Projekt mundial: grupy G i H
fot. @ juventusfc / twitter.com
Czas na włączenie się do gry Brazylii, będącej jednym z faworytów do pucharu. A może to Dusan Vlahović właduje kilka bramek swoim kolegom z klubu? A może ktoś z Was wierzy jeszcze w sukces Portugalii, nawet po ostatnich ekscesach Cristiano Ronaldo? Zapraszam na przegląd ostatnich ośmiu ekip tegorocznego mundialu.
Grupa G
1. Brazylia
Występy na mundialu: 22 występy.
Największa gwiazda: Neymar Jr.
Powiązanie z Juve: W historii Juventusu czarnobiały trykot przyodziewało kilkunastu zawodników z kraju Samby, lecz to obecnie grający są raczej najbardziej znani. Trzej zwykle podstawowi obrońcy Juventusu, czyli Sandro, Bremer i Danilo zostali powołani do reprezentacji narodowej i będą świadczyć swoje usługi Canarinhos. Przy obecności w środku Militao, Silvy i przede wszystkim Marquinhosa obstawiam, że Bremer będzie jedynie jednym ze zmienników, ale Danilo czy Sandro mają szansę rozegrać więcej minut. Na mundialu nie ma aż tak wielu graczy Juventusu, więc wypada się cieszyć tak dużą ich liczbą w silnej ekipie narodowej i uważnie śledzić ich poczynania.
Jednym z „ciekawszych” gagatków rodem z Brazylii w historii Juve jest Arthur Melo. Ten ananas będący na wypożyczeniu w Liverpoolu wciąż znajduje się na liście płac giganta z Turynu. Jakoś się utarło w futbolowym świecie, że jeśli grałeś w Barcelonie, to musisz być dobry. Arthur wpisuje się w styl gry „na alibi”. Nie podejmuje ryzyka, nie próbuje (nie umie?) wykonywać podań w kierunku bramki przeciwnika i nie nadaje się do zadań defensywnych, a w dzisiejszym futbolu na jego pozycji to niezbędna umiejętność. Po kombinacjach finansowych z Pjanicem i Arthurem w rolach głównych na stronie Transfermarkt widnieje suma 76 mln euro za takiego zawodnika. Jak do tego doszło, nie wiem.
Krótki sznyt: Starcia przeciwko reprezentacji Canarinhos dla wielu ekip może być jak spotkaniem z dresem, pytającym o problemy w ciemnym zaułku. Mając takie armaty w ofensywie i uważnie grających defensorów nie widzę innej opcji jak 9 punktów w grupie. Problemem może być kłopot bogactwa w ofensywie (też mi problemy!), lecz drugi selekcjoner w osobie Neymara dobierze sobie odpowiednich partnerów do gry i zrobi to tak, by nie tylko zwyciężać, ale również odpowiednio błyszczeć.
Prognoza redakcji: Jeden z kandydatów do złota. Ameryka Południowa 20 lat czeka na tryumf na mundialu.
2. Serbia
Występy na mundialu: 5 występ na mundialu.
Największa gwiazda: Dusan Vlahović.
Powiązanie z Juve: Niekwestionowana gwiazda Juventusu, pod którą jest przebudowywany zespół to również gwiazda kadry. Vlahović jest piłkarskim robotem, który praktycznie nigdy się nie męczy i zwykle nie łapie kontuzji, ale w Juventusie udało się go do takiej doprowadzić i snajper z Bałkanów pojedzie do Kataru jako rekonwalescent. Podoba mi się jego świetne nastawienie do gry, widać w nim chęć ciągłego rozwoju i maksymalne zaangażowanie. Dusan musi poprawić technikę użytkową, jaką dysponuje, a jeśli to osiągnie, może stać się jedną z najlepszych dziewiątek na świecie. Póki co jest jedynie obietnicą.
Do towarzystwa boiskowego Dusanovi sprowadzono jego kolegę z reprezentacji Filipa Kostica. Skrzydłowy/wahadłowy mimo początkowej irytacji, w jaką niekiedy wprowadzał swoich kibiców bezmyślnymi wrzutkami, w kilku ostatnich spotkaniach jest już postacią robiącą różnicę. Zmniejszył liczbę dośrodkowań, dokładając jakość i daje to wymierne efekty w asystach.
Jest jeszcze jeden ze złotego pokolenia Serbów – Sergej Milinković-Savić. Pomocnik od lat gra w Lazio, a tamtejszy prezes robi wszystko, by obronić się przed możliwym odejściem ale wydaje się, że tym razem saga ma szansę się zakończyć, a pomocnik najprawdopodobniej ostatecznie zasili Juventus. Savić prezentuje niebywałą jakość w środku pola i zapewne z miejsca wskoczy do podstawowej jedenastki Starej Damy, nawet jeśli obecnie jest w nieco słabszej formie. Wydaje się, że popadł w swego rodzaju marazm i frustrację, bo chce się rozwijać, a jego transfer bardzo utrudnia zaporową cena.
Na koniec pozostaje jeszcze on, pożądany swego czasu skrzydłowy – Milos Krasić. Przypominający z postury i fryzury Pavla Nedveda, nigdy nie zbliżył się choćby do stóp poziomu piłkarskiego Czeskiego Niedźwiedzia. Włodarze i kibice Juventusu, nabrali się jednak na jego umiejętności. Wystarczyło kilka spotkań w Serie A, by wszyscy przeciwnicy poznali „jedyny zwód” serbskiego pomocnika i skutecznie odbierali mu piłkę przy każdej próbie. Na koniec kariery popykał sobie w najlepszej lidze świata, czyli Ekstraklasie, ale i tam większej furory nie zrobił.
Krótki sznyt: Serbia przebojem przeszła przez eliminacje nie odnotowując żadnej porażki i spychając na drugą lokatę Portugalię (skandal w ich spotkaniu przez brak VARu i ewidentny błąd sędziego). Drużyna opiera się na ofensywnym i skutecznym futbolu, wykorzystuje świetnego doświadczonego Mitrovica, młodego Vlahovica i podwieszonego Dusana Tadica – lidera Ajaxu. Obserwując ich grę myślę że mogą sprawić niespodziankę.
Prognoza redakcji: Jeśli tylko mentalnie dojadą, to mogą zostać czarnym koniem turnieju. Grupa trudna, ale obstawiam że dojdą do fazy pucharowej.
3. Szwajcaria
Występy na mundialu: 12 występów.
Największa gwiazda: Xherdan Shaqiri.
Powiązanie z Juve: Przed bieżącym sezonem do Chelsea odszedł Denis Zakaria. Szwajcarski pomocnik przybył do Turynu w zimowym okienku transferowym i praktycznie nie zdążył szerzej zaprezentować się kibicom. Szybkie pożegnanie nastąpiło w celu zrobienia miejsca dla innych pomocników. Odstrzelono Denisa, bo na McKenniego niestety nie było chętnych. W Chelsea Zakaria również nie wącha zbyt często murawy, dopiero niedawno zaliczył debiut. Czy brak rytmu meczowego odbije się na występach w kadrze? Myślę, że takiej różnicy jak w przypadku Żurkowskiego, to nie będzie.
Jednym z architektów powrotu Juve na szczyt w poprzedniej dekadzie był Stephan Lichtsteiner. By pomóc drużynie wygrywać szwajcarska lokomotywa często zostawiała na boisku nie tylko serce, ale i płuca, ręce, nogi i wszystko inne. Taktycznie Stephan wpisywał się idealnie w system z trójką obrońców pełniąc w nim rolę wahadłowego, lecz ofensywnie niekiedy brakowało mu czegoś ekstra. Nie odmówię mu jednak zaangażowania i poświęcenia dla Juve. Pamiętajmy również, że to do niego należy premierowe trafienie na nowym stadionie Juventusu.
Krótki sznyt: Reprezentacja Szwajcarii wygrała swoją grupę z Włochami, wykorzystując potknięcia Italii z innymi ekipami i zrzucając ich do baraży. Helweci nie prezentowali zawrotnego futbolu i raczej są nastawieni na wyciąganie przeciwników i próby gry z kontry lub poszukiwanie dośrodkowań i stałych fragmentów. Ostatnie lanie od Portugalii potwierdza, że nie ma co spodziewać się wielkich sukcesów.
Prognoza redakcji: Doświadczeniem mogą wyprzedzić Serbię, lecz piłkarsko są od nich gorsi. Obstawiam trzecie miejsce w grupie.
4. Kamerun
Występy na mundialu: 8 występ na mundialu.
Największa gwiazda: Choupo-Moting, Anguissa.
Powiązanie z Juve: W Juventus Next-Gen występuje Nzouango, sprowadzony jako talent za 3 mln euro (zapewne Plusvalenza). Obrońca mający francusko-kameruńskie korzenie ostatnio zwykle grzeje ławkę rezerwowych, ustępując miejsca Stramaccioniemu i Pio Riccio. Słyszeliście o nich?
Krótki sznyt: Szef kameruńskiej federacji zapowiada, że jego kadra jedzie po tytuł, a najprawdopodobniej nie zdobędzie nawet punktu. Najjaśniejszymi postaciami są wspomniani Choupo-Moting i Anguissa. Pomocnik Napoli rzeczywiście jest istotnym zawodnikiem w środku pola i jest odpowiedzialny za balansowanie ekipy, ale atakujący Bayernu w reprezentacji nie gra typowego napastnika, lecz ustawiony jest niżej. Dodatkowo Kamerun kiepsko radzi sobie w defensywie i zapewne będzie tracił dużo bramek. Niedawno sieć obiegł filmik z odczytywania nazwisk przez szkoleniowca Nieposkromionych Lwów, na którym miał ogromne problemy z wymówieniem większości z nich. Złośliwi twierdzą, że to dlatego iż federacja maczała palce w sporządzeniu listy, lecz jest to raczej pokłosie udaru mózgu, który selekcjoner przeszedł w 2016 roku.
Prognoza redakcji: Trzy szybkie po głowie i do domu.
Grupa H
1. Portugalia
Występy na mundialu: 8 występów na mundialu.
Największa gwiazda: Cristiano Ronaldo.
Powiązanie z Juve: W celu odniesienia zwycięstwa w Lidze Mistrzów właściciele Juve zapragnęli sprowadzić króla tych rozgrywek – Portugalczyka Ronaldo. Niestety w mądrze budowanej drużynie opartej przede wszystkim na kolektywie, ten transfer wywrócił wszystko do góry nogami. Ogromny kontrakt, jaki otrzymał gwiazdor, polaryzował drużynę, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, jak często CR7 nie dawał z siebie tego, czego oczekiwano. W pewnym sensie sportowo Ronaldo się obronił, gdyż w trzy sezony przekroczył barierę 100 goli dla Juve, lecz znikał w niektórych ważnych meczach, nie zgrał się odpowiednio z drużyną i nie pomógł w Lidze Mistrzów. Jego transfer był transakcją ponad stan i finansowo oraz sportowo cofnął drużynę o kilka lat. Oczywiście nie jest to tylko wina samego zawodnika, a jej lwią część powinien wziąć na siebie zarząd, którego strategia zdecydowanie zawiodła.
Istnym wyrzutem sumienia właścicieli Juve powinien być za to Joao Cancelo. W kochającym defensywę Juventusie boczny obrońca nie zdołał się odpowiednio zaaklimatyzować i został wymieniony na Danilo z Manchesteru City. Oczywiście transfer Brazylijczyka był dobrą decyzją, ale oddawać Cancelo? Przecież to potwarz. Jak pokazał Guardiola, wystarczyło przesunąć Portugalczyka nieco wyżej, by zobaczyć drzemiący w nim potencjał i stworzyć jednego z najlepszych piłkarzy na swojej pozycji na świecie.
„Człowieku, Ty oszukałeś 40 milionów Polaków” – mówił Mateusz Borek o Siwym Bajerancie. Paulo Sousa, były selekcjoner reprezentacji Polski część swojej piłkarskiej kariery spędził w Juventusie, zdobywając Scudetto, Puchar Włoch, Superpuchar Włoch oraz Puchar Ligi Mistrzów. Dwa lata były więc obfite w sukcesy, a po nich Sousa odszedł do Borussi, gdzie również wygrał Champions League, pokonując właśnie Juve.
Krótki sznyt: Portugalczycy zawsze dysponowali świetnymi zawodnikami i nie inaczej jest tym razem. Selekcjoner reprezentacji ma jednak swoich sprawdzonych żołnierzy i nie próbuje eksperymentów, tym bardziej w ofensywie. Gdy wszystko układało się świetnie w drużynie i wszyscy z optymizmem patrzyli na zbliżający się mundial, pojawił się on, cały obrażony, Cristiano Ronaldo. W głośnym wywiadzie zbeształ Manchester United, trenera Czerwonych Diabłów i pogadał kilka innych głupot. Sieć obiegł filmik, w którym Bruno Fernandes, jeden z ważniejszych zawodników reprezentacji, ostentacyjnie okazuje niechęć i złość na Ronaldo za udzielony wywiad. Czy ta sytuacja może od środka rozwalić drużynę? Oczywiście że tak.
Prognoza redakcji: Jeśli trener ogarnie wybujałe ego Ronaldo i scali grupę, to Portugalia ma szansę zajść bardzo wysoko.
2. Urugwaj
Występy na mundialu: 14 występ na mundialu.
Największa gwiazda: Federico Valverde.
Powiązanie z Juve: Ostatnim nieco niedocenianym zawodnikiem rodem z Urugwaju był Rodrigo Bentancur. Jeśli tylko młody pomocnik występował jako szóstka i nie musiał brać na swoje barki rozegrania futbolówki, wyglądał świetnie i dawał dużo pozytywów w ofensywie. Gorzej było, jeśli wymagano od niego grania jako regista, ale w tamtej kadrze Juve nikt bardziej od niego się do tego nie nadawał. Obecnie w Tottenhamie zbiera świetne oceny i generuje dobre liczby w ofensywie.
Niedawno, w okresie przebudowy, Juventus sięgnął po usługi Martina Caceresa. Obrońca był doskonałym uzupełnieniem składu, skutecznie występując zarówno w środku jak i boku obrony. W swojej karierze defensor łącznie trzykrotnie przybywał do Juventusu i był wartościowym zawodnikiem, nawet jeśli musiał zasiadać na ławce rezerwowych. Mam nadzieję, że podszkolił się w prowadzeniu auta, bo w Turynie zdarzyło mu się wjechać w innego uczestnika ruchu.
Na przełomie wieków koszulkę w białoczarne pasy przyodziewał zdecydowanie najlepszy z zestawienia Urugwajczyków w historii tego klubu. Paolo Montero, bo o nim mowa, występował na pozycji obrońcy. Niewysoki, acz zwinny, zawodnik nie oszczędzał żadnego z napastników rywali i często uciekał się nawet do brutalnych zagrań. Montero był obrońcą starej szkoły, w myśl której piłka może przejść, ale zawodnik ją prowadzący już nie. Urugwajczyk na swoim koncie ma m.in. cios w pysk sprzedany Luigiemu Di Biagio, kosę na Tottim, któremu prawie złamał nogę, czy wycięcie równo z trawą Martinsa. Istna bestia na boisku.
Krótki sznyt: Urugwaj to mieszanina młodości z doświadczeniem. Sądzę, że młodzi gniewni jak Nunez, Valverde czy Bentancur w połączeniu z zawodnikami o dłuższym stażu, doskonale odnajdą się tak w ataku pozycyjnym i spokojnym konstruowaniu akcji, jak i grze z kontry. Podczas eliminacji został zwolniony wieloletni selekcjoner Oscar Tabarez, a na jego miejsce z misją ratunkową wskoczył Diego Alonso. Urugwajczykom udało się awansować, lecz przy nowym szkoleniowcu nie spodziewam się totalnej odmiany stylu gry drużyny.
Prognoza redakcji: Ćwierćfinał jest w ich zasięgu.
3. Ghana
Występy na mundialu: 4 występ na mundialu.
Największa gwiazda: Inaki Williams.
Powiązanie z Juve: Jednym z ważniejszych żołnierzy w kadrze trenera Conte był Kwadwo Asamoah. Ghańczyk występował na lewym wahadle w systemie 3-5-2 preferowanym przez włoskiego szkoleniowca. Co ciekawe przed przybyciem do Turynu zawodnik grał w środku pomocy, lecz przez braki kadrowe Starej Damy z łatwością wygrywał rywalizację na lewej stronie z De Ceglie czy Peluso. O takim Kosticiu Juventus mógł wtedy co najwyżej pomarzyć.
W 2012 roku Bianconeri za kwotę 4 mln euro pozyskali z Genoi obiecującego młodego napastnika – Richmonda Boakye. Ghańczyk nigdy nie spełnił pokładanych w nim nadziei i tułał się po wypożyczeniach zahaczając nawet o naszą rodzimą Ekstraklasę. W Górniku Zabrze rozegrał jedynie pół roku i zdobył zawrotne zero bramek. Bez przesadnego obrażania polskiej ligi, to jeśli nawet tam sobie nie radził, to nie dziwne że nigdy Juve na niego nie postawiło. Jednocześnie o piłkarzu mawiano, że zwyczajnie lekceważył swoich oponentów.
Krótki sznyt: Awans do baraży Ghana zapewniła sobie po karnym widmo podyktowanym w spotkaniu z RPA. Aktualnie, wzorując się na Katarczykach czy Polsce ekipy Smudy, kadra Ghany zbroi się naturalizując zawodników, takich jak Inaki Williams. Wielu z nich jest potomkami imigrantów z Afryki i nie mając szans na występy w europejskich kadrach, zgodziło się na grę w „drużynach drugiego wyboru”. Ghana, podobnie jak choćby Maroko czy Tunezja, buduje w ten sposób zespół grający nieco bardziej po europejsku i może nieco zakręcić w głowach przeciwnikom.
Prognoza redakcji: Obecność Portugalii i Urugwaju w grupie zapewne spowoduje, że ekipa z Afryki powalczy o trzecie miejsce z Koreą.
4. Korea Południowa
Występy na mundialu: 11 występ na mundialu.
Największa gwiazda: Son Hueng-min.
Powiązanie z Juve: Podczas azjatyckiego tournee w spotkaniu przeciwko gwiazdom tamtejszej K-League w barwach Juventusu miał wystąpić Cristiano Ronaldo i rozegrać co najmniej 45 minut. Chcący zobaczyć wielką gwiazdę tamtejsi kibice, tłumnie zebrali się na stadionie, ale Portugalczyk nie zameldował się na murawie. Fani talentu Ronaldo nie kryli rozczarowania tą sytuacją i złożyli zbiorowy pozew domagając się zwrotu pieniędzy za bilet, dodatkowych opłat za wejściówki oraz odszkodowania za przeżyte rozczarowanie.
Krótki sznyt: W eliminacjach Koreańczycy lubowali się w prowadzeniu gry i utrzymywaniu się przy piłce. Grali krótko, wymieniali szybkie podania i poszukiwali rozegrania na skrzydła. Stamtąd już próbowali dośrodkowań do wysuniętego napastnika lub Sona. Ponadto Koreańczycy nieźle czują się w stałych fragmentach i zdobywają z nich sporo bramek.
Prognoza redakcji: Powalczą o trzecie miejsce w grupie z Ghaną.