Artykuł: Gdy sprzyjają ściany, ale nie sprzyja świat

Ostatnio poruszałem temat Italii w kontekście sympatii kibiców z całego świata. Patrzyliśmy na tę reprezentację nieco romantycznym okiem, widzieliśmy jak zmienia się może nastawienie naszych znajomych wobec piłkarzy Azzurrich, dziś jednak chciałbym, abyśmy nieco zmienili perspektywę.

Jeśli podobał Ci się ostatni felieton Marcina Kozaka, zachęcamy do lektury kolejnego, tym razem odpowiada on na pytanie, dlaczego większość była za Włochami a nie za Anglią. Znajdziecie go TUTAJ!

Zachęcamy również do lektury, dyskusji i regularnego odwiedzania działu ARTYKUŁY.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
2 lat temu

Mieszkam w Anglii i to nie wszystko nie do konca jest takie zero-jedynkowe. Znam anglikow ktorzy nie kibicowali swojej reprezentacji bo jej zwyczajnie nie lubia. Moj ziomek anglik obstawil przed turniejem wygrana Wlochow za 100f i zgarnal 1000. Szacun. Co do samych kibicow owszem duzo z nich to zwykle dzikusy ale...czy my nie zachowywalisny sie podobnie na euro w Polsce i Ukrainie? Czy polacy na meczach pilkarskich to pelna kulturka? Nie zawsze. Na meczach w Anglii jest bardzo bezpiecznie dlatego masa tych normalnych angielskich kibicow jest w szoku i jest im zwyczajnie wstyd za ta dzicz. Od siebie dodam tylko ze bylem w Newcastle (zaglebiu imprezowym Anglii) w dniu meczu Anglikow z Ukraina i... nie dajmy sie zwariowac jakas delta bo wszystkie kluby, puby otwarte, masa ludzi na ulicach i kazdy ma dystans spoleczny, maseczki jak i inne obostrzenia gdzies. Hitem byla restauracja wloska do ktorej byly kolejki na zewnatrz, ochroniarze odczepiali sznurek przy wejsciu i muza dudnila na 2km ale...byla to restauracja a nie klub ;). Nie kazdy anglik to kibic z Wembley