#FINOALLAFINE

Nie ma co płakać, Andrea

Pamiętam całe zastępy piłkarskich magików, na pęczki wybitnych zespołów. Nostalgia sprawia, że taki – dajmy na to – Nedved wydaje mi się lepszym, niż pewnie był naprawdę, podobnie z Man Utd przełomu wieków. Ale już teraz, na gorąco, mam niezwykle silne przekonanie, że takie trio jak Messi – Suarez – Neymar to jest zupełnie coś innego, unikalnego. Coś, czego do tej pory nie widziałem. Jest w ich współpracy jakiś element podwórkowego grania, szukania się na boisku tak jak szukało się podaniem kumpla z ławki, ale tu zarazem wiesz, że za tym wszystkim stoi precyzyjna organizacja. Jest dziecięca radocha ze wspólnej gry, ale podlana światowym poziomem umiejętności i zabójczą skutecznością. Jest jakiś romantyczny, efekciarski old school, ale i zorientowany na efektywność modern football.

Jeśli ktoś chciałby mnie namówić do regularnego oglądania Barcelony w La Liga, gdzie Blaugrana rozstrzyga mecze tak mniej więcej w dwa kwadranse, to tylko poprzez tę trójkę, tylko poprzez ucztę estetyczną, jaką gwarantują. Oczywiście wiem, że Enrique zmontował maszynę dalece bardziej wyrafinowaną, spłycanie jej do gry tego tria byłoby nieuczciwe. Widzę, jak mrówczą robotę wykonuje Busquets, ile ciężaru bierze na siebie Rakitić, jakim stachanowcem jest Alba. Wiem, że Barcelona od lat nie miała tak dobrych statystyk jeśli chodzi o stałe fragmenty gry, wiem, że pracuje się tu wielotorowo. Ale nic nie poradzę – ta trójka jest dla mnie symbolem tej nieuchwytności, jaką osiągnęła Barca. Trofeum nie mogło pójść w godniejsze ręce, to niemal niesprawiedliwe, że są aż tak dobrzy.

Ale, ale, ale. Wszyscy dziś będą doceniać Barcę, wysławiać ją pod niebiosa i ja również musiałem, po prostu musiałem to zrobić, zarówno z wewnętrznej potrzeby jak i czystej sprawiedliwości. Ale nie zapominajmy o Juventusie, najlepszej na kontynencie drużynie złożonej wyłącznie z ludzi. Zaryzykuję i powiem, że w takiej formie jak dziś, z taką pasją, werwą i zażartością, Stara Dama położyłaby na łopatki każdą drużynę na świecie. Problem tylko w tym, że Barcelona opuściła już ziemską orbitę, dlatego Juve przegrało finał.

Pirlo przebrał się na jeden mecz w życiu za polskiego ligowca, nie grał Chiellini. Tevez na oko prezentował jakieś dwadzieścia siedem procent swoich możliwości, przeciętniacko wypadli Vidal, Pogba. Tyle tak ważnych ogniw, które nie pokazały pełni swojego potencjału, które grały średnio, słabo albo wcale, a przecież Juventus rzucił tak mocnej Barcelonie poważne wyzwanie. Wyszedł z otwartą przyłbicą, miał jaja rzucić się rywalowi do gardła, zaryzykować. Bianconeri dali nam dzięki temu diabelnie emocjonującą drugą połowę, czyste piękno futbolu. Suarez, Messi, Rakitić – no ekstra piłkarze, ale co powiecie o choćby Marchisio? Ilu z was kojarzy go raczej średnio? Nie wie co ten chłop ma tak naprawdę w arsenale? A tu proszę, jak ten facet wspaniale dziś grał. Tak samo Lichtsteiner, Morata, Bonucci, Buffon – ten mecz miał wielu bohaterów, którzy choć przegrali, to nie zasłużyli na brak braw, anonimowość, łatkę przegrańców.

Stara Dama może i zeszła bez pucharu, ale na tej największej scenie, na którą zawitali po długiej przerwie, udowodniła, że jej miejsce jest wśród najlepszych. To jest ich berlińskie zwycięstwo. Juventus ma świetlaną przyszłość i to bardzo dobra wiadomość – europejski szczyt, który w ostatnich latach tylko się zawężał, będzie ciekawszy z silnym Juve. Bianconeri trafią na piłkarski Olimp, dołączą do Bayernu, Realu, PSG, angielskich krezusów, którzy też w końcu muszą odpalić, będzie więcej ciekawych starć, potyczek o podwyższonej temperaturze.

Ale w tym elitarnym gronie nie będzie Barcy. Konkurencja ma prawo obawiać się, że aktualnie ten zespół jest jeszcze o – powiedzmy – pół długości przed resztą stawki.

Autor: Leszek Milewski
Źródło: http://weszlo.com

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Fed2012
Fed2012
8 lat temu

Jak mnie wkurzają takie artykuły... Będziecie dobrzy, ale zawsze znajdzie się ktoś nieosiągalny (Barca). Czy trzeba przypominać, że Barcelona rok temu nie wygrała niczego, że w LM w ostatnich czterech sezonach regularnie była ogrywana to przez Bayern, Chelsea, Atletico? Nawet w tym sezonie do połowy nie było różowo, trafili z formą i tyle, ale to nie znaczy że tak będzie bez przerwy. Bayern po triumfie w 2013 roku, też miał być niezwyciężony. Juventus w najbliższych latach powinien w końcu zdobyć Puchar Mistrzów.

JonSnow
JonSnow
8 lat temu

Ledwo co zdążyłem zapomnieć o przykrym finale a tu znowu o tym. Jakimś pocieszeniem jest fakt, że chwali się Juventus za niezłą grę w drugiej połowie. Wiele osób niezwiązanych z żadnym z finalistów podkreśla, że był to po prostu bardzo dobry i emocjonujący mecz. To też ważne.

A jeśli chodzi o tą świetlaną przyszłość to niestety różnie może być. Swego czasu wiele osób powtarzało, że nie potrzeba wielkich pieniędzy żeby osiągnąć sukces i za wzór podawało takie drużyny jak Borussia i Atletico czy jeszcze wcześniej Monaco (i Porto które wygrało LM tylko dlatego, że trafiło właśnie na Monaco). Strasznie mnie to irytowało bo to trochę tak jakby powiedzieć młodemu człowiekowi: "nie ucz się, nie rozwijaj się, nie szukaj pracy. Jest przecież szansa, że wygrasz w totka i będziesz milionerem". Wspomniane drużyny miały ogromnie dużo szczęścia i osiągnęły "sukces" jakim jest przegranie finału i po prostu znikły z europejskiej czołówki (Porto i Monaco znikły, Borussię i Atletico czeka dokładnie to samo). Teraz wiemy, że to zdecydowanie za mało...

Dlatego... Obyśmy nie byli jak Monaco, Borussia i Atletico. Obyśmy nie byli jak Monaco, Borussia i Atletico. Obyśmy nie byli jak...

Gregorioo
Gregorioo
8 lat temu

You know nothing John Snow...

A co do artykułu to fakt miło czyta się dobre wypowiedzi o Juve ale nie uważam żeby Barca była o pół długości przed innymi. Juventus mógł wygrać ten mecz tak samo jak mógł go przegrać. Bramka w 4 minucie ustwiła 1 połowę, a potem wyrównanie, błąd i ostatnia bramka Neymara bez żadnego znaczenia. Uważam, że Barca może i była trochę lepsza ale nasi dali z siebie wszystko i z odrobiną szczęścia można było wygrać ten mecz.

Forza Juve - wcale nie byliśmy gorsi.

panlider
panlider
8 lat temu

@JonSnow
W Twoim myśleniu jest jeden błąd. Ani Borussia, ani Atletico, ani tym bardziej Monaco nie ma takiej marki u siebie w kraju, jak i na świecie, jak Juve. Według niektórych opracowań, Juventus ma szacunkowo więcej kibiców na świecie niż większość klubów angielskich (z wyłączeniem Man United), więcej niż każdy zespół z ligi niemieckiej, francuskiej czy portugalskiej. To oznacza ogromy potencjał marketingowy i sportowy. Powrót na salony był wyłącznie kwestią czasu, choć i tak uważam, że dzięki świetnemu zarządzaniu klubem i odrobinie szczęścia, udało się to nieco przed czasem. Zresztą nie oszukujmy się, nie będziemy co roku grać w finale, ale obecnie ćwierćfinał LM to absolutne minimum na każdy sezon.

JuvePerSempre
JuvePerSempre
8 lat temu

Trafnie opisane jest wszystko tutaj:

"Pirlo przebrał się na jeden mecz w życiu za polskiego ligowca, nie grał Chiellini. Tevez na oko prezentował jakieś dwadzieścia siedem procent swoich możliwości, przeciętniacko wypadli Vidal, Pogba. Tyle tak ważnych ogniw, które nie pokazały pełni swojego potencjału, które grały średnio, słabo albo wcale."

Gdybyśmy zagrali tak jak graliśmy z Realem to wyglądało by to zupełnie inaczej. Kosmiczna Barcelona musiała by wspiąć się na kosmiczny poziom. Wydaje mi się że kilku zawodników poprostu przerosła okazja, kilku się zbyt napompowało, kilku było zbyt wystraszonych. Nie trybiło wszystko tak jak widziałęm to w poprzednich meczach i efektem było to że Barcelona grając jakby nie na maxa wymusiła na nas gryzienie murawy i błędy.

Widowisko było, a i owszem. Dobrze się to oglądało ale jeśli ktoś zna możliwości obu zespołów to nie dało się nie zauważyć że nie wszyscy grali na maksimum możliwości czy to z przyczyn emocjonalnych czy to z tego że przeciwnik tego nie wymusił.

Tak czy siak. Duma jest. Bo pokazali jaja, pokazali charakter, pokazali że jest dobra podstawa do zbudowania mega zespołu. Stary Juventus, stare DNA zwycięzców jest obecne.