#FINOALLAFINE

Siedem zmarszczek na twarzy Starej Damy

Im starszy jesteś, tym więcej masz zmarszczek. To po prostu życie, nie uciekniesz przed tym. Zmarszczki to jednak nic złego. Tak jak i w życiu, w futbolu zmarszczki oznaczają zmianę. Na twarzy Starej Damy, pod przewodnictwem naszego nowego trenera Maxa Allegriego, dojrzałem nowe zmarszczki. Owszem, jest jeszcze wcześnie, za nami dopiero pięć spotkań nowego sezonu, ale już je widać. Przyjrzyjmy się im.

Zmarszczka numer 1. Mniej długich piłek i więcej rajdów Leonardo Bonucciego

W sezonie 2013/2014 Leonardo Bonucci posyłał średnio 9 długich piłek na mecz. W tym sezonie jest ich zaledwie 5, za to dość często oglądamy jego wypady na połowę przeciwnika, których brakowało w trakcie trzech sezonów pod opieką Antonio Conte.

Z jego rajdów nic konkretnego jeszcze nie wynikło, ale jest to jakaś odmiana. Bonucci musi się jeszcze dobrze nauczyć tego elementu gry, ale zapewnia on Juventusowi kolejny wariant gry. Przeciwnik musi poświęcić jednego ze swoich piłkarzy na krycie Leo, co stworzy więcej wolnej przestrzeni dla innych zawodników. Czy to zadziała? Nie wiem, ale jest w tym wielki potencjał, a mniejsza liczba długich piłek będzie oznaczała wyższy procent posiadania.

Zmarszczka numer 2. Claudio Marchisio nie kombinuje

W zeszłym sezonie Andrea Pirlo pełniący rolę registy Juventusu notował średnio 69 podań w każdym spotkaniu. Pod jego nieobecność, na tą pozycję wskoczył Claudio Marchisio, który osiąga liczbę o około 40% wyższą – 101 podań na mecz. Jego podania nie rozmontowują linii obrony rywala, ale gra prostą piłkę i sprawia, że gra zespołu jest szybsza. Il Principino jest pewniejszy w defensywie i dołożył swoją cegiełkę do utrzymania czystego konta we wszystkich pięciu dotychczasowych meczach.

Czy taki trend się utrzyma po powrocie Pirlo? Nie wiem, ale podoba mi się to, co widziałem do tej pory. Obaj zawodnicy uzupełniają się, a obecność dwóch rodzajów registów w składzie nie jest problemem.

Zmarszczka numer 3. Siłowa gra Paula Pogby

W zeszłym sezonie Paul Pogba zahipnotyzował nas swoimi wspaniałymi sztuczkami technicznymi i silnymi uderzeniami z dystansu. W tym sezonie zadziwia mnie to, jak korzysta ze swojej siły w celu utrzymania się przy piłce. Wciąż uczy się tego, jak łączyć ze sobą technikę, szybkość i siłę, toteż wydaje się, że nie gra tak dobrze jak Marchisio. Kiedy już nauczy się, w jaki sposób najlepiej wykorzystywać te wszystkie cechy…

Czy wtedy wciąż będzie miał wady? Tak. Jego gra w destrukcji i umiejętność czytania gry wciąż potrzebują poprawy, ale można mieć nadzieję, że to stanie się z czasem, gdy będzie nad tym pracował i stanie się bardziej dojrzały. Mogę przewidzieć jedno – Pogba już wkrótce będzie prawdziwą bestią.

Zmarszczka numer 4. Cofnięty Tevez to dobry Tevez

W zeszłym sezonie Tevez po czterech rozegranych spotkaniach o stawkę miał na koncie dwie bramki. Teraz ma ich cztery. Różnica jest taka, że teraz gra głębiej, co pozwala mu lepiej wykorzystywać jego umiejętność wbiegania z piłką pod bramkę. Czy to działa? Tak sądzę, ale pamiętajmy, że on ma już 30 lat, więc Allegri musi ostrożnie wykorzystywać jego siły.

Zmarszczka numer 5. Rotacja, rotacja, rotacja

Po czterech spotkaniach w Serie A i jednym w Lidze Mistrzów, Juventus ma na koncie dziewięć strzelonych bramek i, co prawdopodobnie jeszcze ważniejsze, zero straconych. Jest to jeszcze bardziej zadowalająca statystyka, jeśli weźmiemy pod uwagę, że Andrea Barzagli nie grał w żadnym z tych spotkań, a Giorgio Chielliniego brakowało w dwóch pierwszych meczach. Allegri nie miał żadnego wyboru i musiał wystawić Martina Caceresa i Angelo Ogbonnę. Obaj odpowiedzieli na to bardzo dobrze, zaliczając dobre występy i pokazując bardzo dużo pewności siebie. W zeszłym sezonie obaj często popełniali błędy, teraz potrafią się ich wystrzegać. Jeśli będą grali tak dalej, nie musimy martwić się o środek obrony przez kilka kolejnych lat.

Właściwie, to nie tylko o środek obrony. W zeszłym sezonie, gdy scudetto było już niemal w kieszeni, Antonio Conte wystawił najsilniejszą jedenastkę w meczu przeciwko Sassuolo, gdy za trzy dni miał bardzo ważne rewanżowe spotkanie półfinałowe Ligi Europy z Benfiką. Teraz Allegri dał odpocząć Tevezowi, Pogbie i Asamoah w meczu w środku tygodnia przeciwko Cesenie, ponieważ trzy dni później czekało na niego trudniejsze starcie z Atalantą, po którym drużyna ma w planach kolejny mecz w środku tygodnia – tym razem w Lidze Mistrzów, przeciwko Atletico Madryt.

Czy rotacja zawsze się sprawdza? Nie. I chociaż nie twierdzę, że Allegri potrafi ją stosować lepiej niż Conte, to wydaje się, że Max jest gotów ryzykować więcej, by uzyskiwać lepsze rezultaty.

Na koncie drużyny jest pięć zwycięstw w pięciu spotkaniach, a zmiany w składzie sprawiły, że Juve gra mniej przewidywalnie, co na razie się sprawdza. Co więcej, Allegri włącza do składu nowych zawodników, którzy na razie wyglądają zachęcająco.

Zmarszczka numer 6. Roberto Pereyra – łącznik

Pod nieobecność Arturo Vidala, Roberto Pereyra udowodnił, że nie znalazł się tu przez przypadek. Argentyńczyka często w mediach nazywa się vice-Vidalem, ale ja się nie zgadzam. Obaj świetnie poruszają się po boisku i są uniwersalni, lecz to Vidal jest lepszy w odbiorze, bardziej wytrzymały kondycyjnie, lepiej strzela i przerywa akcje rywala, podczas gdy Pereyra jest szybszy, nieco lepiej podaje i wystawia się na pozycję. Wydaje mi się, że jest łącznikiem między pomocą a atakiem. To rodzaj zawodnika, którego brakowało w Juve w zeszłym roku. Spodobało mi się to, co pokazali Vidal i Pereyra, gdy grali razem przeciwko Cesenie.

Zanim zaczął się sezon, wielu kibiców Juve podważało wartość Roberto. On powoli przekonuje ich do siebie, a swoimi początkami w Juve zasłużył sobie na powołanie do reprezentacji Argentyny.

Zmarszczka numer 7. Alvaro Morata – napastnik o dwóch obliczach

W trzech meczach, w których rozegrał łącznie około 30 minut zdążył pokazać, jak dobrym zawodnikiem może być. Dobry technicznie, silny i szybki – Alvaro Morata będzie przynajmniej naszym superrezerwowym, ale osobiście uważam, że będzie dla Juventusu wspaniałym numerem 9. Jest już napastnikiem o dwóch obliczach – swoje ofensywne umiejętności uzupełnia ciężką pracą i ochotą na wracanie się głęboko do obrony. Nie będę zaskoczony, jeśli odbierze miejsce w pierwszej jedenastce Fernando Llorente w ciągu tego sezonu lub w przyszłej kampanii.

To tylko początek. Kto wie, być może wkrótce pojawi się ósma zmarszczka, (Kingsley) Coman Niszczyciel. Nie widzieliśmy Comana zbyt często w akcji, lecz może pełnić w zespole rolę jokera. Jest szybki, ma dobrą technikę i potrafi utrzymać się przy piłce, jego potencjał jest więc wystarczająco duży. Jeśli spełni się chociaż częściowo, Coman także zaoferuje opcję, której brakowało w poprzednim sezonie. Może grać jako cofnięty napastnik, skrzydłowy i ofensywny pomocnik, a kiedy nauczy się jak radzić sobie z obrońcami w Serie A, możemy mieć w składzie kolejny diament. Problemy ze złamaniem obrony rywala, jakie Juventus napotkał, gdy Milan bronił się całym zespołem, mogą być rozwiązane za pomocą Comana, jeśli ten dostanie szansę i rozbłyśnie.

Te siedem zmarszczek pojawiło się w ciągu zaledwie pięciu pierwszych spotkań. Kto wie, co nowego wprowadzi jeszcze Allegri. Jedyną stałą jest zmiana, to właśnie dzieje się w Juve. Te zmiany z pewnością wzbogaciły grę zespołu i sprawiają, że Juventus jest lepszy, ale czy to wystarczy? Nie wiem, ale jestem pewny, że niezależnie od tego czy osiągniemy nasze cele w tym sezonie, te zmarszczki to odpowiedni fundament pod przyszłe sukcesy.

Źródło: www.blackwhitereadallover.com
Tłumaczenie: bendzamin

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze