“Scudetto zdobyte z Sarrim nie było z góry przesądzone”
Lazio w swoim programie meczowym umieściło rozmowę z Claudio Marchisio, w której ex-juventino poproszony został o podzielenie się przewidywaniami przed dzisiejszym spotkaniem, skomentował aktualną sytuację obu ekip oraz wrócił pamięcią do potyczek Biancocelestich z Bianconerimi, w których sam miał okazję wystąpić.
Przed nami spotkanie Lazio – Juventus, jaki to będzie mecz?
Jeśli chodzi o duże spotkania, to od początku sezonu zastanawia się, jak się do nich dotrze. W rzeczywistości trzeba myśleć tylko i wyłącznie o teraźniejszości, bo te wielkie mecze są istotne z uwagi na punkty i morale, niezależnie od aktualnego układu tabeli czy momentu, w jakim się znajdujesz. Prawdopodobnie zarówno Lazio, jak i Juventus, bazując przede wszystkim na letnich wyborach szkoleniowców, oczekiwały czegoś więcej od początkowej fazy tego sezonu, ale to będzie bardzo ważne spotkanie, które może dać pozytywny zastrzyk zwycięzcy. Mówimy o potyczce pomiędzy wielkimi zespołami, taka wygrana ładuje drużynę na kilka następnych spotkań.
Kto ma lepszy środek pola?
Odpowiedź nie jest łatwa, bo Juventus w ostatnich trzech latach krytykowany był za niską jakość pomocy. Natomiast prawie każdy pojedynczy zawodnik to gracz kadry narodowej, reprezentujący wysoki poziom, ale w kontekście całej drużyny generalnie się męczą. Może to też z powodu wielu zmian na ławce trenerskiej, w kontraście do Lazio, które ma dopiero co za sobą długi cykl pod wodzą Inzaghiego. Ogólnie rzecz biorąc uważam, że środek pola Biancocelestich w ostatnich sezonach, również tych, w których mistrzostwo zdobywał Juventus, zawsze był na wysokim poziomie i cechował się niezawodnością, głównie dzięki Leivie, Milinkoviciowi i Luisowi Alberto. Także teraz to najważniejsza formacja drużyny.
Wspomniałeś Milinkovicia, dostrzegasz w nim coś z siebie?
Nie, to nie jest kwestia tego, jak ktoś gra, ale jakie ma warunki techniczne. Nawet wtedy, kiedy jeszcze byłem na boisku, chętnie widziałbym Sergieja w Juventusie, który przejąłby miejsce Pogby w pomocy Bianconerich, ma z francuzem podobną charakterystykę, przede wszystkim na poziomie fizycznym, może jeszcze odrobinę brakuje mu ciągłości.
W Juventusie to Dybala musi dać pozytywny impuls, czy myślisz, że może zrobić to też ktoś inny?
Z Paulo na boisku Juventus ma w ataku zawodnika, który bierze na siebie odpowiedzialność w każdym momencie meczu. Również Morata robił to w niektórych spotkaniach, ale myślę, że na ten moment tymi, którzy mogą zrobić dla Bianconerich różnicę, są Dybala i Chiesa.
Czy Juventus wciąż może być brany pod uwagę w kontekście walki o scudetto?
Zwycięstwa Juventusu będą liczyć się tylko wtedy, jeśli drużyny przed nimi będą przegrywać. Odrabianie punktów nigdy nie jest łatwe, znam to z własnego doświadczenia z 2015 roku, kiedy udało nam się również dzięki spadkowi formy drużyn z czoła tabeli. W oczywisty sposób kiedy jesteś z przodu i nie popełniasz błędów, to wszystko zależy od ciebie, natomiast kiedy gonisz i to nie tylko w piłce, ale również w życiu, zawsze sprawa jest skomplikowana. Juventus ma silne jednostki i może dokonać kolejnego cudu, ale nie będzie to łatwe, bo wiele drużyn rozwinęło się od czasów naszej rimonty i gubią po drodze mniej punktów.
Czy scudetto zdobyte z Sarrim było w Turynie trochę niedoceniane?
Zawsze można znaleźć jakieś defekty, ale mistrzostwo nigdy nie jest czymś oczywistym, znam to z doświadczenia. Zdobyłem tytuł 7 lat z rzędu i żadnego z nich nie można było brać za pewnik, za każdym razem zaczyna się od zera. Co najwyżej możesz dojść do momentu, w którym masz pewność, że już go nie stracisz. Także również scudetto zdobyte z Sarrim nie było z góry przesądzone.
Rozegrałeś 22 mecze przeciwko Lazio, czyli to przeciwnik, z którym spotykałeś się najczęściej w twojej karierze. Masz jakieś szczególne wspomnienie?
Przede wszystkim chciałem poświęcić parę słów Lazio, bo jest to drużyna, która w ostatnich 10 latach miała najbardziej zrównoważony rozwój. Jeśli przeanalizujemy ostatnie sezony, to drużyny, które wielokrotnie rywalizowały o trofea to właśnie Juventus, Lazio i Napoli. W naszych zwycięskich latach prawie zawsze rozgrywaliśmy mecze o Puchar i Superpuchar Włoch właśnie z nimi, raz wygrywając, a raz przegrywając. 22 mecze to dużo, jeśli miałbym wspomnieć jeden to wybrałbym ten zakończony 2-1 w kwietniu 2012, rozstrzygnięty karnym strzelonym przez Del Piero w końcówce. Był to kluczowy moment w kontekście powrotu do wygrywania mistrzostw i zostawienia za sobą goryczy siódmych miejsc. Ten gol pozwolił nam wygrać ciężki mecz z Lazio, które było może słabsze od tego w ostatnich latach, ale które nigdy nie przestawało walczyć. Wygraliśmy w tamtym sezonie 23 razy i to zwycięstwo z rzymianami było jednym z najtrudniejszych.