Alessio Tacchinardi urodził się w Cremie, niewielkiej miejscowości położonej w Lombardii. Do swoich ósmych urodzin trenował w rodzinnym mieście, by później przenieść się do zespołu Atalanty Bergamo. Tam czekał na niego Marcelo Lippi, który pozwolił mu zadebiutować w pierwszym zespole 24 stycznia 1993 roku meczem z Anconą, wygranym przez zespół z Bergamo 2-1. Jednak na tym jednym meczu Alessio zakończył występy w sezonie 1992/1993. Rozpoczęły się za to pierwsze poważne kłopoty. Tacchinardi złapał bardzo nietypowe, ostre zapalenie płuc. Leczenie trwało trzy miesiące a na boisko powrócił po półrocznej przerwie. Tymczasem w Atalancie zmienił się trener i w sezonie 1993/1994 Alessio zaliczył zaledwie osiem spotkań. Nic dziwnego, że poważnie zaczął myśleć nad zmianą klubowych barw.

Na jego szczęście latem 1994 r. Marcelo Lippi przejął drużynę Juventusu i ponownie sprowadził pod swoje skrzydła Tacchiego. Tak spełniło się marzenie chłopaka, który Starej Damie kibicował od dzieciństwa: “Gdy miałem dwanaście albo trzynaście lat mój ojciec zabrał mnie do Turynu bym mógł na żywo zobaczyć moją ulubioną drużynę. To był mecz Juventus-Sampdoria, do dziś pamiętam emocje związane z przebywaniem w tłumie na Comunale i oglądaniem na żywo swoich idoli. To był przepiękny mecz, rozstrzygnięty przez niesamowity gol Platiniego. Czego mogłem chcieć więcej?“.

W Juve radził sobie coraz lepiej, a z młodzieżową reprezentacją Włoch zdobył w 1996 roku Mistrzostwo Europy. Jednak mimo niezaprzeczalnych postępów długo nie potrafił na stałe wejść w szeregi podstawowej jedenastki Bianconerich. W Juventusie był przede wszystkim alternatywą dla takich piłkarzy jak Deschamps, Jugović czy Paulo Sousa. Nie narzekał jednak, lecz próbował możliwie najlepiej odnaleźć się w nowej sytuacji: “Samo przyglądanie się Paulo Sousie jest dla mnie ważne. Gra dokładnie tak, jak chciałbym sam. Mogę się od niego wiele nauczyć i znacząco rozwinąć“. Trener poszukując miejsca dla młodego zawodnika wystawiał go z powodzeniem również w roli libero. Punktem zwrotnym w karierze okazało się być odejście z klubu Marcelo Lippiego. Nastąpiła zmiana kadr, a nowy trener, Carlo Ancelotti miał nieco inne od swojego poprzednika spojrzenie na Juventus. Tacchi z radością wybiegał w podstawowym składzie Bianconerich i co najważniejsze, w pełni odpłacał za zaufanie, jakim go obdarzył Ancelotti. Stał się wiodącą postacią i jednym z symboli Juventusu. Mimo dobrych występów nie otrzymał jednak upragnionego powołania od Dino Zofffa i Squadra Azzurra udała się na Mistrzostwa Europy do Belgii i Holandii bez Tacchinardiego. Większe zaufanie w selekcjonerze wzbudzał doświadczony Albertini.

Na Euro 2000 nie pojechał, ale jego sytuacja w klubie była stabilna. Nawet po odejściu Ancelottiego i ponownym przybyciu Lippiego, Tacchinardi nie stracił miejsca w pierwszym składzie. Brak sukcesów w reprezentacji osładzały mu kolejne trofea klubowe – sześciokrotnie zdobyte scudetto, Puchar Włoch, cztery krajowe Superpuchary, a także zwycięstwa w Lidze Mistrzów (1995/1996), Pucharze Interkontynentalnym, Superpucharze UEFA i Pucharze Intertoto.

W koszulce w biało-czarne pasy zaliczył 404 występy okraszone piętnastoma bramkami, niektórymi cudnej urody, jak gol strzelony na zakończenie sezonu 2000/2001 Atalancie. Z Juventusem zdobył 15 trofeów, przez lata będąc wzorem oddania klubowym barwom i pracowitości na boisku. “Byłem ogromnie przywiązany do koszulki Juve. Po zakończeniu meczu, nieważne – wygranego czy przegranego – zawsze ruszałem pod trybunę podziękować moim ludziom. Oni wspierają cię zawsze, jeśli na boisku dajesz z siebie wszystko. Wiedzą, że nie zawsze można wygrać, ale dla tych barw zawsze należy wypruwać sobie flaki. Biało-czarna koszulka waży dużo, nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę“.

Dobra passa w ukochanym klubie zakończyła się z przybyciem Fabio Capello. Ten rzadko stawiał na Tacchinardiego, preferując Manuele Blasiego czy Stephena Appiaha. Pomocnik z Cremy zmuszony został do zmiany barw i w 2005 roku przeniósł się do Hiszpanii: “Po przyjściu Capello poczułem się wypchnięty na margines drużyny. Tak więc gdy pojawiła się oferta Villarealu, przyjąłem ją. W Hiszpanii mamy znacznie mniejszą presję, mniej stresu. Gdy nie wyjdzie ci jakieś zagranie nie jesteś od razu wygwizdywany. Kultura sportowa jest na wyższy poziomie. Jednak największą radość sprawiło mi wyeliminowanie Interu z Ligi Mistrzów!“. Mimo braku wielkich nazwisk w składzie doświadczenie Tacchinardiego zaowocowało i Villareal doszedł w tym sezonie aż do półfinału Champions League.

Na wypożyczeniu w drużynie Żółtej Łodzi Podwodnej przebywał do końca sezonu 2006/2007. Gdy wrócił, w Juventusie nie było dla niego miejsca. Po trzynastu latach związku ze Starą Damą, 20 lipca 2007 roku Tacchinardi rozwiązał kontrakt z Juventusem. Następny sezon spędził w Serie B, wspierając dowodzoną przez Serse Cosmiego Brescię, którą świetnymi występami (9 bramek w 36 meczach) doprowadził do fazy play-off. Po zakończeniu sezonu rozwiązał jednak umowę łączącą go z drużyną z Lombardii i zakończył profesjonalną karierę.

W 2009 roku zdecydował o rozpoczęciu pracy jako trener. Zaczął w miejscu swojego urodzenia, prowadząc młodzieżowe zespoły Pergocrema. Później odpowiadał także za szkolenie młodzieży w Brescii. Jak sam wspomina, znalezienie pracodwacy nie zawsze szło łatwo: “W 2013 roku byłem o krok od podpisania umowy z ważnym klubem. Miałem odpowiadać za szkolenie młodzieży. Zrezygnowano z moich usług ze względu na związki z Juventusem. Odszedłem dumny z bycia Bianconero“. Prowadził również dorosłe drużyny z niższych klas rozgrywkowych – Pergolettese (dwukrotnie), Lecco, a od czerwca 2019 – Cremę.

Autor: DeeJay
Uzupełniła: dhoine
Źródło: Piłka Nożna, materiały własne, http://ilpalloneracconta.blogspot.com/