Odrobina magii

Canal+Blog


Miał być Vidal, jest Tevez. Tak zdecydował Agnelli i choć z decyzjami szefa z reguły się nie dyskutuje, to w tym przypadku trudno tego nie robić. Co więcej – dyskusjom nie będzie widać końca, pewnie na tę okoliczność zostanie przepytany każdy. Dziś, jutro, pojutrze.

Internet już się rozgrzał od wpisów i komentarzy. Bo rzecz nie jest błaha. Dotyczy kwestii daleko wybiegającej poza namacalną rzeczywistość, dotyka spraw magicznych, dla zwykłego śmiertelnika nieosiągalnych, niedotykalnych. Każdemu z nas, czyli każdemu fanowi piłkarskiemu wydaje się, że łatwiej zarobić milion euro lub zaprosić na kolację Monikę Bellucci, lub opłynąć samotnie świat, lub dokonać innej fantastycznej rzeczy niż założyć koszulkę z numerem 10 wielkiego klubu. Wielkiego, jakim bez wątpienia był i jest Juventus. Koszulka z dziesiątką na plecach jest najfantastyczniejszą z rzeczy, które mogą spotkać na tym świecie (niech będzie, że trochę mnie poniosło). To coś, co definiuje jej właściciela i zarazem unieśmiertelnia.

Założyć koszulkę z numerem 10 to brzmi banalnie. Jak założyć każdą inną rzecz. A tak przecież nie jest. Dziesiątki się nie zakłada, na dziesiątkę się zasługuje. I to nie powinna być jedna zasługa. Na przykład taka, że kandydat jest wielkim piłkarzem i basta. Nie, z tym ja się nie zgadzam i jak czytam pierwsze internetowe komentarze nie jestem odosobniony w tym sprzeciwie. Klasa piłkarska jest oczywiście ważna, nieodzowna, ale przy tym stanowi tylko jedną z wielu składowych, której nie można rozpatrywać w oderwaniu od innych. Jakich? Ano takich, jak charyzma, charakter (nie mylić z charakterkiem), styl bycia i życia, sukcesy, poświęcenie dla klubu, dowody przywiązania, wysługa lat i… jeszcze kilka sami moglibyście dopisać. Naprawdę trudno pogodzić się z tym, że ktoś przychodzi i już sięga po największy skarb. Zwłaszcza ktoś, kto nie jest Maradoną i nie trafia do Napoli przy całym szacunku dla tego klubu, tylko do Juventusu.

Chcę być dobrze zrozumiany. Cenię Teveza, to dla mnie wielki piłkarz i cieszę się, że wzbogacił Serie A i bez wątpienia doda jakości całej lidze. Ale uważam, że to, czego na razie dokonał jako piłkarz, a zwłaszcza to, jakim przez lata spędzone w Anglii okazał się człowiekiem, absolutnie nie dawały podstaw, żeby w nim zobaczyć następcę Omara Sivoriego, Fabio Capello, Michela Platiniego, Roberto Baggio i wreszcie, a raczej przede wszystkim Alessandro Del Piero. Wielkich, magicznych dziesiątek z przeszłości. To tak, jakby odrzeć ten numer z całej magii. Tevez być może tak, ale nie natychmiast, nie już. Być może za rok, jeśli wprowadzi Juventus na wyższy poziom, wniesie Starą Damę na przykład do finału Ligi Mistrzów. Jeśli okaże się fuoriclasse przez duże F. Jeśli zamknie buzię, ujarzmi wszystkie złe duchy w nim drzemiące i będzie pedałował dla dobra zespołu.

Wiem, że niby łatwo mnie skontrować i walnąć między oczy argumentem, że przecież Platini czy Baggio też dostali dychę za twarz na samym wejściu. Tak, ale przed nimi nie było kogoś takiego jak Del Piero. Po nim już nic nie może być takie same. On wymusił zmianę kryteriów. Zawyżył poziom pretendentom do jego numeru.

Nie jestem też za tym, żeby po odejściu Del Piero (ech, ciągle żal…) zawiesić na wieczność wyjątkowy numer. Broń Boże, grzechem byłoby wycofanie go z obiegu. Jeden sezon wystarczył. Kibice kochają dziesiątki. Uważam jednak, że w składzie jest przynajmniej czterech piłkarzy, którzy bardziej zasługiwali. Kto powiedział, że bramkarz musi grać z numerem 1? Gdyby to zaakceptować, to mamy idealnego kandydata – Gianluigi Buffon. Nie opuścił klubu w najtrudniejszym okresie, pozostał wielki na i poza boiskiem. Następni w kolejności: Andrea Pirlo, Claudio Marchisio i Arturo Vidal, którego autokandydatura była tak szeroko komentowana jeszcze kilka tygodni temu.

Pojawiła się informacja, że Vidal, który co zrozumiałe miał propozycje z innych klubów z innych lig, postawił Juventusowi kilka warunków, po spełnieniu których gotów był zostać. Jednym z nich było otrzymanie dziesiątki. Później to zostało zdementowane przez samego Chilijczyka, ale temat wywołany w sezonie ogórkowym zaczął żyć własnym życiem. Ja nie miałby niż przeciwko. Vidal symbolizuje dzisiejszy Juventus, w którym mniej jest techniki i czystego piłkarskiego piękna w rozumieniu romantycznym. Jest bardziej pozytywistycznie, z pracą u podstaw, która dzięki sile, skuteczności i charakterowi przyniosła tak piękne efekty. Vidal to być może najważniejszy z liderów drużyny Conte. Przez dwa lata niesłychanie się rozwinął, przeszedł przyspieszony kurs na gwiazdę światowego formatu i jestem pewien, że jeszcze nie osiągnął apogeum. Jest skazany na dalszy rozwój. Czy Tevez też? Podczas swojego pierwszego sezonu w biało-czarnej koszulce skończy trzydzieści lat. Nim dobrze zacznie, a już znajdzie po drugiej stronie rzeki.

Na razie bez dwóch zdań na dziesiątkę zasłużył dyrektor generalny Giuseppe Marotta. Musi być niezłym czarodziejem, skoro przechytrzył samego Adriano Gallianiego, który nad Tevezem pracował od półtora roku.

Autor: Tomasz Lipiński

Źródło: www.canalplus.pl
Wyszukał: Winner

Juventus-Bologna: mikołajkowy weekend w Turynie!

Subskrybuj
Powiadom o
23 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

Wilk79
Wilk79
11 lat temu

ddjuve - komentarz najlepiej podsumowujący całą sytuację.

kolarz24
kolarz24
11 lat temu

Zgadzam sie w całej rozciągłości z panem Lipińskim.

albertcamus
albertcamus
11 lat temu

o żesz, ale przywalił tekściorem... kolejny "popis" tego miernego dziennikarzyny

J_Bourne
J_Bourne
11 lat temu

pieprzenie. patrząc przez pryzmat alexa tylko buffon zasłużył. gdzie vidal,pirlo czy markiz? może pogba za jakieś 5,6 lat po odrzuceniu bajecznych ofert z innych klubów byłby niezłym kandydatem. piłkarz jak alexa trafia się raz na... 10 lat? 20? a co by nie mówić głupia 10, z któa zagra taki magik jak tevez może pomóc drużynie. nosząc numerek marodyny jakoś nie zawiódł więc czemu… Czytaj więcej »

koniec
koniec
11 lat temu

Fajny tekst, trudno się z tym nie zgodzić też uważam, że nie ma co trzymać świętej 10 na w gablocie i wydaje mi się także, że Vidal byłby najlepszym kandydatem. No cóż dostaje ją jednak Tevez po którym wszyscy oczekują bardzo wysokiego poziomu i przekazanie mu 10 jest dowodem zaufanie zakładam oby się spełniły pokładane w nim nadzieję.

jpjp5
jpjp5
11 lat temu

nie rozumiem co to za znaczenie kto bedzie nosil koszulke z numerem 10 przeciez sama koszulka nie gra a wywody na temat czy zasluzyl czy nie to juz glupota

azia
azia
11 lat temu

A ja mam wrażenie, że Agnelli raz po raz próbuje podkreślić to, że Alex nikim wyjątkowym nie był. Skończył się kontrakt piłkarza? Odchodzi. Zostawił swój nr? Dostanie go ktoś inny. Normaaaalka.

aka
aka
11 lat temu

Mam podobne odczucia co autor tekstu.

Bobby X
Bobby X
11 lat temu

Dobra panie Tomku, a czy w nowym sezonie wróci pan do komentowania Serie A w C+ nadal mam się samookaleczać słuchając Konfucjusza Jagody?

guziol86
guziol86
11 lat temu

nigdy tego nie zrozumie dlaczego tevez.DEL PIERO od razu nie gral z 10 na plecach.musial najpierw pokazac co potrafi a ten od razu na tacy podane a pewnosci dalej nie ma czy wogule sie odnajdzie w serie A.jak dla mnie lekka przesada a kibicuje JUVE juz prawie 20 lat.

ddjuve
ddjuve
11 lat temu

wg mnie danie 10 Tevezowi to trochę tak jak pokojowa nagroda nobla dla Obamy. To taka próba, by jeden i drugi zachowywali się odpowiednio do nadanego mu przywileju.

B@rt
B@rt
11 lat temu

Faktycznie można było dać tę dychę Vidalowi, ale skoro tak naprawdę nigdy nie było tego tematu, to dobrze się stało, że dostał ją Tevez. Im większą mitologię wokół tego numeru wszyscy stworzą, tym większa presja będzie ciążyła na każdym zawodniku, który go otrzyma. A Tevez jest akurat typem piłkarza, którego presja nigdy nie zjadała.

Nihlo
Nihlo
11 lat temu

a co jeśli Vidal w tym mercato odejdzie za 30 baniek do Realu albo innego Monaco?
mając Pogbę, Marchisio i Pirlo nie można tego wykluczyć - żaden nie będzie chciał siedzieć na ławce
poza tym dycha to napastnik albo ofensywny pomocnik, więc Tevez jest naturalnym wyborem, jakiegokolwiek by nie miał charakteru

mrozzi
mrozzi
11 lat temu

Chciałbym przypomnieć, że...

Del Piero dostał 10 w bardzo młodym wieku, kiedy JESZCZE NIC NIE OSIĄGNĄŁ I NA TĘ DYCHĘ WÓWCZAS JESZCZE NIE ZASŁUGIWAŁ, podobnie było przecież z Baggio, więc wydaje mi się, że zbyt często patrzy się na ten numer przez pryzmat Alexa. Nie zapominajmy, że grał z nim także Platini. Jak dla mnie numer to numer i basta.

tabo89
tabo89
11 lat temu

Ja popieram pomysł który się tu pojawił - dać 10 Buffonowi - nikt by chyba nie zaprzeczył że mu się należy 😉

rolek86
rolek86
11 lat temu

W sumie 10 i Tevezem nie ma co się przejmować. Pogra dwa sezony (może trzy i oby na wysokim poziomie) i odejdzie. Mam tylko nadzieję, że do tego czasu będzie w Juve młody super napastnik i przejmie po nim numerek 🙂

risto
risto
11 lat temu

Moze tym przekupili teveza? Moze to taka zagrywka psychiczna zeby nie odwalal szopek? 🙂

Hashologik
Hashologik
11 lat temu

Marino Magrin - definitywnie najsłabsza 10 w historii Juventusu.

Vojtimar
Vojtimar
11 lat temu

Troche racji w tym jest ale mimo wszystko nie stało się nie wiadomo co. Agnelli faktycznie nie podejmuje samych dobrych decyzji, sposób odejścia Alexa od nas (czy odejścia w ogóle) czy teraz 10 dla Teveza (piłkarzem jest świetnym i cieszę się że do nas przyszedł ale też bym mu nie dał tego numeru) mogą być przykładami takich decyzji. Najważniejsze jednak że wzmacniamy się klasowymi piłkarzami, a takim jest… Czytaj więcej »

Jvri
Jvri
11 lat temu

Teskt bardzo dobrze napisany. Magia 10 jest namacalna. Choc nie wszyscy pewnie to tak odczuwaja. Futbol ulega jednak ciaglym deformacjom i to kolejny dowod ze symbole (nawet pilkarze) i symbolika ma co raz mniejsze znaczenie. Dla dluzej kibicujacych nostalgia jednak pozostaje. Pozdrawiam p.Tomku.

Bartek89
Bartek89
11 lat temu

straszne bzdury na temat "magicznosci" owej 10.

Dla mnie Del Piero to genialna osobowosc ale traktuje go jako czlowieka a nie numerek 10.

Litosci, ilez mozna rozwodzic sie nad tak banalnym tematem.

leniup
leniup
11 lat temu

Trochę patetycznie w pierwszej części ale to właśnie sprawia, że całkiem fajnie się czyta teksty Lipińskiego 🙂 Jeśli chodzi o sam numer 10 i całą sprawę, po części się zgadzam z autorem jako wyznawca Del Piero, mimo wszystko jednak ze spokojem przyjąłem tę wiadomość i życzę Tevezowi powodzenia, oby ten numer dodał mu sił i sprawił, że będzie strzelał jak natchniony, tak jak kiedyś Alex.

Maly
Maly
11 lat temu

etam, wymyśla, jakby była szansa na Jojo to by Tevez pewnie nie dostał 10, a że nie ma to mu dali, i dobrze, lepiej się sprzedają więc większy zysk 😉

Lub zaloguj się za pomocą: