą była jedenastka, którą wykonywał nie kto inny jak Alessandro Del Piero.
Rewanż w Hiszpanii miał być okazją do naprawy błędów sprzed tygodnia i do zdobycia PUNKTOWEGO prowadzenia w grupie. Niestety Juventus nie zdołał tej szansy wykorzystać. Hiszpańska drużyna od pierwszych minut postawiła na grę presingiem. Trzeba przyznać, że bianconeri nie nadążali za szybkimi podaniami piłkarzy z Galicji, za to gospodarze przechwytywali wiele podań Juve. Już w 8 min. meczu Gianluigi Buffon został pokonany przez Diego Tristana co dało prowadzenie Deportivo.
Zmiany wprowadzone przez Marcello Lippiego w drugiej połowie meczu ożywiły trochę grę “naszego” zespołu (za Paolo Montero i Enzo Maresce weszli Edgar Davids i Antonio Conte). W 77 min. spotkania straciliśmy drugą bramkę (Djalminha). Z pewnością udział w tym miał Edgar Davids, który kilka minut wcześniej dostał czerwoną kartkę (za dyskusje z sędzią Andersem Friskiem) i musiał opuścić boisko.
Mecz zakończył się wynikiem 2:0. Nie mielibyśmy nic przeciwko gdyby powtórzył się wynik meczu sprzed roku, kiedy to z tym samym rywalem na wyjedżie zremisowaliśmy 1:1. Obecnie zajmujemy w grupie 3 miejsce z 4 pkt. za prowadzącym Arsenalem i drugim Deportivo (po 7 pkt.). Cóż, mówi się trudno i kibicuje się dalej. Jeszcze dwa spotkania przed Juve i okazja do rekompensaty tych słabszych spotkań. Póki “piłka jest w grze” walczą o najwyższy cel – Puchar Champions League.
A propos celów. Niektórzy przedkładają zdobycie 26-ego scudetto nad zwycięstwo w LM. Chcieliby po dwóch latach bycia wiceliderem wreszcie zakończyć sezon na pierwszym miejscu. Ale czy zawodnicy mają prawo do takich przemyśleń? Chyba nie. Oni tak samo trenują przed każdym spotkaniem. Tyle samo potu wylewają na meczu Serie A z Lecce i LM z Arsenalem. Czy da się pogodzić te dwa najważniejsze cele? Gdybyśmy wiedzieli jak to zrobić mielibyśmy teraz z pewnością więcej scudetto niż te 25, które Juve zdobyło do tej pory.
Walka o dwa Puchary to dwa mecze w tygodniu (z przerwami). Spory wysiłek……….a jak do tego dodać jeszcze Puchar Włoch trudno spodziewać się wszystkich spotkań na tym samym, wysokim poziomie. Niestety zmęczenie musi kiedyś przyjść. I czy nam się to podoba, czy nie, w każdym sezonie są chwile słabości. Ale co najważniejsze, po tych złych przychodzą dużo lepsze i wtedy szybko zapominamy o tym co było. No, może nie zapominamy ale koncentrujemy się na obecnej sytuacji. No właśnie, a jaka jest obecna sytuacja w Serie A?
W miniony weekend rozegrana została 24 kolejka ligi włoskiej. W derbach Turynu padł remis 2:2. Niestety to nie wystarczyło żeby utrzymać prowadzenie jakie Juve zdobyło tydzień temu. W 10 min. meczu prowadziliśmy 0:1 po bramce Davida Trezeguet. W 81 min. przegrywaliśmy już 2:1 jednak w ostatniej minucie regulaminowego czasu Enzo Maresca zdołał odrobić straty. Tak więc w meczu z Torino wywalczyliśmy 1 pkt. Na nasze nieszczęście Roma zdobyła 3 pkt. w meczu z Perugią, podobnie jak Inter w meczu z Udinese. Podsumowując, Juventus zajmuje obecnie 3 lokatę z 48 pkt. za Interem i Romą (po 49 pkt.). Utraciliśmy pierwsze miejsce ale może to i lepiej, że tak się stało?
Osobiscie uważam, że lepiej jest poczekać do końcówki sezonu na upragnione scudetto niż w końcówce je stracić (jak było przez ostatnie dwa sezony). Chyba trochę łatwiej jest odrabiać kilkupunktowe straty niż bronić pozycji #1. Ja tylko głośno myślę……….w dwóch ostatnich, pechowych sezonach na finiszu musieliśmy “oddać” mistrzostwo Italii, które już prawie mieliśmy (niektórzy już świętowali 26 scudetto). Czekajmy więc cierpliwie a może bianconeri sprawią nam miłą niespodziankę w ostatniej kolejce?
Pozdrawiam wszystkich fanatyków piłki nożnej!
Autor: Sporty