Relacja z 25. kolejki Serie A
Dwudziesta piąta kolejka Serie A nie obfitowała w bramki. Jedynie w dwóch meczach piłkarzom udało się strzelić przynajmniej trzy gole. Ogółem w dziesięciu spotkaniach padło zaledwie siedemnaście bramek. Nie zawiedli faworyci. Solidarnie po trzy punkty zdobyła cała czołówka Serie A.
Bologna – Inter 1-2 (0-0)
78′ Britos – 57′ Cambiasso, 82′ Balotelli
W pierwszej połowie obydwie drużyny raczej się badały, nie wykazując zbytniej chęci do gry w piłkę. Mecz tak naprawdę rozpoczął się dopiero w drugiej odsłonie, kiedy to Cambiasso z kilku metrów wpakował piłkę do siatki. Bologna przycisnęła i w końcu na dwanaście minut przed końcem zdołała wyrównać. Po rzucie rożnym największym sprytem w polu karnym wykazał się Miguel Britos i głową skierował piłkę do siatki. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo bowiem już cztery minuty później Inter zdobył drugą bramkę. Mario Balotelli dośrodkowywał piłkę z lewej strony boiska, blisko linii bocznej. Futbolówka uderzona przez rezerwowego zawodnika Interu minęła wszystkich zawodników w polu karnym, odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Bologna rzuciła się ponownie do odrabiania strat niestety zabrakło czasu. Nie pomógł nawet niesamowity Marco Di Vaio – po jego strzale głową świetnie interweniował Julio Cesar. Tak więc w dość szczęśliwych okolicznościach mistrz Włoch wywiózł trzy punkty z Bolonii.
Roma – Siena 1-0 (0-0)
63′ Taddei
Roma przygotowująca się do meczu w Londynie z Arsenalem zagrała słaby mecz. Zapewne piłkarze Spalletiego byli już myślami w Anglii. Pierwsza połowa na Stadio Olimpico była nudna i bezbarwna. Na boisku niewiele się działo. Na początku drugiej części Rodrigo Taddei wspaniałym strzałem w samo okienko bramki Sieny dał Romie prowadzenie. Spotkanie nieco się ożywiło, Bianconeri zaatakowali jednak nie potrafili przebić się przez defensywę gospodarzy. Najlepszą sytuację w tej części gry zmarnował Nicola Amoruso. Roma więc wygrała najmniejszym możliwym nakładem sił i nie traci kontaktu z czołówką.
Napoli – Genoa 0-1 (0-1)
69′ Janković
Kryzys Napoli trwa. Azzurri przegrywają mecz za meczem, nie inaczej było i tym razem. Spotkanie było wyrównane, kibice nie mieli okazji podziwiać wielu okazji bramkowych. Mecz obfitował natomiast w faule, zawodnicy obydwu ekip grali brutalnie a sędzia raz po raz musiał przerywać grę. O wyniku rozstrzygnęła sytuacja z 69. minuty kiedy to Bosko Janković wpadł w pole karne i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza gospodarzy. Genoa dzięki trzem zdobytym punktom zdołała utrzymać piąte miejsce w tabeli.
Fiorentina – Chievo 2-1 (0-1)
74′ Gilardino, 90′ Mutu – 13′ Morero
Fiorentina, która w tygodniu przegrała w ramach Pucharu UEFA z Ajaxem, meczu z Chievo również nie rozpoczęła najlepiej. Już w 13. minucie po rzucie rożnym prowadzenie dla Chievo zdobył Santiago Morero. Fiorentina nie grała zbyt dobrze w pierwszej części z spotkania i po 45. minutach na Artemio Franchi prowadzili goście. W drugiej połowie Viola zagrała już dużo lepiej, praktycznie nie schodziła z połowy przyjezdnych, niestety brakowało jej skuteczności. W końcu na kwadrans przed końcem udało się wyrównać za sprawą Alberto Gilardino. Osiem minut przed końcem z boiska usunięty został Italiano i wiadome było, że Chievo będzie starało się już tylko dowieść remis do końca. Ten plan jednak spalił na panewce bowiem niezawodny Adrian Mutu już po raz drugi z rzędu w 90. minucie wpisał się na listę strzelców. Bramka zdobyta w Genui dała Fioletowym jeden punkt, bramka dzisiejsza zapewniła gospodarzom aż trzy punkty i utrzymanie wysokiej czwartej pozycji w lidze.
Milan – Cagliari 1-0 (0-0)
65′ Seedorf
Od początku na San Siro kibice mogli oglądać ciekawy, żywy mecz. Milan naturalnie dłużej utrzymywał się przy piłce, jednak to goście w pierwszej części stworzyli więcej sytuacji bramkowych. Bardzo dobrze w bramce gospodarzy spisywał się Christian Abbiati. Na początku drugiej części bliscy szczęścia byli przyjezdni. Cossu zdecydował się na strzał zza pola karnego, jednak futbolówka trafiła w słupek. Później sprawdziło się stare piłkarskie powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się lubią mścić. W 65. minucie błąd obrony Cagliari wykorzystał Seedorf i strzelił jak się później okazało jedyną bramkę w tym spotkaniu dającą gospodarzom komplet punktów.
Torino – Udinese 1-0 (0-0)
81′ Dellafiore
Ciekawy mecz obejrzeli kibice na Stadio Olimpico. Wielu piłkarzy Udinese było zmęczonych po ciężkiej czwartkowej przeprawie w Poznaniu, toteż trener Marino wprowadził do składu aż sześć zmian, między innymi wpuszczając na boisko Di Natale. Włoch miał w tym meczu kilka dobrych sytuacji, jednak żadnej z nich nie potrafił zamienić na bramkę. Tymczasem jedną jedyną okazję w końcówce meczu wykorzystali gospodarze. Dellafiore z kilku metrów zaskoczył bramkarza przyjezdnych. Dużo kontrowersji wywołała sytuacja z ostatnich minut spotkania kiedy to Natali zagrał ręką w polu karnym po strzale Quagliarelli. Sędzia jednak nie podyktował rzutu karnego natomiast już w doliczonym czasie ukarał czerwoną kartką Domizziego. Torino dzięki tej wygranej zdołało wydostać się ze strefy spadkowej, ma jednak tylko punkt przewagi nad osiemnastym Lecce.
Sampdoria – Atalanta 1-0 (0-0)
61′ Pazzini
Twardy i zacięty mecz w Genui. Obydwie drużyny zostawiły na boisku sporo zdrowia, zwycięska jednak okazała się drużyna gospodarzy. Po pierwszej wyrównanej połowie, w drugiej mocniej przycisnęli gospodarze. Przymierzany do Juventusu Antonio Cassano świetnym podaniem obsłużył Pazziniego, któremu nie pozostało nic innego jak skierować piłkę do siatki obok bezradnego bramkarza. Atalanta mimo usilnych starań nie zdołała doprowadzić do wyrównania i trzy punkty zostały w Genui.
Catania – Reggina 2-0 (1-0)
35′ Capuano, 74′ Potenza
Jeśli nie z ostatnią drużyną w ligowej tabeli to z kim, pytali zapewne kibice Catanii przed tym spotkaniem. Ku ich uciesze, gospodarze od początku rzucili się do ataku i przez cały mecz pewnie kontrolowali grę pokazując kto w tym meczu jest drużyną lepszą. Prowadzenie miejscowym dał w 35. minucie Ciro Capuano, który ładnym strzałem pokonał Puggioniego. W drugiej połowie udało się udokumentować przewagę kolejnym golem, tym razem najwięcej szczęścia w polu karnym miał Potenza, który z kilku metrów skierował piłkę do pustej bramki.
Lecce – Lazio 0-2 (0-1)
11′ Foggia, 50′ Kolarov
Mecz świetnie rozpoczął się dla Lazio. Już po kilkunastu minutach Pasquale Foggia pięknym wolejem wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie. Później piłkarze obstrzeliwali słupki i poprzeczki: najpierw w poprzeczkę trafił Mauro Zarate, później w słupek Tiribocchi. Druga część spotkania rozpoczęła się dla Lazio równie dobrze jak pierwsza. Na 2-0 podwyższył Kolarov. Od tego momentu tempo meczu nieco spadło i kibice z rzadka oglądali ciekawe akcje i groźne sytuacje podbramkowe. Lazio zadowolone z wyniku kontrolowało grę a zniechęceni piłkarze beniaminka nie podejmowali jakiś ostrzejszych prób sforsowania defensywy gości.
Zobacz także:
Tabela i następna kolejka
Terminarz Serie A