Juventus – Maccabi Hajffa 3:1 (1:0). Popis Di Marii
Pierwsze zwycięstwo Juventusu w fazie grupowej tego sezonu Ligi Mistrzów stało się faktem. Bianconeri pokonali na własnym stadionie Maccabi Hajfa 3:1 i przez większość meczu zdecydowanie przewyższali rywali, choć nie obyło się bez nerwów w końcówce.
Gospodarze stworzyli pierwsze konkretne zagrożenie pod bramką gości w 11. minucie – Cuadrado podał z prawej strony do Vlahovicia, którego sprytne uderzenie z pierwszej piłki odbić zdołał Cohen. Kilka minut później Serb pomylił się i nie trafił w bramkę w świetnej sytuacji po akcji dwójkowej z Kosticiem. W kolejnych minutach do głosu zaczęli dochodzić piłkarze z Izraela, ale w 35. minucie Di Maria popisał się świetnym podaniem do wbiegającego w pole karne rywala Rabiota, który mocnym uderzeniem pod poprzeczkę nie dał żadnych szans bramkarzowi i dał Juventusowi jednobramkowe prowadzenie, które utrzymało się do przerwy.
Podopieczni Allegriego rozpoczęli drugą połowę z animuszem i już w 50. minucie było 2:0 – Vlahović skorzystał z kolejnego świetnego podania prostopadłego Di Marii i pewnym uderzeniem pokonał Cohena w sytuacji sam na sam. Trener gospodarzy dokonał dwóch zmian, a wprowadzony z ławki Atzili zaraz po wejściu oddał silne uderzenie, które zatrzymało się na słupku bramki Szczęsnego. Po drugiej stronie czarować nie przestawał Di Maria, który raz za razem rozbrajał obronę Maccabi prostopadłymi podaniami – najpierw Vlahović zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem uderzając obok słupka, kilka minut później minął Cohena i trafił do pustej siatki, ale był na spalonym i gol nie został uznany. W 75. minucie Szczęsny wyszedł wysoko do wychodzącego na dobrą pozycję Davida, który bez większych problemów minął polskiego bramkarza i trafił do pustej siatki. Gol kontaktowy sprawił, że przyjezdni uwierzyli w możliwość wyrównania i przez kilka minut pod bramką Juve było nerwowo – gospodarzom udało się jednak przetrwać tę burzę, a w 83. minucie Di Maria posłał dokładne dośrodkowanie z rzutu rożnego na głowę Rabiota, który ustalił wynik meczu.
Juventus musiał wygrać i to zrobił – drużyna drugi raz w ciągu kilku dni zdobywa trzy bramki i wydaje się gotowa na sobotnie starcie z Milanem.
Juventus – Maccabi Hajffa 3:1 (1:0)
35′ Rabiot (asysta Di Maria), 50′ Vlahović (asysta Di Maria), 83′ Rabiot (asysta Di Maria) – 75′ David (asysta Chery)
Juventus (4-3-3): Szczęsny – Cuadrado (66′ Bonucci), Bremer, Danilo, De Sciglio (46′ Alex Sandro) – McKennie, Paredes (85′ Miretti), Rabiot – Di Maria, Vlahović (73′ Kean), Kostić (66′ Locatelli)
Maccabi Hajfa (5-3-2): Cohen – Sundgren, Seck, Batubinsika, Goldberg, Cornud (60′ Haziza) – Mohamed (84′ Rukavytsya), Chery, Abu Fani (72′ Lavi) – Tchibota (60′ Atzili), Pierrot (72′ David)
Żółte kartki: 80′ Alex Sandro – 53′ Tchibota
Nie wierzę że to piszę, ale porównajcie sobie Juventus z Rabiotem i Juventus bez niego. Bez Rabiota gra naszej pomocy to obecnie dno i 10 metrów mułu.
Jak mu przedłużą kontrakt to pewnie wróci do kupy którą grał niemal bez przerwy przez poprzedni 3 sezony.
Dobrze, że jest takie Maccabi Hajfa przynajmniej przez 2 tygodnie możemy poudawać, że coś znaczymy w LM.
Po wczorajszym wyniku Benfica-PSG realnie wychodzimy do LE.
To co, wychodzimy my i Benfika, a p$g out
Co ja mogę napisać...Max...dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy.
Maccabi postawili się , na szczęście dzisiaj nasi byli w miarę skuteczni .
Nie ma co się podniecać taktyka "grajcie na Angela, on coś wymysli". Di Maria to doslownie one man army, ratuje allegriemu dupsko, ale w koncu przyjdzie grac z mocniejszym rywalem albo jakas kontuzja i będzie znów padaka.
To w sumie smutne w chooy, że trener i reszta pilkarzy na boisku ma problemy z uruchomieniem jakiejś sensownej gry i tworzeniem akcji. Jak tak czlowiek patrzy na Cuadrado czy Kosticia w porównaniu do Di Marii to mozns nabawić się leku wysokości taka tam jest przepaść 😉
Ile znaczy jeden kreatywny gracz, pokazało to spotkanie...jak będzie jeszcze Chiesa i Pogba to moze być ciekawie...oby 😉
Remis Lizbony z PSG bardzo komplikuje sprawę, wygląda na to że będziemy się kopać w LE....
Di Maria powinien mieć dziś podwójnego asystowego hat tricka, a ma "tylko" jednego...
Najważniejsze jednak, że Juventus wygrał.
Jeden obrazek zamiast tysiąca słów.
Oczywiście, w tym tysiącu nadal jest beznadziejna gra i #allegriout2, ale... ADM to geniusz. Bardzo żałuję, że po Realu, nawet po MU, nie przeszedł do nas. Ale fajno, że przez chwilę jest teraz.
Zly wynik w Lizbonie. Musimy wygrac wszystko do konca zeby wjsc z grupy. Ciezko bedzie zeby nie powiedziec ze tylko cud moze nas uratowac. Niezly mecz. Di Maria, Chiesa, Pogba i jedziemy ze scudetto. Juve rosnie a Rabiot razem z nim
Styl nie zachwyca ale dwie pewne i przekonujące wygrane pod rząd powinny dodać pewności siebie (wiem jaki poziom prezentowali przeciwnicy) zawodnikom. Oby to zaowocowało w niedalekiej przyszłości. Z Allegrim czy bez, musimy ciułać jakoś punkty w lidze i pucharach.
Man of the match - Rabiot.
God of the match - Di Maria.