Strona główna » Aktualności » Wojna między Ranierim a Mourinho
Wojna między Ranierim a Mourinho
Od jakiegoś już czasu trwa przepychanka słowna między trenerem Juventusu, Claudio Ranierim, a szkoleniowcem Interu Mediolan, José Mourinho (na zdjęciu). Obaj panowie wyraźnie za sobą nie przepadają, a utarczki słowne stają się coraz ostrzejsze.
Wszystko zaczęło się od tego, że szkoleniowiec rodem z Portugalii nie pojawił się na konferencji prasowej po meczem Nerazzurrich z Lecce. Zachowanie to spotkało się z falą krytyki, do której nie omieszkał dołączyć się też Ranieri. “Wiadomo, że ciężko jest zostać tę godzinę dłużej po meczu, żeby rozmawiać z dziennikarzami“, powiedział, “ale w moim mniemaniu obecność na takiej konferencji prasowej odbierana jest przez kibiców włoskich jako wyraz szacunku. To część naszej pracy.” Niedługo potem dodał: “Nie chcę zajmować się krytykowaniem innych, nie chcę też wszczynać wojny między nami a Interem, po prostu mówię, co myślę. Ostatnio żartowałem z Jean-Claude Blankiem, że może powinienem poprosić go o dodatkowe pieniądze za udzielanie wywiadów prasie. A mówiąc zupełnie poważnie, nigdy nie uciekłbym się do wysyłania mojego asystenta na konferencję prasową, na której powinienem tak naprawdę być ja. To obowiązek każdego trenera.”
Na wszystkie te komentarze zareagował Mourinho. “Przez wiele miesięcy uczyłem się włoskiego po pięć godzin dziennie. Wszystko po to, żeby mieć pewność, że będę w stanie komunikować się z piłkarzami, prasą i kibicami” – powiedział. “Ranieri natomiast po pięciu latach pracy w Anglii potrafił wydukać po angielsku tylko “dzień dobry”. Kim u diabła on jest, żeby mówić mi, co mam robić?”
Na to z kolei nie mógł nie zareagować trener Juve. “Zwykłem pojawiać się przed kamerami nawet wtedy, kiedy jeszcze nie znałem angielskiego” – stwierdził. “Był czas, kiedy uczyłem się na raz angielskiego i hiszpańskiego, nawet mimo tego, że nie było to dla mnie łatwe. Myślę, że każdy ma swój czas na zrobienie pewnych rzeczy w życiu.” Bezpośrednio o Mourinho powiedział natomiast: “Oczywiście co poniektórzy dziennikarze musieli mu powiedzieć, że go krytykowałem. Tak naprawdę byłem od tego daleki, po prostu wyrażałem swoje prywatne zdanie na ten temat. Podkreślę jeszcze raz to, co mówiłem już wcześniej: nie chcę być przyczyną konfliktów między klubami.“
www.goal.com