Wywiad z Gianluigi Buffonem
Wywiad z Gianluigi Buffonem
Spotykamy Gigiego Buffona po dopiero co przebytej grypie – gruba puchowa kurtka, niebieski szalik, czapka, gruby wełniany golf, do tego wysokie kozaki a’la Clint Eastwood. Dzisiaj wieczorem wraca na boisko.
Jak się czujesz?
Dobrze, dziękuję.
Co właściwie się z tobą działo?
To samo co z 350 tysiącami Włochów, którzy wylądowali w łóżku z powodu grypy czy przeziębienia. To samo było ze mną i sześcioma moimi kolegami z drużyny. Ale jedynym, któremu nie uwierzono, byłem ja. Byłem naprawdę chory, miałem gorączkę i cały czas krwawił mi nos.
Jesteś zdenerwowany z powodu krążących pogłosek?
Za bardzo się nimi nie przejmuję. Bawią mnie. Ja jeśli mówię, że boli mnie kręgosłup, to znaczy, że mnie boli. A jeśli mówię, że mam grypę, to znaczy, że naprawdę jestem chory.
Przez trzy i pół miesiąca oglądałeś Juventus w telewizji. Bardzo przeżywałeś?
Nie oglądałem Juventusu. Nawet jeśli idę na mecz, wychodzę po 20 minutach. Nie mogę wytrzymać napięcia.
Latem zeszłego roku powiedziałeś, że drużyną, która wygra scudetto, będzie Milan. Nadal tak sądzisz?
Nie, ale pozwolę sobie na małe wyjaśnienie. Milan miał wiele problemów, wielu ważnych zawodników było kontuzjowanych. Stracił przez to stabilność. Ale gdy ją odzyska, może znowu pretendować do tytułu mistrza.
Wszystko wskazuje na to, że pojedynek toczy się teraz między Interem a Juvetusem.
Tak mówi klasyfikacja, ale tak naprawdę w walce biorą też udział inne ważne drużyny.
Jesteś zaskoczony waszym drugim miejscem w tabeli?
Jestem bardzo dumy. Od Interu dzielą nas tylko 3 punkty. Jestem bardzo zadowolony z wielkich postępów, jakich dokonał Juventus. Chciałbym jednak coś uściślić
Tak, proszę?
Nie miałem niestety żadnego udziału w ostatnich sukcesach drużyny. Ale teraz kiedy wróciłem do formy ja i kilka moich kolegów, liczę, że uda nam się wiele zdziałać. Nie będzie to jednak łatwe zadanie.
Mówiłeś, że Juventus jest stworzony bardziej, żeby wygrać Champions League niż scudetto.
Tak. I nadal tak uważam. Wszystko idzie po mojej myśli. Powiem otwarcie: chcemy wygrać.
Historia Kaki i Manchesteru City: zaskoczyła cię decyzja Brazylijczyka?
To było jedno wielkie przedstawienie. Takie kluby jak Juventus, Milan czy Inter nie powinny mówić o swoich interesach przed ich ostatecznym zakończeniem.
Teraz angielskie tabloidy powracają do oferty, jaką rzekomo dostałeś od Manchester City.
Od kiedy skończyłem 23 lata słyszę podobne pogłoski. Jestem piłkarzem i wiem, o co chodzi w tym sporcie. Wiem też, że kluby są jednocześnie spółkami. Jeśli pojawiłaby się powalająca oferta, zgodziłbym się. Przede wszystkim po to, żeby nie wprowadzać w zakłopotanie władz Juventusu, bo bardzo wiele im zawdzięczam.
Dzisiaj wieczorem zmierzysz się na boisku z Sebastianem Freyem. On mówi, że marzy by być lepszy od Buffona. Co ty na to?
Przede wszystkim jak tylko go spotkam pogratuluję mu sukcesów, tego co robi na boisku i punktów, które dzięki niemu zdobyła Fiorentina. Ja wiem co to znaczy być numerem jeden. Wiem też, że trudniej jest potwierdzić, że jest się naprawdę najlepszym niż uzyskać ten tytuł. On już teraz czuje się najlepszy, zresztą jak wszyscy. I niech tak będzie.
Źródło: www.pilkanozna.pl na podstawie La Gazetta dello Sport