Taktyka: Fiorentina – Juventus 4:2

OutsideOfTheBoot

Po tym, jak Roma pokonała Napoli w starciu z piątkowego wieczora, Juventus musiał wygrać ten mecz, by utrzymać dystans do rzymskich rywali na szczycie tabeli. Fiorentina natomiast zsunęła się na szóste miejsce, zawodząc po obiecujących początkach, w wielu spotkaniach nie osiągając pożądanych rezultatów. Był to więc bardzo ważny pojedynek dla obu ekip w kontekście ich pozycji w tabeli i potencjalnego impulsu na dalszą część sezonu.

Ustawienie Fiorentiny

Vincenzo Montella ustawił swój zespół z trójką z tyłu, którą stworzyli Savić, Gonzalo i Roncaglia. Na skrzydłach wystawił Cuadrado i Pasquala. W roli defensywnego pomocnika wystąpił świetnie spisujący się w tym meczu Pizzaro. Z początku towarzyszył mu Massimo Ambrosini, który jednak doznał kontuzji i jego rolę przejął Alberto Aquilani. Przed tą dwójką grali Borja Valero i Mati Fernandez. Aquilani rozpoczął na tej pozycji, ale cofnął się po zmianie Ambrosiniego. Giuseppe Rossi rozpoczął jako napastnik. Valero i Fernandez zostali oddelegowani do pilnowania Pogby i Marchisio, których wejścia do przodu często sprawiają przeciwnikom wiele problemów. Główną tego konsekwencją była jednak duża swoboda Andrei Pirlo, który nie miał bezpośredniego rywala. To i nieco głębsze ustawienie pomocy Violi sprawiało, że Pirlo miał dużo miejsca. Włoch zagrał 9 dokładnych długich piłek i – co najważniejsze – rozpoczął oba ataki, po których padły bramki dla Juventusu.

Brak pressingu

Fiorentina prawie w ogóle nie naciskała na gości w pierwszej połowie. Fioletowi z satysfakcją siedzieli na swojej połowie, pozwalając obronie Bianconerich rozgrywać piłkę i budować akcje. Barzagli i Bonucci szczególnie często mieli piłkę przy nodze. W tym czasie Fiorentina ustawiała swoich pomocników głębiej i koncentrowała się na zamykaniu przestrzeni między liniami, by Tevez i Llorente nie mogli jej wykorzystać podaniami i ruchliwością. To była niezła taktyka na krótką metę, ale z czasem doprowadziło to do powstania przestrzeni dla Andrei Pirlo.

Cofnięta linia pomocy Fiorentiny zanotowała sporo przechwytów w pierwszej połowie

Tłok w pomocy

Juventus zwykle wystawia trzech pomocników – Fiorentina podobnie – próbując zagęścić środek boiska. Obaj trenerzy wyznają tę samą filozofię, więc wolna przestrzeń w centrum była rarytasem i obie ekipy musiały szukać sposobów na ominięcie tego rejonu. W pierwszych 45 minutach Juve robiło to znacznie lepiej. Przy braku pressingu Fiorentiny Pirlo mógł schodzić głębiej po piłkę i grać te swoje fantastyczne długie podania. Zmuszał tym pomocników przeciwnika do cofania się głębiej i głębiej. Wiele z jego zagrań było skierowane do skrzydłowych, którzy też byli efektywnym elementem taktyki Starej Damy. Po drugie, mistrz utrzymywał też bardzo dobre tempo. Gdy piłka docierała w okolice pola karnego Fiorentiny, akcje zmieniały rytm, były też podania z klepki. Drużyna gospodarzy miała z tym spore problemy, a oba gole padły po dobrych podaniach Pirlo.

Fiorentina też starała się wykorzystać boczne obszary i atakowała prawą stroną. Zwłaszcza Cuadrado był aktywny, ale Asamoah bardzo dobrze sobie z nim radził w pierwszej połowie i większość dryblingów Kolumbijczyka nie przyniosła większego pożytku. Okiwał rywala tylko dwukrotnie w czterech próbach. Pasqual po lewej stronie nie miał zbyt wiele piłki i klecenie akcji było dla Violi bardzo trudnym zadaniem. Innym sposobem Montelli na tłok w środku były rajdy Roncaglii. Argentyńczyk nie miał bezpośredniego przeciwnika, miał za to dużo wolnego miejsca i potrafił to świetnie wykorzystać, często wychodząc do przodu.

Zmiana formacji

W pierwszej odsłonie punkty niemal wyślizgnęły się z rąk gospodarzy, więc Montella postanowił wprowadzić kilka zmian, by umożliwić powrót do gry. Najważniejsza była modyfikacja ustawienia. Gospodarze przeszli na czwórkę z tyłu, z Saviciem i Gonzalo w środku oraz Roncaglią na prawej i Pasqualem na lewej stronie. Nie był to ruch defensywny, jako że zasadniczo wciąż zostawali z tyłu trójkę graczy. Roncaglia i Pasqual ustawiali się szerzej; przed nimi Pizzaro i Valero stworzyli parę środkowych pomocników. Hiszpan miał pozwolenie na szarże w przód, a Chilijczyk zostawał cofnięty jako trzeci z tyłu. Fernandez przeniósł się do środka, gdzie grał jako drugi napastnik, tuż za Giuseppe Rossim. Po jego bokach ustawili się Joaquin i Cuadrado – obaj około 10 metrów od linii, by boczni obrońcy mieli miejsce do ataku. Cuadrado przeniósł się na lewo, co przyniosło spora poprawę. Kolumbijczyk sprawiał Starej Damie duże problemy swoją szybkością i dryblingami. Szybkość pozwoliła mu wyjść na dobrą pozycję i asystować Rossiemu przy czwartej bramce.

Kolejną istotną zmianą był pressing. O ile w początkowej fazie był on nieobecny, to teraz Fiorentina naładowała baterie i ruszyła za piłkarzami Juve. Fioletowi wielokrotnie przechwytywali podania, wykonywali udane wślizgi i zbierali źle wybite piłki. Stara Dama mocno odczuła tę presję.

Ustawienie Fiorentiny po przerwie

Wnioski

Juve zdominowało pierwszą połowę dzięki świetnej postawie Pirlo, który potrafił pokierować grą. Montella jednak wygrał ten mecz dzięki inteligentnym zmianom personalnym i taktycznym. Pressing zadziałał tu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a rezerwowy Joaquin zdobył kluczową trzecią bramkę. Viola jest teraz na czwartym miejscu, a to zwycięstwo bardzo podniesie ich morale. Stara Dama w pierwszej połowie wyglądała na dość pewny i skuteczny zespół, ale pressing Fiorentiny rozniósł ich w piętnaście minut. Conte musi pracować nad tym ze swoim zespołem, bo Bayern użył tej samej strategii w zeszłym sezonie. Pierwsza porażka za nimi, ale przynajmniej chęć zwycięstwa z Realem Madryt będzie większa.

Autor: Vishal Payel
Tłumaczenie: alina

Źródło: www.outsideoftheboot.com

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

Benzema
Benzema
10 lat temu

moim zdaniem w tym samym ustawieniu dalibyśmy rade dowieźć te 2:0 ale przy PEŁNEJ koncentracji, której to moim zdaniem właśnie zabrakło do tego żeby zdobyć we Florencji 3 punkty! Drugie 45 minut było już chyba myślami w Madrycie...i błąd! Po drugie to w Juve zaczęła się konkurencja i to mocna, więc zacznie się "team spirit" czasami wahać, trzeba na to uważać!

Moonk
Moonk
10 lat temu

Ameryki nie odkryję bo większość ogarniętych forumowiczów to zauważyło już dawno ale podobnie jak na rozpisce widać - jak ktoś zaczyna się z nami bujać na skrzydłach i stosuje taktyki typu 4-2-3-1 4-3-3 to wchodzi w nas jak w masło i nie ma rady.

Lub zaloguj się za pomocą: