#FINOALLAFINE

W obronie własnej

Na Stadio Delle Alpi zakończył się kolejny dobry mecz w wykonaniu podopiecznych Fabio Capello. Do swojej kolekcji piłkarze mogą dopisać kolejne trzy punkty. Po końcowym gwizdku garstka kibiców szybko opuszcza trybuny. Co z resztą? Została dłużej by podziękować swoim pupilom za dobry występ? Nie. Reszty nie było…

Ciągłym paradoksem pozostaje sytuacja, która od dłuższego czasu ma miejsce na stadionie jednej z najbardziej utytułowanych drużyn na świecie. Według przeprowadzonych badań, kibice Juventusu Turyn są rozsiani po całych Włoszech w liczbie bliskiej jedenastu milionów. Staję się ona niepodważalnym dowodem na popularność Juventusu tym bardziej wtedy, gdy zestawimy ją z liczbą ludności Italii. Wychodzi wówczas, że co szósty Włoch, kibicuje właśnie “Starej Damie”. Jakie to ma natomiast przełożenie na frekwencji trybun Stadionu Alpejskiego? A no właśnie, żadne…

Z sezonu na sezon, liczba fanów odwiedzających Stadio Delle Alpi maleje, a działacze klubu bezradnie rozkładają ręce. Tegoroczne rozgrywki Serie A przyniosły drużynie z Turynu 17,166 fanów, którzy wykupili sezonowe karnety. W porównaniu z innymi klubami, Stara Dama wypada bardzo blado. Na przykład AC Milan, który popularnością wydawać by się mogło ustępuje Juventusowi, sprzedał tych karnetów 52,673. Dodać również trzeba, iż z i tak małej liczby posiadaczy karnetów Bianconerich, nie wszyscy zaszczycają swoją obecnością podczas każdego meczu. Szokujące przestają być już nawet coraz częstsze obrazki podobne do tych z meczu Juventus – Sampdoria z sezonu 2001/2002. Na rozgrywany wówczas mecz w ramach walki o Puchar Włoch zjawiło się… 237 kibiców! Nic nie było w stanie przyciągnąć kibiców na stadion. Brzydka pogoda, mecz w środku tygodnia, transmisja telewizyjna a także niewielkie zainteresowanie Coppa Italia konsekwentnie utwierdziły kibiców w przekonaniu, iż nie warto wychylać nosa z ciepłych mieszkań. I nie był to wcale wyjątek, gdyż podobne mecze zdarzają się do teraz.

Problem ten jest bolączką zespołu z Turynu nie od dziś. Właściwie towarzyszy on od samego początku przeniesienia się Juventusu na Stadio Delle Alpi. Na sukcesy i grę piłkarzy biało-czarnych na pewno nie można narzekać. Gdzie więc szukać przyczyn? Cała sprawa kręci się wokół stadionu. Jedną z nich jest na pewno jego konstrukcja. Został on wybudowany w 1990 roku nie tylko z myślą, o rozgrywanych we Włoszech Mistrzostwach Świata. Murawę stadionu otacza bieżnia, gdyż w pierwotnym zamyśle miano plany rozgrywania tam zawodów lekkoatletycznych. Powoduje to tym samy, iż trybuny są znacznie oddalone od murawy a widoczność jest po prostu słaba. Kibice nie mają możliwości bezpośredniego obcowania z futbolem, jak ma to miejsce np. w Anglii.

Mimo wszystko, winą są obarczani tylko i wyłącznie kibice. Wielu zarzuca im o brak zaangażowania w mecze zarówno “u siebie” jak i na “wyjeździe”. Wypomina im się wybryki dotyczących faszystowskich i politycznych przyśpiewek podczas meczu z Interem w sezonie 2003/2004. Posądzani są o brak miłości, charakteru i lojalności wobec klubu. Jednak nie wielu zadało sobie pytanie: czy klub jest lojalny wobec kibiców? Przed sezonem 2003/2004 rozpoczął się konflikt na linii Antonio Giraudo – Fighters (grupa zrzeszająca kibiców Juventusu). Kibice oficjalnie złożyli protest przeciwko planom Antonio Giraudo dotyczących przede wszystkim budowy nowego obiektu. Co prawda nikt nie buntuje się przeciwko stworzeniu stadionu na miarę tak wielkiego klubu jakim jest Juventus, jednak wszystkie sprawy kręcące się wokół tych planów wzbudzają wiele kontrowersji. Pierwszą z nich jest nazwa nowego stadionu. Tuż po śmierci Giovanni Agnelliego postanowiono, iż na jego cześć nowy stadion zostanie ochrzczony właśnie jego imieniem i nazwiskiem. Od tego czasu minęły dwa lata i wydaje się, że zarząd Juventusu powoli zapomina o tej obietnicy. Oczy zamgliła im możliwość zarobienia sporych pieniędzy na nadaniu nowemu obiektowi nazwy sponsora. O Agnellim nie zapomnieli jednak kibice, którzy są wręcz oburzeni tym faktem. Nie dopuszczają do siebie myśli, aby stadion mógł nosić nazwę inną niż tą, upamiętniająca tak wielkiego człowieka stanowiącego w znacznym stopniu o sile Juventusu przez przeważający okres historii klubu.

Innym powodem, dla którego zwolennicy Juventusu postanowili zbuntować się przeciw zarządowi klubu jest przekonanie, iż budowa nowego stadionu ma na celu gwałtowny wzrost cen biletów. Jest to z pewnością nieuniknione przy redukcji miejsc z 70 do 40 tysięcy. Dla wielu fanów, może się okazać to prawdziwym finansowym problemem. Sytuacja może doprowadzić do tego, iż na trybunach będzie zasiadała jedynie najzamożniejsza część fanów. Jest to kolejny dowód na to, iż futbolem rządzi pieniądz. A przecież nie o to w idei sportu chodzi…

W założeniach Giraudo jest również wprowadzenie na stadiony ścisłego rygoru, który absolutnie nie odpowiada fanom. Rygor – owszem, ale bez przesady… Kibicom ma zostać zabronione kibicowanie na stojąco. Każdy, kto znajdzie się na stadionie, musi zająć miejsce siedzące, w dodatku dokładnie takie, które jest mu przydzielone na bilecie. W przeciwnym wypadku do akcji mają wkraczać służby porządkowe. Rozmyśla się także zakaz wpuszczania na trybuny kibiców drużyn przyjezdnych. Wszystko to sprawia, iż ogromne emocje towarzyszące rozgrywkom piłkarskim zostaną po prostu ograniczone. Obecnie widowiska sportowe często bywają niebezpieczne, dlatego Giraudo ma na celu stworzenia całkowitego bezpieczeństwa każdemu, kto przekroczy mury nowego stadionu. Jednak poprzez przesadnie ostry regulamin, może dojść do sytuacji, w której ludzie jeszcze bardziej będą bali się wchodzić na stadion, by nie złamać kolejnego punktu regulaminu.

“Figtersi” nie ukrywają, że jest im bardzo źle w zaistniałej sytuacji. Czują po prostu, że wszystkie te działania mają na celu wyeliminowanie ich ze stadionów. I niestety to nie tajemnica, że tak właśnie jest. Wielu kibiców w kapciach, a również tych, którzy zasiadają na trybunach śledząc bez emocji poczynania piłkarzy nigdy nie zrozumie rozżalenia “Figtersów” i nadal będzie ich osądzać. Będą dążyć do tworzenia bezbarwnych widowisk, na które w dodatku trzeba będzie wydawać majątek. Jednak dla kogo mają grać piłkarze, jak nie dla prawdziwych kibiców zdzierających przez pełne 90 minut gardło wykrzykując hasła pobudzające ich do walki? Często mówi się o tym, iż kibice są 12 zawodnikiem drużyny. Zawodnikiem, który często przesądza o losach spotkaniach. W jednym z wywiadów, Alessandro Del Piero przyznał, iż zespół byłby w stanie zdobywać o wiele więcej punktów w meczach “u siebie” przy większym dopingu publiczności.

Mimo, że nie bywam na meczach Juventusu, w pełni rozumiem ciężką sytuację kibiców. Czując się również kibicem Juventusu, staję w ich obronie. No chyba, że faktycznie trzeba wyeliminować prawdziwych kibiców ze stadionów, następnie tych którzy na mecz raczą się udać ograbić z pieniędzy, “przykuć” do krzesełka i zamknąć im usta. A jedyną motywacją piłkarzy będzie pieniądz… Jednak jak będzie wówczas wyglądać idea sportu?

Autor: DeeJay

Źródło: http://tripod.bianconeri.com

http://digilander.libero.it/stadiapostcardsdgl/

własne

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
seleecta
seleecta
19 lat temu

tak wogóle to kiedy na ruszyc budowa ???

tevez
tevez
19 lat temu

to naprawde przykre i niepokojace ze przychdzi tak malo osob moze gdyby stadion byl bardziej w centrum miasta
nirozumiem jak mieszkancy turynu moga niekochac tak wspanialego klubu jakim jest juve przeciez to chyba najpopularniejszy klub we wloszech
a w sezonie 02/03 najpopularniejszy klub na swiecie

Ultras
Ultras
19 lat temu

Rzeczywiście jest to przykra sprawa, że na tak popularny we Włoszech klub przychodzi po 5, 10 tysięcy ludzi... jak ogladałem mecz z Ajaxem w LM i jak widziałem te puste trybuny to aż się gorzej oglądało :/ nie ma to jak stadion wypełniony po brzegi, który aż drży od dopingu kibicow. Mam nadzieje, że po przebudowie nasz obiekt będzie tętnił życiem, chodź z tego co tu wyczytałem to klub chce zrobić na złość kibicom...

"Kibicom ma zostać zabronione kibicowanie na stojąco. Każdy, kto znajdzie się na stadionie, musi zająć miejsce siedzące, w dodatku dokładnie takie, które jest mu przydzielone na bilecie. W przeciwnym wypadku do akcji mają wkraczać służby porządkowe"- no przecież to jest chore ! jakim prawem oni decydują czy kibic ma stać czy siedzieć ! ja rozumeim, "pikniki", które przychodza pojeść popcornu na meczu to niech sobie siedzą, ale nie Fightersi czy Nucleo czy inne grupy, które przyszły robić widowisko i prowadzą doping ! jeżeli polityka klubu nie zmieni się, i jeżeli nie będą chcieli isę dogadać z kibicami to stadion nadal będzie świecil pustkami 🙁

Dragon
Dragon
19 lat temu

To bardzo przykre. W naszym klubie od lat wszystko jest dopięte na ostani guzik. Jestesmy wzorem, wszystko jest wspaniale...jednak pojwaił się ten jednen mankament. Nie mogę pojąć i nie pojmę dlaczego tak jest. Mi osobiście jest wstyd:(
Czekam na jak najsybszą interwencję wladz klubu. Albo obniżki, albo co innego. A stadionem trzeba zrobić porządek jak najszybcjiej! Tu nie ma na co czekać!
Jak olądam mecz z Realem (3-1) i widzę jaka jest atmosfera na Delle Alpi, to aż łzy stają w oczach.