Wilczyce kontra Damy

Rywalizacja Juventusu z Romą zapowiada się w tym sezonie niezwykle pięknie. Ale wychodząc poza boisko można ją uczynić jeszcze piękniejszą.

Kobiety znaczą w świecie calcio więcej niż pozornie mogłoby się wydawać i bywa, że mają duży wpływ na układ sił. Przykład? Nie byłoby Carlosa Teveza w Juventusie, gdyby nie kaprys Barbary Berlusconi.

Serce przed rozumem

Ślepo zakochana w Pato zakłóciła transferową wizję Adriano Gallianiego, który w styczniu 2012 roku już ustalił wszystkie szczegóły z Argentyńczykiem, już cały w skowronkach pozował do wspólnej fotografii z nowym nabytkiem, ale ostatecznie wyszedł na głupka. A to dlatego, że Baśka namówiła papę Silvio na odesłanie z kwitkiem wysłanników PSG, którzy oferując ponad 20 milionów euro chcieli wyrwać z jej ramion ukochanego Brazylijczyka.

W konsekwencji zabrakło pieniędzy na wykupienie Teveza z Manchesteru City. Uczucia wzięły górę nad rozsądkiem, czego w Milanie nie mogą odżałować do dziś. Tym bardziej, że po pierwsze burzliwy romans należy już do przeszłości, a po drugie Tevez odnalazł się w Serie A i w dwóch kolejnych sezonach przesądzał o zwycięstwach Bianconerich na San Siro. Można tylko puścić wodzę fantazji, szukając odpowiedzi na pytanie gdzie byłby Milan z Tevezem? Na pewno bliżej Juventusu i Ligi Mistrzów.

W Turynie ciągle nie poznali trudnego charakteru Carlitosa, z którego ponoć zasłynął na Wyspach. Teraz niekonfliktowy, powszechnie lubiany i bardzo rodzinny. Niedawnego gola w Mediolanie ze smoczkiem w buzi dedykował synkowi. Po bramkach w Lidze Mistrzów z Malmoe imitował taniec robota, którego nauczył się od córki. Po prostu idylla: na boisku i w domowych pieleszach. Natomiast prawdziwa burza przetoczyła się w tym roku przez życie prywatne dwóch innych gwiazd mistrzów Włoch.

Na małym i dużym ekranie

Odejściem od żony po dwunastu latach małżeństwa w konsternację wszystkich wprawił uchodzący za uosobienie cnót wszelakich Andrea Pirlo. Związał się z ex-narzeczoną syna byłego prezydenta Juventusu Franzo Grande Stevensa. Na otarcie łez żona wychowująca dwoje dzieci otrzymała 55 tysięcy euro miesięcznych alimentów. W skali roku wyszedł więc całkiem słony dla Pirlo rachunek w wysokości 660 tysięcy.

Sprawy formalne dopiero przed Gianluigim Buffonem, który zostawił Alenę Seredovą i dwóch synów. Rozstanie odbyło się z klasą, czyli bez publicznego prania brudów, w czym zasługa Czeszki, za co zresztą publicznie dziękował jej legendarny bramkarz. Buffon w małżeństwie się wypalił i uczucia ulokował w o pięć lat starszej od siebie (i od żony, co jest ewenementem) brunetce. W starszej, ale ciągle urodziwej i znanej.

To Ilaria D’Amico – najbardziej rozpoznawalna kobieca twarz stacji Sky Italia. Ich kwitnącą miłością żywiły się w letnim sezonie ogórkowym plotkarskie rubryki wszystkich gazet. Na nikim innym paparazzi tak dobrze nie zarobili. Już pojawiła się plotka, że zakochani oczekują dziecka.

Pani z telewizji dołączyła więc do grona kobiet, których nie można nazwać tylko anonimowymi ozdobnikami panów piłkarzy bo popularnością i rozpoznawalnością co najmniej im dorównują. Sławną żonę i to już od dziewięciu lat ma Francesco Totti (w sobotę obchodził 38. urodziny).

Ilary Blasi zaczynała od roli skąpo odzianej tancereczki pojawiającej się przy różnego typu TV-show, ale w końcu nie tylko jej uroda została doceniona. Od kilku lat współprowadzi jeden z bardziej udanych i oglądanych programów telewizyjnych “Le Iene”.

Trenerskie podboje

Przed wielką i wymagającą publicznością występuje Eleonora Abbagnato. Światowej klasy baletnica tańczy w paryskiej operze. Oprócz tańca kocha Federico Balzarettiego. Świadkiem na ich ślubie w 2011 roku był Giorgio Chiellini, obrońca Juventusu. Balzaretti od kliku miesięcy nie może uporać się z kontuzją, zniknął ze składu Romy, myśli nawet o zakończeniu kariery, na razie wyszedł z propozycją do władz klubu o obniżenie pensji. Dziś wypada go więc nazwać mężem swojej sławnej żony, której kariera kwitnie.

Za to już byłym mężem gwiazdy muzyki pop Cheryl Tweedy jest Ashley Cole. Anglik nie potrafił dochować wierności i cieszył się opinią podrywacza. W Romie spotkał absolutnego mistrza w łamaniu kobiecych serc. To już zepchnięty na piłkarski margines napastnik Marco Boriello, którego lista zdobyczy jest tak samo długa jak piękna. A na pierwszym miejscu znajdowała się rozchwytywana przez włoskie media Argentynka Belen Rodriguez.

Co ciekawe obaj trenerzy (Romy i Juve) też mają się kim pochwalić. W końcu obaj są ludźmi sukcesu, a przyjęło się – słusznie czy nie – że za sukcesem każdego mężczyzny stoi kobieta. Towarzyskim wydarzeniem ostatnich dni stało się przyznanie Rudiego Garcii do związku z 27-letnią rzymianką.

Zdjęcie na tle Koloseum z uroczą brunetką umieszczone na Twitterze stanowiło potwierdzenie tego, o czym od paru miesięcy pokątnie szeptano w Rzymie. Francesca Brienza nie jest osobą nieznaną w klubie. Pracuje jako prezenterka w kanale Roma TV.

W tym, że tak niepewnym krokiem wszedł Massimiliano Allegri do szatni Juventusu, duża wina jego narzeczonej Glorii Patrizi. Jeszcze do niedawna lubowała się w krytycznych, złośliwych i obraźliwych komentarzach na Twitterze na temat Juve. Każdy błąd sędziego popełniony na korzyść Bianconerich komentowała w stylu: gówniany Juventus, wstyd na cały kraj, itp. W momencie nominacji Allegriego na następce Antonio Conte jej wpisy skrzętnie przypominano i wytknięto. W efekcie nagonki i setek nieprzyjaznych wpisów pod jej kontem Gloria została zmuszona do zaprzestania bujnej aktywności w mediach społecznościowych. Wirtualnie i realnie zniknęła z pola widzenia każdego fana Juve.

Co zrozumiałe nie pojawia się na stadionie w Turynie i szybko się nie odważy. Z estetycznego punktu widzenia trochę szkoda, bo jest na kogo popatrzeć. To w końcu był króliczek Playboya i ciągle efektowna modelka.

Autor: Tomasz Lipiński
Źródło: Piłka Nożna 40/2014