Wyleczyć kompleksy

Piłka Nożna

Zdobyciem Pucharu Italii w czerwcu tego roku Inter Mediolan przełamał trwające od szesnastu lat pasmo niepowodzeń na krajowej arenie. A pokonanie Juventusu Turyn i wywalczenie Superpucharu Włoch to kolejny cel na drodze do upragnionego mistrzostwa.

Przez szesnaście chudych lat kibice Interu wzdychali do pamiętnego 1989 roku. Wtedy zespół prowadzony przez Giovanniego Trapattoniego w cuglach wywalczył trzynaste scutetto, zostawiając w tyle aż o jedenaście punktów drugie Napoli.

Wzorem Cambiasso

Wkrótce potem pokonał Sampdorię Genua 2-0 i sięgnął po Superpuchar i coś się zacięło. Z kolei najbliższy rywal Interu, czyli Juventus od tamtego czasu już sześć razy okazał się najlepszy w kraju, dwa razy wygrał Puchar Włoch, a cztery – Superpuchar. Kiedy w 1989 roku sukcesy obu klubów, zarówno we Włoszech jak i na świecie dało się jakoś porównać, tak teraz bianco-nari z Turynu usunęli w cień i wpędzili w kompleksy rywali z Mediolanu. Niebawem ma się to zmienić, a układ sił odwrócić.
Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że w nowym sezonie trener Roberto Mancini pokaże zespół na miano swoich marzeń. Nie płakał po Christianie Vierim, z którym był w starannie ukrywanym przed mediami konflikcie i namawiał szefów do rozwiązania z nim kontraktu. Nalegał, aby sprowadzić nie obiecujących (jak Holender Andy ven der Meyde) ale ukształtowanych i ogranych w meczach o najwyższą stawkę skrzydłowych. Otrzymał Santiago Solariego i Luisa Figo, którzy w sumie mają 63 lata, ale nie wydają się być do końca wypaleni. Obaj wyjdą ze skóry, żeby udowodnić, że w Realu pochopnie ich skreślono. Podobnie jak argentyński stoper Walter Samuel. Jeśli ten tercet wprowadzi się do Serie A w taki sam sposób, jak Esteban Cambiasso – inny były zawodnik Królewskich – to tylko bardzo dobrze wróży Interowi.

Ronaldo w bramce

Mancini od ponad roku zabiegał o Davida Pizzaro z Udinese, dla którego przygotował podobną rolę, jaką w Milanie z wielkim powodzeniem odgrywa Andrea Pirlo. Tylko, że zdaniem szkoleniowca nero-azzurich Chilijczyk jest lepszym, obdarzonym większą fantazją pomocnikiem.
Wyżej też ceni się bramkarskie umiejętności Julio Cesara niż Francisco Toldo. Według hucznych zapowiedzi, Brazylijczyk ma szybko wyprowadzić z błędu tych, którzy uważają Didę za pewniaka w bramce Canarinhos na przyszłoroczne mistrzostwa świata. Słowem: Julio Cesar to Ronaldo w bramce i akurat to porównanie nie jest całkowicie bezzasadne, bo jego żoną została Susana Werner – pierwsza znana narzeczona byłej gwiazdy Interu, a obecnie Realu. Oczywiście, wisienką na tym okazałym torcie będzie nadal Adriano – silny jak tur, skuteczny jak nikt inny, którego stać na to, aby w sezonie strzelić trzydzieści, a nawet więcej goli.

Guliano Giannichedda

Solidność jak złoto

W Juventusie jak zwykle mniej szumu, ale konkrety nikogo nie powinny zawieść. Do małej rewolucji doszło wśród pomocników. Ponieważ trener Fabio Capello jakoś nigdy nie przekonał się do Alessio Tacchinardiego i Ghanijczyka Stephana Appiaha, dlatego strony rozstały się bez żalu i gniewu. Pojawił się natomiast za 20 milionów euro Francuz Patrick Vieira, który podobnie jak Figo podjął drugie wyzwanie w Serie A. Zresztą obaj pojawili się na Półwyspie Apenińskim w tym samym czasie – dziesięć lat temu: Vieira w Milanie, gdzie zaliczył tylko dwa występy, natomiast Figo nie mógł zdecydować, czy bardziej podoba mu się w Juventusie czy w Parmie i dlatego wylądował w… Barcelonie.
Chorwat Robert Kovac i Giuliano Giannichedda to solidność, niezawodność, które Capello zawsze bardziej cenił niż złoto. Gwiazdą pozostał Zlatan Ibrahimovic. Szwed w niedawnym meczu towarzyskim z Benfiką w Lizbonie popisał się tak cudownym wolejem, że światła na stadionie Da Luz rozbłysły jeszcze jaśniej. Przywrócony do łask Adrian Mutu odgrażał się, że sezon zakończy z dorobkiem minimum piętnastu goli. Co na to Alessandro Del Piero i David Trezeguet, którym w osobie Rumuna przybył groźny rywal?
Nie wiadomo, czy Juventus zdąży na Superpuchar, ale na początek ligi prawdopodobnie tak, z transferem Antonio Cassano i Christiana Pannuciego. W ten sposób w Turynie powiększyłaby się rzymska kolonia. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno 20 sierpnia, jak i w całych nadchodzących rozgrywkach nie sposób wskazać zdecydowanego faworyta.

Autor: Tomasz Lipiński
Wyszukał: DeeJay

Źródło: Piłka Nożna
(33/2005)

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Prywatna Grupa kibiców Juventusu - dołącz!

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

matechu
matechu
18 lat temu

Moze mi ktos powiedziec co to "świarała"? 😛

vojtek
vojtek
18 lat temu

Wypadalo by poprawic tu kilka bledow...AleKsandro Del Piero?Ludzie,bez przesady...

2
0
Jesteśmy ciekawi Twojej opinii, zostaw proszę komentarz!x