Złoty Buffon
Złoty Buffon
Kiedy rozpoczyna się z nim rozmowę na temat Złotej Piłki, w jego oczach pojawia się smutek a głos przepełnia rozczarowanie. Rok 2006 był dla niego wyśmienity. Rozpoczął go od kontuzji, by pół roku później wznieść Puchar Świata. Już w listopadzie prasa zaczęła spekulować, że po Lwie Jaszynie będzie drugim bramkarzem uhonorowanym tytułem najlepszego gracza Europy. Nieśmiało uwierzył, jednak rzeczywistość okazała się brutalna. Złota Piłka powędrowała do rąk Fabio Cannavaro.
Jednak w Europie chyba nikt nie ma wątpliwości kto był i wciąż jest numerem jeden. Gianluigi Buffon miał niepodważalne podstawy, by uwierzyć w prasowe spekulacje, jednak podchodził do nich chłodno. “Nie miałem pewności, że wygram. Wszystko rozstrzygnęło się w przeciągu kilku dni. Miałem świadomość, że mam szansę, jednak spoglądałem na to z dystansem. Po zdobyciu Pucharu Świata każdy z moich kolegów zasłużył na ten tytuł. Nie czuję się przegrany. To moja dodatkowa siła.” – przyznaje 28-letni bramkarz Juventusu.
Dziś Gigi ma świadomość, że taka szansa już się zapewne nie powtórzy. Ciężko byłoby w jednym roku dokonać więcej na pozycji bramkarza. “Nie żałuję. Zawsze wątpiłem w rzeczywistą wartość Złotej Piłki, choć z pewnością ma ona swój prestiż. Rok 2006 był wyjątkowy. Życie toczy się dalej a ja mam jeszcze sporo do zrobienia.”
Złota Piłka nie trafiła w jego ręce, choć to właśnie one w ogromnym stopniu przyczyniły się do wywalczenia przez Italię Mistrzostwa Świata. Podczas całego mundialu Buffon skapitulował tylko dwa razy – po samobójczym strzale kolegi z drużyny oraz po rzucie karnym w meczu w finałowym. Jego świetna gra w bramce wpłynęła na wzorową opinię całej formacji defensywnej Azzurrich, w tym dla… Cannavaro.
A wcale nie zapowiadało się, że to będą jego mistrzostwa. Przed samym mundialem wokół Gigiego zrobiło się wiele szumu. Jego klub Juventus zamieszany był w aferę Calciopoli a on sam musiał opuszczać treningi, by w sądzie móc odpierać zarzuty w sprawie nielegalnych zakładów. Prasa domagała się usunięcia go z drużyny narodowej. Mimo wszystko nie wpływało to negatywnie na jego formę. Niedługo potem Buffon został oczyszczony z zarzutów.
Po powrocie do Turynu ze złotym medalem na szyi przyszło borykać się z konsekwencjami afery piłkarskiej we Włoszech. Europejskie potęgi zacierały ręce na piłkarzy Juventusu. Po ogłoszeniu wyroku i zdegradowaniu Bianconerich do drugiej ligi wielu z nich momentalnie zrezygnowało z gry w Turynie. Prasa grzmiała, że Buffon jest o krok od podpisania kontraktu z Milanem, a jeśli z tego transferu nic nie wyjdzie to i tak drugi w kolejce stoi Inter. Mimo wszystko wyrok jaki padł na “Starą Damę” był dla niego dodatkowym bodźcem, by zostać i pomóc jej w odzyskaniu blasku.
Była to bardzo odważna decyzja. To nie kluby, ale on sam mógł decydować, w którym zespole chciałby zagrać. Wybrał Juventus, innej możliwości nie widział. Ta decyzja pokazała, że Buffon stał się prawdziwym mężczyzną i nie jest już młodym, nieświadomym chłopcem. Swego czasu podczas gry w Parmie miał pewne problemy, kiedy na boisku chciał występować z numerem 88 na plecach, symbolizującym faszystowskie pozdrowienie “Heil Hitler”. Innym razem pod bluzę bramkarską założył koszulkę również z faszystowskim “molla chi boia” (“kto się poddaje jest łajdakiem”). Dziś Gigi jest wzorem profesjonalisty, człowiekiem ułożonym, poukładanym, którego serce bije w biało-czarnym rytmie.
Podczas gry w Serie B Buffon kontynuował swój show. Przez prawie dwa miesiące nie puścił bramki. Juventus szybko odrobił karę punktową i włączył się do walki o awans do Serie A. W połowie listopada w meczu przeciwko Albinoleffe Buffon obejrzał swój pierwszy w karierze czerwony kartonik. Nie zmieniło to jednak faktu, że człowiek, który w bramce debiutował już w wieku siedemnastu lat był i będzie kluczową postacią Juventusu w walce o powrót do pierwszej ligi. Jednak czy kiedy cel ten zostanie osiągnięty, Buffon nadal pozostanie w Turynie?
Nie można wykluczyć, że mimo ogromnego przywiązania do “Starej Damy” bramkarz będzie chciał zmienić otoczenie. Rozmawiając z nim, ciężko dowiedzieć się jakie ma plany na przyszłość. “Całkiem możliwe, że zostanę. Nie wykluczam jednak także odejścia…” – odpowiada wymijająco. “Zadecyduje w czerwcu. Oczywiście szansę na moje pozostanie znacznie wzrosną, jeśli miałbym być częścią bardzo konkurencyjnego Juventusu. Jednak wszystko ocenię po zakończeniu sezonu.”
Na zawodnika wciąż ma ochotę wiele klubów z najwyższej europejskiej półki. To co ma do nich przyciągnąć Gigiego, to możliwość gry w Lidze Mistrzów, a co więcej, także jej wygrania. Juventus nie może mu tego zagwarantować. Projekt Bianconerich jest zaplanowany na około pięć lat, po zrealizowaniu którego Buffon będzie już miał 33 lata.
W Turynie chodzą plotki, że jeśli Buffon naprawdę będzie chciał opuścić Juventus, to nikt nie będzie mu stawał na drodze. Równolegle jednak przygotowywana jest oferta, która ma go przekonać do pozostania. Trener Juventusu, Didier Deschamps powiedział kiedyś, że: “Są piłkarze ważni i niezbędni. Jeśli popatrzymy wstecz, Buffon należy do tej drugiej kategorii. Jest niezastąpiony. Nie ma drugiego bramkarza, prezentującego taką jakość. Zrobimy wszystko, by go zatrzymać.”
Juventus chcąc publicznie podziękować bramkarzowi za wspaniałe lata i nakłonić go do pozostania na dłużej, wykupił sporą część powierzchni reklamowej w Turynie. Pod ogromnym zdjęciem Gigiego można przeczytać: “Twoja koszulka mówi kim jesteś. Klub, koledzy z drużyny, kibice i partnerzy chcą ci podziękować za to, że jesteś z nami i życzymy sobie, abyś wciąż był naszym numerem jeden.”
Możliwości są dwie. Gianlugi Buffon może pozostać w Juventusie, może też odejść. Jedno jest jednak pewne – wspaniałą postawą na zawsze zagwarantował sobie miejsce w biało-czarnych sercach.
Autor: Antonio Labbate
Wyszukał i przetłumaczył: DeeJay
Źródło: Calcio Italia (3/2007)