Strona główna » Aktualności » Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Federico Bernardeschi
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Federico Bernardeschi
Fot. Nicolo Campo / Shutterstock.com
Podobnie jak w przypadku Paulito, miniona kampania okazała się być ostatnią, w której Bernardeschi przywdziewał biało-czarny trykot. Władze Juve nie były zainteresowane przedłużaniem umowy z zawodnikiem, szczególnie na dotychczasowych warunkach finansowych. Pamiętamy wszak, że mistrz Europy inkasował u nas 4,2 miliona euro netto, a zarząd proponował mu znaczną obniżkę do 2,5 miliona euro rocznie. Tak duża rozbieżność oznaczała pożegnanie z byłą gwiazdą Fiorentiny, ale w mojej ocenie takie rozwiązanie było dobre dla wszystkich. Myślę – jak zapewne większość kibiców – że przygoda reprezentanta Włoch w Starej Damie była raczej pasmem rozczarowań, uzupełnianych nielicznymi niezłymi meczami.
Federico Bernardeschi
Minuty: 1997, Mecze: 36, Gole i Asysty: 2/6, Kartki: 6 żółtych
Gdy analizuje się sezon 2021/22 w wykonaniu Berny, nasuwa się jedno słowo – chaos. Chaos ten był związany głównie z jego pozycją i zadaniami na boisku, ale też z samą grą i utrzymaniem dobrej, wysokiej dyspozycji. Moją tezę potwierdzają statystyki. Według danych z portalu Transfermarkt, których wiarygodność zawsze oceniam wysoko, Bernardeschi rozegrał: piętnaście spotkań jako prawy napastnik, dziesięć jako lewy pomocnik, sześć jako prawy pomocnik, trzy jako środkowy pomocnik, trzy jako lewy napastnik i jedno jako środkowy napastnik.
Przytoczone liczby pokazują nam, że Max Allegri traktował Włocha trochę jak zapchajdziurę. Było to podyktowane tak problemami kadrowymi naszej drużyny na przestrzeni całego sezonu, jak i brakiem konsekwencji Toskańczyka, który nie trzymał się jednej jedenastki, ustawienia i pomysłu na rozegranie w ofensywie.
Przedstawiona wyżej rola wychowanka Fiorentiny sprawiała, że z reguły był pierwszym piłkarzem wchodzącym z ławki. Inaczej stało się w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Chelsea, w którym piłkarz wybiegł w pierwszym składzie. Wtedy wielu fanów (w tym ja), pukało się w czoło, i pytało, jak niby mamy sforsować potężną obronę obrońcy tytułu, grając dwoma „fałszywymi” dziewiątkami – Chiesą i Bernardeschim. Jednakże potem okazało się, że mecz był dobry w wykonaniu Berny – asystował przy golu swojego imiennika, i mógł także zwiększyć nasze prowadzenie, ale zmarnował „patelnię”, jaką wystawił mu Cuadrado.
Kolejnych kilka spotkań zostało przez niego po prostu wybieganych, ale bez większych rezultatów. Przebudzenie z letargu nastąpiło w grudniu. Bernardeschi zaliczył asysty przy golu Dybali z Genoą (2:0), trafieniu Keana z Malmoe (1:0) w LM oraz przy bramce Moraty przeciwko Bologni (2:0). Dobrą passę ukoronował tytuł MVP meczu z Cagliari (2:0), gdy Fede najpierw zaliczył bardzo przypadkową asystę trafiając w czoło Moise Keana, a w końcówce spotkania, po podaniu Kulusevskiego, mocnym strzałem lewą nogą na dalszy słupek podwyższył rezultat. Za swoją wysoką dyspozycję w grudniu piłkarz otrzymał nagrodę najlepszego gracza miesiąca w Juventusie. Zasłużenie proszę Pana, zasłużenie.
Piłkarz nie mógł podtrzymać serii, ponieważ w lutym z grania wykluczyła go kontuzja pachwiny, po której nie udało mu się wrócić do dyspozycji prezentowanej w końcówce 2021 roku. Strzelił co prawda gola swojej byłej drużynie w rewanżowy meczu półfinału Coppa Italia, ale to był jedyny moment rundy wiosennej, w którym Bernardeschi wpisał się do protokołu meczowego w oczekiwany przez kibiców sposób. Liczby nie kłamią i mówią nam, że to był najlepszy sezon Bernardeschiego w Juventusie od trzech lat. Nie zmienia to faktu, że atakujący wciąż prezentował się przeciętnie – był chimeryczny i chaotyczny; częściej irytował nieudanymi dryblingami i niecelnymi strzałami, aniżeli wprawiał nas w zachwyt. Ocena ta oznacza, iż piłkarz absolutnie nie spełnił oczekiwań stawianych w momencie zakupu. Gdy Fede przychodził do nas z Fiorentiny za 40 milionów euro, miał być fantasistą a okazał się po prostu średniakiem. Dobrze zatem, że jego przygoda w naszych barwach dobiegła końca.
Średnia ocen LGdS: 5,92
Moja ocena: 5,0/10
Autor: Łukasz Faliszewski
Zobacz także:
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Weston McKennie
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Paulo Dybala
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Danilo
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Leonardo Bonucci
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Alex Sandro
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Manuel Locatelli
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Alvaro Morata
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Adrien Rabiot
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Juan Cuadrado
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Wojciech Szczęsny
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Matthijs de Ligt
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: wstęp