#FINOALLAFINE

Rampulla: Nie krzyżujcie Szczęsnego

Michelangelo Rampulla jako bramkarz spędził w Juventusie dziesięć lat. Po zakończeniu kariery próbował swoich sił jako trener golkiperów, obecnie jednak nie jest związany z zawodową piłką i wraz z żoną mieszka w Paestum, gdzie pomaga jej zarządzać hotelem. Tam właśnie odnaleźli do dziennikarze La Gazzetta dello Sport i poprosili o komentarz do postawy Wojciecha Szczęsnego w niedzielnym meczu.

Takie błędy mogą się przytrafić” – podkreśla Rampulla. “Niestety, były to błędy bardzo rzucające się w oczy, niezaprzeczalne i kosztowne. To dwie pomyłki różnego typu – przy pierwszej bramce popełnił błąd techniczny – to powinna być dla bramkarza łatwa zdobycz, a tymczasem piłka wymknęła mu się z rąk. Drugi epizod świadczył o nadmiernej pewności siebie, wręcz lekkomyślności. Allegri ma rację, w takich sytuacjach nie możesz próbować rozgrywać piłki, nie w tak szczególnym miejscu na boisku. Jestem jednak przekonany, że chodzi o dwa jednostkowe błędy, Wojciech wyciągnie z nich wnioski i będzie bardzo starał się ich nie powtórzyć. Krzyżowanie go, ale też samobiczowanie do niczego nie doprowadzi“.

Rampulla uważa, że w meczu z Empoli to Polak powinien zagrać na bramce: “Tu nie ma wątpliwości. Bramkarz nie powinien grać z myślą, że po pierwszym błędzie zostanie odsunięty. A on przede wszystkim będzie chciał pokazać, że odrobił lekcję“.

Czy na postawę Szczęsnego mógł wpłynąć fakt, że latem w kontekście Juventusu wiele mówiło się o innych bramkarzach – Buffonie, Donnarummie? Być może byłoby lepiej, gdyby Juventus sprowadził tego ostatniego? “Wykluczam to zupełnie. To siódma woda po kisielu, nie ma sensu do tego wracać. Wojciech zawsze robił swoje, dwa błędy, nawet tak duże, nie zmienią opinii jaką ma. Klub latem dokonał oceny, także na poziomie ekonomicznym – skoro zdecydował się potwierdzić Szczęsnego jako pierwszego bramkarza nie warto się dłużej nad tym zastanawiać“.

A może drugi z błędów jest dziedzictwem poprzedniego sezonu, gdy Andrea Pirlo wymagał od swoich zawodników konstruowania akcji już na wysokości własnej bramki? “Absolutnie nie. Próba kiwania się przez bramkarza w tej strefie boiska to nie konstruowanie akcji, to tylko podejmowanie niepotrzebnego ryzyka. Budować akcję można rozgrywając piłkę do lewej czy prawej w spokojnej sytuacji, nie dryblując się z rywalem przy linii końcowej. Bonucci, a przed nim Montero, też czasem bywali zmuszeni do wybicia piłki w trybuny! Wybitni obrońcy, gdy czują, że są zbytnio naciskani nie ryzykują rozgrywania, raczej wybijają piłkę i wracają na swoje miejsce“.

Co było więc powodem błędów? Chwilowe rozproszenie uwagi, brak koncentracji, błąd w ocenie? “Powiedziałbym, że żadne z tych trzech. Błędy zdarzają się każdemu, także w środku boiska, ale jeśli nie mają dużych konsekwencji przechodzą bez echa. Bramkarzom także zdarzają się pomyłki, ale w naszym przypadku ciężej jest o nie zwracanie na nie uwagi. W przypadku Szczęsnego najpierw chodziło o błąd techniczny przy strzale, który na pewno nie był nie do obrony, a potem o nadmiar pewności siebie. Gdy piłka jest w twoim polu karnym naprawdę trudno, byś nie był skoncentrowany“.

Rampulla dodaje, że były to błędy indywidualne: “Gdyby chodziło o błędy w ustawieniu obrony Allegriemu łatwiej byłoby je skorygować, zainterweniować. Tu jednak jedynym, który może mieć wpływ na ich uniknięcie, jest Szczęsny. Jest z pewnością świadom błędów, jakie popełnił. Jednak na bazie własnych doświadczeń muszę powiedzieć, że jedynym wyjściem jest wzięcie odpowiedzialności i patrzenie w przyszłość, ze spokojem oczekując kolejnego spotkania. Oczywiście, w dzisiejszych czasach, z mediami społecznościowymi, nie jest tak łatwo, ale to jedyna droga. Wszyscy się mylą, trzeba mylić się najrzadziej jak to możliwe“.

Jak, poza błędami Szczęsnego, wyglądało Juve? “W pierwszej połowie widziałem dobrą grę, choć pod względem formy fizycznej nie było jeszcze optymalnie i stąd wzięły się cierpienia w drugiej połowie. To prawda, że straciła dwie bramki w taki, a nie inny sposób, a gol Ronaldo został anulowany, jednak wyrównanie Udinese było przede wszystkim efektem spadku wydolności drużyny. To był jednak dopiero pierwszy mecz ligowy. Juventus wciąż może skończyć rozgrywki wysoko. Widzę ich wśród pretendentów do zdobycia scudetto, razem z Interem i Milanem. Roma oraz Napoli są o stopień niżej“.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
2 lat temu

Spokojnie Rampulla, spokojnie! My go nie krzyżujemy, my go tylko wieszamy!

2 lat temu

Niech ktoś tu wstawi snickersa dla Szczęsnego.