#FINOALLAFINE

Ciro Ferrara


Urodził się 11 lutego 1967 roku w Neapolu. Jako wychowanek i zawodnik tamtejszego SSC debiutował w Serie A w maju 1985 mając zaledwie 18 lat. W ten sposób stał się klubowym partnerem Maradony, dla którego podziwu nie kryje do dzisiaj. “Diego to wspaniały piłkarz i człowiek” – powtarza niezmiennie Ferrara – “Mimo różnych zawirowań jego kariery, pozostajemy w wielkiej przyjaźni. W szatni Napoli wszyscy go kochali, gdyż nigdy nie zachowywał się jak zblazowany gwiazdor“.

Z zespołem z leżącego u stóp Wezuwiusza miasta, Ciro zdobył mistrzostwo Włoch w latach 1987 i 1990, Puchar Włoch 1987, Superpuchar Włoch 1990 oraz Puchar UEFA 1989. W 1991 roku, po odejściu Maradony został kapitanem zespołu, w którym brylowali Corradini, Zola czy Fonseca. W barwach Napoli zaliczył ponad trzysta występów, w których piętnaście razy trafiał do bramki. Kiedy latem 1994 roku Marcelo Lippi przeniósł się z Napoli do Juventusu, Ferrara podążył jego śladem. W Turynie, podobnie jak w macierzystym klubie, począł kolekcjonować jedno trofeum za drugim: mistrzostwo Włoch 1995, Puchar Włoch 1995, Superpuchar Włoch 1995, Puchar Mistrzów 1996, Puchar Interkontynentalny 1996, Superpuchar Europy 1996 i wcale nie zamierzał na tym poprzestać.

Mimo tak imponującego dorobku, popartego reputacją solidnego i uniwersalnego zarazem defensora, Ferrara nigdy nie był ulubieńcem selekcjonera kadry – Arrigo Sacchiego. Debiutował w reprezentacji jeszcze za kadencji Azeglio Viciniego, w wygranym 3:1 spotkaniu z Argentyną – 10 czerwca 1987 roku. Uczestniczył w zwycięskim 2:1 meczu z Anglią, zapewniającym Italii trzecie miejsce w finałach Mistrzostw Świata 1990. Kiedy jednak ster drużyny narodowej przejął Sacchi, Ferrara po kilku próbach poszedł w zapomnienie. Dość powiedzieć, że pomiędzy październikiem 1991 a czerwcem 1995 roku ani razu nie wystąpił w spotkaniu międzypaństwowym. Sacchi przypomniał sobie o Ferrarze dopiero przed finałami Euro 96. Niestety, kontuzja wyeliminowała neapolitańczyka z ewentualnej gry na angielskich stadionach.

Odejście Sacchiego od dowodzenia kadrą Azzurrich po nieudanym turnieju zostało z ulgą przyjęte przez większość kibiców, a zapewne też przez samego Ferrarę. W Palermo, w pierwszym meczu pod wodzą Cesare Maldiniego, z Irlandią Północną, Ferrara zagrał jako libero. Na stadionie Wembley, gdzie w lutym 1997 roku Włochy pokonały Anglię 1-0, skutecznie zneutralizował Alana Shearera. 2 kwietnia 1997 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie z dobrym skutkiem pilnował Andrzeja Juskowiaka.

Jego kolejne sezony z Juventusem były równie udane. Co prawda nie udało mu się powtórzyć wraz z drużyną europejskich sukcesów z 1996 roku, ale trzykrotnie był temu bardzo bliski. Jednak finały LM z Borussią, Realem i Milanem okazały się przegrane. Odbił to sobie jednak na krajowym podwórku wygrywając dwa lata z rzędu z Juventusem scudetto i Superpuchar Włoch. Spędził w Turynie jedenaście sezonów. Jego partnerami w defensywie byli tacy zawodnicy jak Lilian Thuram, Fabio Cannavaro, Igor Tudor, Gianluca Zambrotta czy Paolo Montero. Patrząc na te nazwiska docenić można nie tylko długowieczność, ale też determinację, profesjonalizm i wszechstronność zawodnika, który był w stanie utrzymać miejsce w podstawowej jedenastce czołowego klubu świata przez tyle lat. Jego atutem było doświadczenie, ale też charyzma i charakter lidera, dzięki któremu przez lata pełnił rolę jednego z wice-kapitanów Starej Damy.

Przed sezonem 2004/2005 sporo mówiło się o odejściu Ferrary na piłkarską emeryturę. 5 maja zdobył z Juve swoje siódme scudetto w karierze. Po przegranym finale Ligi Mistrzów z Milanem z uwagą śledzono poczynania Ciro. Postanowił jednak pozostać w klubie jeszcze przez rok. Opłaciło się. Wraz z kolegami zdobył 28. scutetto. Wtedy zdecydował, że należy powiedzieć sobie stop. W końcówce sezonu, w spotkaniu z Parmą na Delle Alpi Fabio Capello pozwolił jeszcze Ferrarze wejść na boisko i zaliczyć swój jubileuszowy, 500. mecz w lidze. Po zakończonej grze kibice długo dziękowali Ciro za wspaniałe lata spędzone w Juve i 358 rozegranych w biało-czarnej koszulce spotkań.

Nie rozstał się jednak na długo ani z piłką, ani ze Starą Damą. Od razu po zakończeniu piłkarskiej kariery trafił pod skrzydła Marcello Lippiego, wówczas pełniącego funkcję selekcjonera kadry narodowej. Uczestniczył w sukcesie, jakim było zdobycie przez Włochów tytułu mistrzów świata w 2006 roku. Następnie wrócił to Turynu, gdzie zajął się szkoleniem młodzieży, jednocześnie udzielając się jako komentator w Sky Sport. Gdy w 2008 roku Lippi wrócił do pracy ze Squadra Azzurra, Ferrara znów podążył jego śladem.

Juventus tymczasem przeżywał kryzys. Pod wodzą Claudio Ranieriego klub nie zdołał wygrać od 64 dni i władze zdecydowały się na zwolnienie doświadczonego szkoleniowca i zatrudnienie w jego miejsce właśnie Ferrary. Ten w pierwszym sezonie nie zawiódł. Już jego debiut przyniósł Bianconerim zwycięstwo, a sezon zakończony został na dającym bezpośredni awans do Ligi Mistrzów drugim miejscu. Kolejny rok nie był jednak tak udany – po odpadnięciu z Ligi Mistrzów i Pucharu Włoch Ciro został zwolniony.

W październiku 2010 roku objął stery włoskiej kadry U-21. Pozostał na jej czele do lipca 2012, kiedy to podpisał kontrakt z Sampdorią. Nie zagrzał tam jednak zbyt długo miejsca – w połowie grudnia po siódmej kolejnej porażce został zwolniony. Aż do 2016 roku zrobił sobie przerwę z trenerką, Wrócił by objąć stanowisko szkoleniowca chińskiego Wuhan Zall. Spędził w nim jeden, zakończony zwolnieniem, sezon.

Autor: OskarG
Uzupełnili: DeeJay, dhoine
Źródło: Piłka Nożna, własne