Juventus – Torino 4:1 (2:1)
Turyn pozostaje biało-czarny! Juventus pokazał zdecydowaną wyższość nad lokalnym rywalem, a końcowy wynik 4:1 można uznać za dość łaskawy dla słabo wyglądającego Torino.
Tym razem kibice Bianconerich nie musieli czekać zbyt długo na pierwsze trafienie ich ulubieńców. Już w 3. minucie Paulo Dybala zatańczył z obrońcami w polu karnym, wypracował sobie dobrą pozycję i oddał strzał, a piłka odbiła się jeszcze od obrońcy i wpadła do siatki.
W 29. minucie Ronaldo wyprowadził kontratak po jednym rzutów rożnych dla Torino i podał do wychodzącego na dobrą pozycję Juana Cuadrado, a ten zwiódł Lyanco i silnym, płaskim strzałem pokonał Sirigu.
W doliczonym czasie gry de Ligt zablokował uderzenie Verdiego, a piłka odbiła się najpierw od uda, a następnie od ręki Holendra. Arbiter obejrzał sytuację w systemie VAR i podjął dość niezrozumiałą decyzję o podyktowaniu rzutu karnego dla Torino. Do stojącej piłki podszedł Andrea Belotti – Buffon wyczuł jego intencje, ale był bezradny wobec silnego i precyzyjnego uderzenia, które wpadło do siatki.
Bramka kontaktowa dodała piłkarzom Torino animuszu i wkrótce po wznowieniu gry po raz drugi umieścili piłkę w siatce – bramka Verdiego nie została jednak uznana z powodu spalonego Belottiego. Sarri wkrótce po rozpoczęciu drugiej połowy dokonał dwóch zmian – Matuidi i Costa zajęli miejsca Pjanicia i Bernardeschiego. W 61. minucie piękną bramkę z rzutu wolnego zdobył Cristiano Ronaldo, dla którego było to pierwsze takie trafienie w barwach Juve w meczu o stawkę.
Piłkarze Torino otworzyli się i starali się o kontaktową bramkę, jednak nie potrafili poważniej zagrozić bramce Buffona. Na ostatnie minuty do gry wszedł Higuain, który zastąpił Dybalę. W 87. minucie wynik meczu samobójczym trafieniem ustalił Djidji, który niefortunnie interweniował po dośrodkowaniu Costy.
Juventus imponuje formą po wznowieniu ligowych rozgrywek i nie daje żadnych szans kolejnym rywalom. Dziś wieczorem Bianconeri z pewnością będą obserwować poczynania Lazio, które podejmie na własnym stadionie Milan. To właśnie Rossoneri będą kolejnym rywalem Juventusu – mecz ten zaplanowano na wtorek.
Juventus – Torino 4:1 (2:1)
3′ Dybala (asysta Cuadrado), 29′ Cuadrado (asysta Ronaldo), 61′ Ronaldo, 87′ Djidji (sam.) – 45′ Belotti (rzut karny)
Juventus (4-3-3): Buffon – Cuadrado, de Ligt, Bonucci, Danilo – Bentancur, Pjanić (48′ Matuidi), Rabiot – Bernardeschi (55′ Costa), Dybala (80′ Higuain), Ronaldo
Torino (3-4-2-1): Sirigu – Izzo, Lyanco, Bremer (84′ Djidji) – De Silvestri (80′ Edera), Lukić, Meite, Aina (84′ Ansaldi) – Verdi (68′ Milico), Berenuer – Belotti
Żółte kartki: 26′ Bonucci, 40′ Pjanić, 45′ de Ligt, 70′ Dybala – 58′ Izzo, 60′ Aina
7 punktów przewagi nad Lazio i o to chodzi
Forza Juve
Pytanie do Redakcji:
Czy Wy nagraliście telefonem telewizor i wrzuciliście to na stronę?
Brawo kolejny fajny mecz siedzimy na rywalu aż miło widać drużynę cieszy zdobywanie bramek i gra . Nie ma nerwówek jak za Allegiego 1-0 wystarczy teraz bronimy a może coś wpadnie . 8 meczy do końca 7 pkt przewagi czy nam ktoś jeszcze może tytuł odebrać ? Grający taki Juventus to wątpliwe 🙂
I gdzie teraz są wszyscy co tak Sarriego krytkowali?? Jeszcze Pjanic out i bedzie coraz lepiej, wresacie zaczynają realizować jego wizje, widać ze po pandemii z Napoli albo byli przetrenowani ale troszke sie opierdzielali
Znów bardzo fajnie zagrał Rabiot i widać, że spisuje się coraz lepiej. Mam nadzieję, że zostanie i będzie stanowił wraz z Bentancurem podstawowa parę pomocników.
Juventus się rozkręca! 😉
Nawet Ronaldo się przełamał i strzelił w końcu z wolnego 😉
FORZA JUVE!!! 🙂
Brawo, jest coraz lepiej!!!