Strona główna » Aktualności » 15 lat od meczu Włochy-Francja
15 lat od meczu Włochy-Francja
Dziś mija 15 lat od finału Mistrzostw Świata w 2006 roku, w którym Włosi pokonali Francuzów. Pierwszy gol padł już w siódmej minucie, kiedy Zinedine Zidane wykorzystał jedenastkę popisując się wykonaniem karnego w stylu Panenki. Odpowiedź Włochów przyszła po 12 minutach, kiedy dośrodkowanie Andrei Pirlo z rzutu rożnego na gola strzałem głową zamienił Marco Materazzi. Do końca regulaminowego czasu gry wynik nie uległ zmianie i konieczna była dogrywka. Gdy do końca meczu pozostało dziesięć minut wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał. Ziozu uderzył z głowy w klatkę piersiową Materazziego i wyleciał z boiska. Mimo przewagi jednego zawodnika drużyna Lippiego nie zdołała strzelić już gola i do wyłonienia najlepszej drużyny świata potrzebne były karne, w których strzał Davida Trezeguet w poprzeczkę zadecydował o wygranej Italii.
W finałowym spotkaniu na boisku oglądaliśmy aż ośmiu piłkarzy Juventusu (Buffon, Cannavaro, Zambrotta, Camoranesi, Del Piero, Thuram, Vieira, Trezeguet), którzy na mistrzostwa jechali mając z tyłu głowy świadomość o rozpoczęcia się afery calciopolli.
Włochy (4-4-2): Buffon – Zambrotta, Cannavaro, Materazzi, Grosso – Camoranesi (86′ Del Piero), Pirlo, Gatusso, Perrotta (68′ Iaquinta) – Totti (61′ De Rossi), Toni
Francja (4-2-3-1): Barhez – Sagnol, Thuram, Gallas, Abidal – Vieira (56′ Diarra), Makelele – Ribery (100′ Trezeguet), Zidane, Malouda – Henry (107′ Wiltord)
Przypomnijmy jak rok temu wygranie finału wspominał Gianluigi Buffon: “Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Patrzę na puchar, który wciąż wywołuje emocje zapierające dech w piersiach. Jesteśmy mistrzami świata. Perfekcyjny mecz przeciwko Niemcom na ich ziemi, serce zostawione w finale z Francuzami. Trudne momenty, nieprzespane noce, cały miesiąc marzyliśmy o tamtej chwili. Mam puchar w ręku, nie wiem, co robić dalej. Całuję go i chcę przytulać. Jest cały nasz, to prawda. Wciąż nie mogę w to uwierzyć”.
“Jesteśmy mistrzami świata. Są chwile i emocje, których nigdy już się nie powtórzą i zostają z tobą na zawsze jak druga skóra. 9 lipca 2006 r., jesteśmy mistrzami świata. Wciąż nie mogę w to uwierzyć”.