#FINOALLAFINE

Wywiad z Vidalem

Vidal: Chcemy wygrywać bardziej niż kiedykolwiek

Czerwona lampka pokazująca brak paliwa pokazała się na szczęście dopiero wtedy, kiedy do celu brakowało naprawdę niewiele. Cóż, nawet komuś takiemu jak Arturo Vidal zdarza się jechać na rezerwie. Co więcej, Wojownik dawał z siebie wszystko nawet wtedy, gdy jego pokłady energii już się wyczerpały. Walczył do momentu, w którym Juventus był już pewny zwycięstwa. Leży to w jego naturze, bojowej i nieugiętej. Pamiętacie bramkę strzeloną Chelsea zaraz po tym, jak podniósł się z murawy z nadwyrężoną kostką? Na jednej nodze jest w stanie sięgnąć tam, gdzie inni nie docierają mając obie nogi zdrowe. To dlatego jest ulubieńcem Conte, to dzięki temu stał się symbolem Juventusu walczącego przy użyciu głowy, serca i płuc.

Arturo, jesteś zmęczony? Bardziej niż rok temu?

W tym roku ciężej pracowałem, choćby dlatego, że zmagaliśmy się również w Champions League. Dystans, jaki udało nam się zdobyć nad resztą rywali nie powinien nikogo zmylić. To był bardzo ciężki sezon. Ale najbardziej daje się odczuć zmęczenie treningami. W trakcie meczu to wszystko znika.

Teraz czas na wakacje?

Chciałbym. Ale przede mną i Chile jeszcze kwalifikacje do mistrzostw świata. Na odpoczynek przyjdzie czas dopiero po 13 czerwca (wywiad odbył się przed tym terminem – przyp. tłum.). Będę mógł się w końcu cieszyć przebywaniem z rodziną. Spędzimy dziesięć dni w Miami, a potem udamy się do Chile.

Kibice wybrali cię graczem roku. To zaskoczenie?

To na pewno ważne wyróżnienie, wyraz uznania dla wysiłków podejmowanych przeze mnie w trakcie sezonu. Strzeliłem dużo bramek i wygraliśmy. Wszystko poszło perfekcyjnie, tak dla Juventusu, jak i dla mnie.

Vidal, najlepszy strzelec drużyny, z 15 trafieniami. To normalne?

Moja pozycja na boisku połączona z pragnieniem odgrywania kluczowej roli zdecydowały o efektywności pod bramką przeciwników. Także gdy grałem w Niemczech zawsze chciałem być numerem jeden. Gdy trafiłem do Juve wiedziałem, że będzie ciężej niż w Bundeslidze, ale byłem przekonany, że mam cechy, które pomogą mi także tutaj decydować o wynikach drużyny. I na szczęście nie byłem w błędzie.

Oglądamy teraz Vidala u szczytu możliwości?

To był najpiękniejszy sezon w mojej karierze – zdobyłem drugie scudetto z rzędu, czuję się dojrzalszy, moja rodzina daje mi dużo spokoju. Stabilizacja poza boiskiem jest dla piłkarza bardzo ważna. W Turynie odnalazłem idealne środowisko, turyńczycy – co nie zaskakuje – mają mentalność, która przypomina mi mieszkańców Chile.

Czego chcesz jeszcze od piłki nożnej?

Chcę nadal zwyciężać. Kolejne scudetto, Liga Mistrzów, Puchar Włoch. Trzeba wciąż mieć przed oczyma nowe cele. Nigdy się nie poddawać, nie zadowalać tym, co już się zdobyło. Taki już jestem.

Co wolisz – asysty, którymi otwierasz kolegom drogę do bramki rywali czy przechwyty, które wychodzą ci jak mało komu?

Nie umiem wybrać. Kiedy jestem zaangażowany w atak, uwalniam całą energię, jaką mam w sobie. Z kolei kiedy odbieram piłkę przeciwnikowi, odczuwam identyczne uczucie tryumfu.

Swoją radość ze strzelenia bramki demonstrujesz składając dłonie w kształt serca. Dlaczego?

Zacząłem tak robić jeszcze w Niemczech, to spontaniczna dedykacja dla mojej żony i syna Alonso. Oni są przy mnie zawsze, także na boisku.

Potrafisz wybrać jedną, najważniejszą bramkę spośród tych wszystkich, jakie strzeliłeś w minionym sezonie?

Najważniejsza była ta strzelona w meczu derbowym. To było jedno ze spotkań, w których decydowały się losy scudetto, a nam długo nie udawało się strzelić gola.

A która była, twoim zdaniem, najpiękniejsza?

Ta sama. Włożyłem w ten strzał całą złość, jaka mnie przepełniała. W mojej pamięci zostanie też rzut karny, który wykonywałem przeciwko Milanowi.

A co powiesz o kontaktowej bramce w meczu z Chelsea na Stamford Bridge?

To był mój debiut w Lidze Mistrzów i nawet boląca kostka nie mogła mnie powstrzymać.

Czy to nie dziwne, że najlepszym strzelcem drużyny jest pomocnik?

Może się to wydawać dziwne, ale styl gry dyktowany przez Antonio Conte eksponuje rolę pomocników.

Jaki był najmilszy komplement skierowany do ciebie?

Była nim nagroda, jaką otrzymałem przed meczem z Cagliari, gdy kibice uznali mnie za numer jeden w drużynie.

Jak zostaje się tym najlepszym?

Trzeba wkładać w grę całe serce. To dla mnie istota piłki nożnej. Nigdy nie czuć się nasyconym, nigdy nie uważać, że coś przyjdzie samo z siebie. Każde zwycięstwo, każdą piłkę trzeba sobie wywalczyć. A żeby wybić się we Włoszech, szczególnie w Juventusie, trzeba mieć szczególne predyspozycje.

Mówi się, że Arturo Vidal reprezentuje dokładnie te cechy, które powinny znamionować Juve pod wodzą Conte. To prawda?

Takie słowa to powód do dumy. Lubię uszczęśliwiać kibiców swoją grą.

Z kibicami łączą cię szczególne więzi. Jak myślisz, co im się w tobie tak podoba?

Sposób w jaki walczę, to że w każdej fazie meczu jestem “wojownikiem”.

Fabio Capello, były trener Juventusu, który zdobył z nim dwa tytuły mistrzowskie twierdzi, że zdobędziecie trzecie scudetto z rzędu. To możliwe?

To prawda, że byliśmy najlepsi, jednak teraz przed nami zupełnie inne rozgrywki, z przeciwnikami, którzy będą chcieli się odegrać. Wierzymy w możliwość zwycięstwa, ale będzie to jeszcze trudniejsze niż w tym roku. A już zdobycie drugiego tytułu pod rząd nie było proste.

Możecie być jeszcze lepsi?

W życiu zawsze można dać z siebie więcej. Jasne, jesteśmy weteranami rozgrywek ligowych, w których wszyscy ciężko pracowaliśmy, ale żeby być numerem jeden potrzeba ciągłego i całkowitego zaangażowania. Do tego trzeba ciągle zwyciężać, bo zwycięstwa dają drużynie pewien szczególny ładunek.

Jaki prezent sprawiłeś sobie po zdobyciu mistrzostwa?

Możliwość świętowania z osobami, które kocham. Z Chile przybyła moja mama i moi przyjaciele. Chciałem, aby wszyscy byli ze mną na boisku podczas tego najpiękniejszego dnia. To był prawdziwy prezent.

Co oznaczają trzy gwiazdki, które widzimy na twojej głowie?

Moje zdobycze jako gracza Juventusu – dwa tytuły mistrzowskie i Superpuchar Włoch. Mam jeszcze trochę miejsca na Ligę Mistrzów.

W takim razie nie pozostaje nic innego, jak tylko znów wygrywać. Jesteście na to gotowi?

Mamy solidną drużynę, grając nadal razem możemy być tylko coraz lepsi. Poza tym być może pojawi się ktoś nowy by nam pomóc…

Autor: Fabio Vergnano
Tłumaczenie: dhoine

Źródło: Hurra Juventus (czerwiec 2013)

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
15 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
AlvinJvT
AlvinJvT
10 lat temu

Mistrzunio :*

koniec
koniec
10 lat temu

Oby grał u nas jak najdłużej, o jego formę na razie możemy być spokojni
FOrza Vidal !!

Piti
Piti
10 lat temu

Vidal daj nam LM!

StaryDobryNedved
StaryDobryNedved
10 lat temu

Nie na sprzedaż.

MCJuveForza32Scudetto
MCJuveForza32Scudetto
10 lat temu

Mi się wydaje że te 3 gwiazdki na głowie Vidala mają głębszy dla niego sens...Tak powiedział bo nie chce prowokować Zarządu Ligi 😉

Młody Juventino
Młody Juventino
10 lat temu

Wie ktoś ile kosztuje Hurra Juventus?

Gwiezdnik
Gwiezdnik
10 lat temu

Kot. Tyle w temacie

whitesignus
whitesignus
10 lat temu

Podziwiam naszego wojownika. Chcialbym, aby zostal z nami do konca. Jest chyba najwazniejsza postacia obecnego Juve a napewno uosobieniem obecnego Juventusu

CM Punk
CM Punk
10 lat temu

@MCJuveForza30Scudetto dokladnie o tym samym pomyslalem

Heliogabal
Heliogabal
10 lat temu

Arturo się wydziarał dopiero w Turynie 🙂

Benzema
Benzema
10 lat temu

szacun

Dybala 4ever
Dybala 4ever
10 lat temu

Re Arturo :*

PlanetJuve
PlanetJuve
10 lat temu

Pół poprzedniego sezonu miałem jego tapete na smartfonie jak Pogba go trzyma w górze. Teraz napewno będę miał to ostatnie zdjęcie! Zawodnik który idealnie oddaje ducha Juve.

fazzi
fazzi
10 lat temu

:*

*Ki$iEL*
*Ki$iEL*
10 lat temu

:*