Wywiad z Marcello Lippim
Wywiad został przeprowadzony tuż przed wielkim meczem Juventus – AC Milan.
Szturm Marcello Lippiego i Juventusu na “cudowny” Milan Carletto Ancelottiego… niech pan powie, intryguje pana tytuł tego filmu?
Film, czy nie film, to będzie mecz z przeciwnikiem… przez duże “P”. Podobnie jak ten w zeszłym miesiącu na San Siro z Interem.
Którego nie wygraliście…
Który prawie wygraliśmy. Pozwólcie mi powiedzieć, że byliśmy o krok od zwycięstwa w tym meczu głównych kandydatów do Scudetto, który świetnie zagraliśmy. Myślę, że jest to problem znacznie szerszy, nie zależący jedynie od zwykłych zasług czy błędów. I tu, proszę, zatrzymam się.
Niech się pan zatrzyma, pozostaje jednak fakt, że Juve brakuje zwycięstwa, które dałoby prestiż: pokonać jednego z konkurentów do tytułu. W oczach krytyki są wymęczone zwycięstwa z Udinese, Modeną i Piacenzą, kroki jak na mrówkę, a nie jak na olbrzyma…
Być może to prawda, jednak nie czuję takiej potrzeby… mam na myśli prestiżowe zwycięstwo. W zeszłym roku udało nam się zdobyć scudetto nie wygrywając żadnego meczu z głównymi przeciwnikami, dochodząc nawet do finału Pucharu Włoch. Jedynie w Lidze Mistrzów nie udało nam się wykazać.
Juventus i Milan są znowu protagonistami…
Tak jak to było w latach dziewięćdziesiątych, później trochę odpoczęły, dzisiaj są znowu na witrynie. Zresztą nie zawsze można przodować.
Nalepszy atak przeciw najlepszej obronie…
Ale żeby wygrać musimy strzelić o jednego gola więcej od nich.
Wczoraj Inter przegrał u siebie z Udinese. Jest to dla was bardzo korzystne.
Nie, to nic nie zmienia. Jest tylko potwierdzeniem na to, jak nasza liga jest trudna, i że każda drużyna może okazać się groźna. (…)
W tym tygodniu Ancelotti powiedział: komuś przeszkadza, że moja drużyna gra ładny futbol.
I sprecyzował, że nie było to skierowane do mnie.
Być może do “kuzynów” zza miedzy?
Nie wiem. Mogę jedynie zagwarantować, że mnie Milan bardzo się podoba. (…) Prawdą jest, że każdy wybiera inną drogę do sukcesu, na podstawie charakterystyki technicznej każdego piłkarza. Rossoneri, którzy mają wielu piłkarzy dobrych w dryblingu, grają futbol przyjemny dla oka i są nadwyraz produktywni. My mamy Nedveda, którego charakteryzuje ciągły pressing i szybkość Di Vaio.
Jak narazie jesteście tylko produktywni…
I nie narzekam. Moim piłkarzom nie mogę żałować komplementów, gdyż do tej pory zachowali się bez zarzutu. Od tryumfu w Super Pucharze aż do meczu z Piacenzą. To jest siódmy sezon w którym prowadzę Juventus, miałem formacje widowiskowe z posesją piłki tak jak ta z Zidanem i Del Piero, agonistyczne z Ravanellim i Viallim, formacje szybkie z Boksicem i Padovano. Słowem, co roku zmienialiśmy “skórę”, ale zawsze staraliśmy się wyeksponować nasze zalety. Myślę, że w rezultacie najważniejsza jest konkurencyjność.
Problem Juve jest typowo psychologiczny, czy raczej zależy od formy fizycznej?
Ani jedno ani drugie, gdyż nie musimy się borykać z żadnymi problemami.
Ale rotacja kadry w meczach z Modeną i Piacenzą pozwoliła odpocząć tym najbardziej przemęczonym.
Nie tylko… Zamiarem było zaangażowanie do gry jak największej liczby piłkarzy w tak delikatnym i ekscytującym momencie rozgrywek ligowych. Chciałem dać wszystkim możliwość wykazania się, by każdy mógł poczuć się niezbędny. I oprócz tego, nie ukrywam, niektórym należał się odpoczynek…
Jak bardzo brakuje panu Trezegueta w tak ważnym meczu?
A jak bardzo będzie mi brakowało Tudora, Conte, Montero? Wielu z nas musi radzić sobie w takich sytuacjach. Dzięki niektórym z przeprowadzonych transferów możemy przejść przez ten trudny okres bez żadnych zachamowań, pokonując nawet takie trudności jak cała seria poważnych kontuzji.
Od dawna przygotowuje pan mecz z Milanem?
Od środy wieczorem, choć takie mecze są klasykiem w repertuarze, więc się ich nie zapomina. (…)
Panie Lippi jak się skończy dziś wieczorem?
Mógłbym opowiedzieć… jak chciałbym żeby się skończyło…
Na podstawie wywiadu: Vittorio Oreggii z Tuttosport
Przetłumaczyła: Medi