Umarł król, niech żyje… książę!

Dwudzieste dziewiąte urodziny Claudio Marchisio, czyli turyńskiego Małego Księcia (Il Principino) zainspirowały mnie do refleksji nad istotną wymianą pokoleniową, jaką możemy dziś zaobserwować.

Rzecz jasna są w historii klubu wydarzenia, które pozostawiają luki, których nie sposób zasklepić w pełni. Dla współczesnej Starej Damy było to odejście Del Piero. O ile pod względem piłkarskim Tevez, jako następca naszej Legendy, sprawdził się bardzo dobrze, o tyle nie będzie on nigdy (i do tego nie pretenduje) takim człowiekiem-instytucją w Juve, jakim był Alex. Jednak większość zmian w sztafecie nazwisk i pokoleń nie jest aż tak ciężkiego kalibru, nawet jeśli często są niezwykle ważne.

Na naszych oczach dokonuje się zmiana, w którą większość z nas jeszcze dwa lata temu nie uwierzyłaby za żadne skarby świata. Mianowicie Andrea Pirlo, Il Maestro, kreator gry najpierw w Milanie, później w Juventusie i niezmiennie w reprezentacji Włoch, oddaje pałeczkę Claudio Marchisio! Dla kibiców Juve jest to o tyle spektakularne wydarzenie, że sercem zespołu zostaje jego wychowanek, Juventino z krwi i kości. Wielką niespodzianką jest też to, że ukoronowaniem wędrówki Claudio po różnych pozycjach na boisku wydaje się być właśnie rola registy. Większość z nas pamięta przecież, że Claudio był już naszym bocznym pomocnikiem, był pomocnikiem ofensywnym, podwieszano go pod napastników, cofano na pozycję pomocnika defensywnego, grał też na środku, jako box to box. Na każdej pozycji spisywał się co najmniej przyzwoicie (oczywiście gdy był w formie), a najczęściej dobrze i bardzo dobrze. Jego specyfika, czyli świetna technika użytkowa, pracowitość, dobra gra defensywna, wytrzymałość, bardzo dobre uderzenie z dystansu (przy obunożności) czyniły z niego kompletnego pomocnika. Pomocnika, który mógł przez 90 minut harować, łatając dziury w pomocy i obronie ale równie dobrze gracza, który strzelał piękne bramki zza pola karnego albo występował w roli egzekutora, wykańczającego akcje wykreowane przez kolegów. Jednak nawet taka charakterystyka to za mało, by zostać “mózgiem drużyny”. Do tego potrzeba jeszcze dojrzałości, inteligencji boiskowej i piłkarskiej mądrości. Marchisio, który nie ukrywa, że od dziecka był fanem Del Piero, miał się od kogo tego uczyć. Dane mu było grać w jednej drużynie ze swoim idolem, mógł podpatrywać Nedveda, w końcu jego kolegą z drużyny został Pirlo – geniusz w sterowaniu grą “z tylnego siedzenia”.

Początek współpracy Andrei z Claudio był jednak, przynajmniej w zakresie widocznym dla oka kibica, inny. Pirlo asystował, Marchisio strzelał, a akcja z miękką wrzutką za plecy obrońców stała się wręcz firmowym zagraniem sezonu 2011/2012. W kolejnym sezonie współpraca ta jednak nie wyglądała już tak dobrze, a forma Il Principino pozostawiała wiele do życzenia. Początek przełomu to trzeci sezon z Conte w roli trenera. Wtedy Claudio, wobec genialnej dyspozycji Pogby, coraz częściej stawał się zmiennikiem dla Pirlo – zarówno personalnie, jak i w kwestii roli na boisku. Z początku były to próby nieśmiałe, ale przynoszące dobre rezultaty. Przełomem jest jednak dopiero ten sezon.

Jeśli dzisiaj miałbym wybierać najlepszego gracza pierwszej połowy sezonu 2014/2015 to wskazałbym na księcia Turynu. Tevez bije go w statystykach, Pogba w widowiskowości gry, ale to Marchisio jest sercem, a teraz już najczęściej też mózgiem Juventusu. Cofa się po piłkę pod obrońców, zawsze jest pod grą w środku pola, włącza się w ataki i groźnie strzela z dystansu (choć dotychczas tylko raz trafił do siatki). Pirlo był przez trzy sezony na boisku w Juve “monarchą absolutnym” – stawiał stempel na każdej akcji drużyny, a piłka, krążąc po boisku, co rusz trafiała do niego. Marchisio gra inaczej. Reguluje tempo, rozgrywa, ale nie rości sobie pretensji do bycia hegemonem w tym zakresie. Zawsze jest pod grą, gdy tego potrzeba, ale pozwala poprowadzić akcję Tevezowi albo Pogbie bez problemu znajdując sobie wtedy użyteczne miejsce na boisku. Wciąż brakuje mu maestrii podań, jaką ma Pirlo (który, niestety, coraz rzadziej ją nam prezentuje), ale dużo widzi i potrafi zarówno znaleźć kolegę w “małej grze” na wycinku boiska, jak i zagrać kilkudziesięciometrową, krosową piłkę do wybiegającego zawodnika. Gra też znacznie szybciej od Andrei. Jednak największą przewagą, jaką posiada Marchisio nad swoim starszym kolegą, jest gra defensywna. Claudio, grający na pozycji cofniętego pomocnika, idealnie łączy rozgrywanie z cechami typowego defensywnego pomocnika: dobrze czyta grę, potrafi grać twardo, jest dobry w obronie i gra z pełnym poświęceniem. Ilość kontr, jakie w tym sezonie przerwał Claudio, zapewne już przekroczyła łączną ilość tych, które Andrea przerwał przez zeszłe trzy sezony.

Gdy eksplodował talent Pogby, wielu we Francuzie widziało następcę wiekowego Pirlo. Jednak Paul zmierza w innym kierunku, niż większość wybitnych talentów, zapewne nie będzie wpisywał się w schemat jednej pozycji. Vidal jest pomocnikiem kompletnym: dobrym w ofensywie i defensywie, ale nie ma zadatków na rozgrywającego. Marchisio – i mówię to z pełną odpowiedzialnością – już dziś udowadnia, że może zastąpić Pirlo. Nie w skali 1 do 1, bo to inni piłkarze, ale może przejąć na siebie ciężar rozgrywania w Juventusie. Pozostaje kwestia stałych fragmentów gry, ale 29-letni gracz z takimi umiejętnościami, jak Claudio, i w tym zakresie może się rozwinąć. Jak dotąd raz odpowiadał za rzuty rożne i po jednym z nich Evra strzelił gola głową. Uznajmy to za dobry prognostyk.

Dwadzieścia dziewięć lat to idealny wiek do gry na pozycji rozgrywającego. Z jednej strony duże doświadczenie, rutyna, dojrzałość, chłodna głowa, a z drugiej wciąż dużo sił do biegania, szybkość, siła. Marchisio łączy to w sposób idealny. Obserwując jego grę odnoszę także wrażenie, że jest swoistym pomostem między generacjami piłkarzy. Wiekiem jest z generacji Messiego i C. Ronaldo, ale ma też wiele z dawnych, włoskich mistrzów pomocy. Przyrównuje się go do Tardellego, ja jednak widzę w nim też coś z Albertiniego (pracowitość, zmysł taktyczny, strzał z dystansu). Chyba nikt z nas, kibiców Juventusu, nie będzie miał nic przeciwko, jeśli Claudio osiągnie tyle co wspomniani panowie w piłce klubowej i reprezentacyjnej. Tego, z okazji niedawnych urodzin, życzę mu z całego serca.

Autor: Makiavel

Zapisy na Juventus-Milan!

Subskrybuj
Powiadom o
13 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

Pshemko Brasil
Pshemko Brasil
9 lat temu

Jakiś czas temu, bodajże jeszcze w początkowej fazie sezonu, w komentarzach do któregoś ze spotkań pisałem, że szukanie następcy Pirlo nie jest potrzebne bo taki już jest w kadrze. I Marchisio udowadnia cały czas, że nie myliłem się w mojej ocenie. Byle więcej takich wychowanków w kadrze Juve 😉

Max Allegri
Max Allegri
9 lat temu

O kurde! Podeślij kilka ustawień czy raportów o przeciwniku. Skorzystam z nich po tym artykule !

zbysioJuve
zbysioJuve
9 lat temu

Oj chyba Pirlo nie odda jeszcze tej pałeczki Marchisio, przynajmniej w tym sezonie. Ale zgadzam się, że maestro powinien być coraz częściej odstawiany na boczne tory.

AdiJuve
AdiJuve
9 lat temu

naros@
Też mam nadzieję,ze po Buffoni to Claudio przejmie opaskę a nie pajacujący Chiellini:)
Markiz bardzo fajnie się odnalazł na regiście, ale ja osobiście żałuje,że nie udało mu się utrzymac formy z początku sezonu 11/12 gdzie po prostu wymiatał na box-to-boxie:)

juve9999
juve9999
9 lat temu

@Pshemko Brasil
Następcą Pirlo jest Marchisio i w takim razie trzeba znaleźć następcę dla Claudio. Ja osobiście nie pogardziłbym Grenierem z Lyonu.
Co do opaski kapitana dla Claudio to uważam że jest to najlepsza decyzja a zarazem największe i bezcenna nagroda za pracę i wielkie biało-czarne serce Księcia !

stefan12316
stefan12316
9 lat temu

MAKIAVEL Genialny artykuł:) Czyta się doskonale, szacunek za spojrzenie na piłkę i Claudio. Widać, że jest to spojrzenie dojrzałego i doświadczonego kibica, że widzisz w piłce to czego nie widzi 90% fanów Messiego, Ronaldo czy Pogby. Pięknie opisałeś człowieka, bez którego piłka nie byłaby tak jaka jest, który łączy obronę i atak i dzięki któremu Pogra jest wart ile jest, a i Chiellini i Bonucci też zawdzięczają mu nie mało. Człowiek to niezwykle pracowity i jedyne… Czytaj więcej »

krystian_0071
krystian_0071
9 lat temu

szary1988 szary1988
3-5-2 teoretycznie oczywiście

krystian_0071
krystian_0071
9 lat temu

ja w fifie ustawiam środek pomocy w Juve tak: defensywni Marchisio i Vidal przed trójką obrońców a Pogba za napastnikami. Pirlo w przyszłym sezonie nie będzie nam już tak potrzebny. Latem jednak transfer środkowego pomocnika będzie konieczny

Iths
Iths
9 lat temu

Makiavel, super artykuł. Tym bardziej, że sam od wielu miesięcy dostrzegam i podzielam większość zawartych powyżej spostrzeżeń;p

juverm
juverm
9 lat temu

Ja tam zawsze upatrywałem w Marchisio reinkarnacji Tacchinardiego 😉

szary1988
szary1988
9 lat temu

@krystian_0071
czyli brakuje nam 3 zawodników w Twojej układance ( licząc że jest dwójka napadziorów) 2 skrzydła i kto 4 do pomocy ?! nie można pomijać koncepcji jeśli chcesz się nią chwalić. a tak na ludzki rozum 2 def pomocników.. chyba Polska reprezentacje odwzorowujesz Juve i większość dobrych zespołów w piłkę nożną tak nie gra

naros
naros
9 lat temu

brawo! super sie to czytało ja w Claudio widzę kogoś jeszcze - kapitana. Myślę że nadaję się do tej roli idealnie tym bardziej że jest tu od 9 roku życia. Grande Claudio!

Actutus
Actutus
9 lat temu

@Makiavel - uklon w twoja strone, za rzeczowy a zarazem uczuciowy artykul. Jednak caly plone - oczekujac twojego felietonu o francuskim talecie...

Lub zaloguj się za pomocą: