Strona główna » Artykuły » Rycerz Starej Damy
Rycerz Starej Damy
“Rycerz Starej Damy”
We współczesnym futbolu coraz więcej zależy od trenerów, jednak tylko o dwóch z przekonaniem można powiedzieć, że są większymi gwiazdami niż piłkarze. Pierwszy to Jose Mourinho z Chelsea, a drugi – Fabio Capello z Juventusu.
Nie jest prawdą, że zespoły złożone z samych piłkarskich znakomitości mógłby poprowadzić byle kto. Bez wymienionych szkoleniowców mistrzowie Anglii i Włoch nie mieliby sukcesów godnych pozazdroszczenia, ani serii rekordów.
Największym atutem Fabio C. jest ciągłe poczucie niezaspokojenia i głód sukcesów. Nie rozpamiętuje tego, co już zdobył, lecz myśli o kolejnych wywaniach i konsekwentnie z niezmiennie surowym obliczem bije rekord za rekordem, co wydaje się wcale go nie wzruszać. W poprzednim sezonie stał sie pierwszym włoskim trenerem, który po tytuł mistrzowski sięgnął z trzema różnymi klubami: Milanem, Romą i Juventusem. W obecnych rozgrywkach to za jego sprawą Stara Dama z Turynu wystartowała jak Ferrari i od inauguracji odniosła dziewięć ligowych zwycięstw. Wcześniej żadnej innej drużynie i innemu trenerowi nie udała się podobna sztuka.
Ktoś się skrzywi i powie, że to przecież bardziej zasługa biegających i strzelających gole piłkarzy, niż dyrygującego z boku pana w gustownym garniturze. Jednak biorąc pod uwagę rożne problemy, z jakimi bianco-neri borykali się od początku sezonu, trudno nie doceniać roli Capello. Mimo że kontuzje wykluczyły z gry Gianluigiego Buffona (powróci na boisko najwcześniej na początku grudnia) i Jonathana Zebinę, a coraz częstsze problemy ze zdrowiem utrudniają utrzymanie stabilnej formy Lilianowi Thuramowi, to obrona Juventusu pozostała najlepszą w Serie A. Ze swej siły nic nie stracił także atak, choć najskuteczniejszy zawodnik poprzedniego sezonu Zlatan Ibrahimovic na swojego pierwszego gola kazał czekać aż do ósmej kolejki.
59-letni szkoleniowiec tak umiejętnie załatał powstałe dziury, dobierał taktykę i stosował rozsądne roszady, że liczne braki oraz niedostatki w najmniejszym stopniu nie wpłynęły na wyniki.
Nie można też mu zapomnieć nieco wcześniejszych zasług. Pod jego wodzą odrodził sie kompletnie zagubiony w Interze Fabio Cannavaro, również jego zdanie przeważyło, że David Trezeguet pozostał w Juventusie i tym samym nie dołączył do swojego przyjaciela Thiery’ego Henry w Arsenalu. Wreszcie to on wskazał na Ibrahimovica oraz Patricka Vieirę jako na tych piłkarzy, którzy muszą trafić do Turynu. Dziś nikt nie żałuje wydanych na Szweda i Francuza 40 milionów euro łącznie.
Największe kontrowersje wiążą się z traktowaniem przez niego Alessandro Del Piero. Kapitan i symbol Juventus nigdy nie mógł liczyć na specjalne względy surowego trenera, u którego o miejscu w podstawowym składzie zawsze decydowała aktualna forma, a nie nazwisko i zasługi. W poprzednim sezonie Alex był najczęściej zmienianym lub wchodzącym w trakcie gry zawodnikiem w całej Serie A. W sumie ta wątpliwa przyjemność spotkała go aż 28 razy. W tym sezonie musiał czekać do trzeciej kolejki na pierwszy występ. Jednak nie protestował, zacisnął zęby, bo wie, że jeśli przekona do siebie trenera klubowego, to selekcjonera reprezentacji Włoch – Marcello Lippiego – tym bardziej.
Capello, który z kolegów po fachu najbardziej ceni amerykańskiego trenera koszykówki Phila Jacksona, celuje w wygranie Ligi Mistrzów. Doskonale zdaje sobie sprawę, że w tym składzie Juventus ma na to ostanią szansę. Poźniej stanie przed problemem gruntownego przebudowania zespołu, w ktorym obecnie średnia wieku zawodników z podstawowej jedenastki przekroczyła trzydziestkę.
Poszukiwanie młodszych, nie gorszych zawodników od coraz starszych mistrzów takich jak Pavel Nedved, Del Piero i Thuram to tylko połowa zadania przed działaczami Starej Damy. Drugą będzie przyciągnięcie kibiców na stadion. Do paradoksalnej sytuacji doszło przy okazji meczu Champions League – Juventus Turyn – Rapid Wiedeń (3:0), kiedy więcej biletów wykupili fani przyjezdni niż miejscowi. Oczywiście najłatwiej zdobyć przychylność kibica obniżając ceny biletów, które na razie są horrendalne. Najtańsza wejściówka na spotkanie Juventusu z Interem w 6. kolejce kosztowała 50 euro, najdroższa – 125 euro.
Istnieją plany przebudowy 70-tysięcznego Stadionu Alpejskiego, ale nadal dokładnie nie wiadomo, kiedy się ona rozpocznie, więc trudno spekulować o terminie zakończenia prac. Na pewno docelowo ma zostać zlikwidowana bieżnia i o połowe zmniejszona pojemność. Być może Capello jeszcze zdąży poprowadzić Juventus na nowym, typowo piłkarskim obiekcie prze komplecie publiczności.
Autor: Tomasz Lipiński
Wyszukał: Włoski
Poprawił: Siewier
Źródło: Piłka Nożna (44/05)