Biało na czarnym #24: Juventus – Atalanta 3:3

Angel Di Maria Juventus Atalanta Juventus Twitter
fot. @ juventusfc / twitter.com

Powiedzieć, że ostatnie dni dla Juventusu nie są łatwe to nic nie powiedzieć. Wydarzenia wokół Bianconerich jaką był pogrom w Neapolu oraz zagadkowy wyrok sądu sportowego nie ułatwiają trzeźwej i rzetelnej oceny, ale tradycyjnie zapraszam Was, drodzy kibice na przegląd występów poszczególnych zawodników w domowym spotkaniu z Atalantą. Odłóżmy na chwilę aspekty pozasportowe i pomęczmy trochę naszych piłkarzy.

Bramka

W bramce wystąpił numer jeden Juventusu i już na samym początku spotkania podarował przeciwnikom gola. Wojtek nieudolnie próbował piąstkować i po olbrzymim babolu w jego wykonaniu piłka po strzale Lookmana wylądowała w siatce. Polski golkiper nie pomógł również przy dwóch kolejnych bramkach gości. Mimo iż nie przypisałbym mu większości winy przy tych trafieniach, bo swoje dołożyli Danilo i Sandro, to tylko jedna skuteczna interwencja nie uczyni jego występu pozytywnym.

Obrona

Tradycyjnie ostatnimi czasy Allegri postawił na trójkę Brazylijczyków w bloku defensywnym. Kolejny raz zadaje sobie pytanie, jak kiepsko na treningach muszą wyglądać Gatti i Rugani, że to nominalni boczni obrońcy grywają na tych pozycjach. Przechodząc do meritum, tym razem w stu procentach pochwalić mogę wyłącznie Bremera. Gleison wygrał 5/8 pojedynków, zablokował trzy strzały i nawet jak zdarzyło mu się błąd to od razu go naprawiał. W przypadku Danilo, jest pewien dysonans. Drugą bramkę należy przypisać na jego konto, ale tym samym zdobył trzecie trafienie dla gospodarzy. W pojedynkach z przeciwnikami wyglądał podobnie jak wspomniany Bremer (5/6 wygranych). Jak tu ocenić Brazylijczyka, który zagrał bardzo dobre spotkanie poza tym jednym kosztownym błędem? Jeśli napastnik strzeliłby pięć bramek w sześciu sytuacjach to byłby wybitny występ. Niełatwe życie obrońców. Ostatni z tercetu, czyli Alex Sandro w fazie defensywnej tego wieczoru nie radził sobie z Lookmanem. Przy obu bramkach nigeryjskiego napastnika, Sandro był spóźniony i zwłaszcza trzecie trafienie wędruje na jego konto. Z kolei wyprowadzenie futbolówki z fazy defensywnej, mijanie przeciwników z piłką przy nodze w fazie przejściowej to pokaz bardzo dobrej gry w wykonaniu Brazylijczyka. Kolejny kłopot w jednoznacznej ocenie występu. Ostatecznie stawiam na kolejność: Bremer, Danilo, Sandro.

Pomoc

Trójkę środkowych pomocników tworzyli Rabiot, Locatelli i Fagioli. Sofascore oceniła francuskiego pomocnika na najniższą ocenę w drużynie czyli 5,9! Obserwując przebieg spotkania nie dałbym tak niskiej oceny zawodnikowi, lecz algorytmy wyciągają suche liczby i stąd niekiedy oceny są odmienne od rzeczywistej postawy. Przyznam, że Adrien zaprezentował się nieco gorzej jak zwykle w tym sezonie, lecz nadal było to niezłe spotkanie w jego wykonaniu. Locatelli dobrze odnalazł się w łączeniu defensywy z pomocą w meczu o takim tempie jakim była niedzielna potyczka w Turynie i jest to dobry prognostyk na przyszłość. W końcu widać, że Włoch dojeżdża zarówno fizycznie jak i umiejętnościami do odpowiedniego poziomu na Juventus. Przynajmniej ten, który ma wrócić do zwyciężania mistrzostw krajowych. Ostatnim z trójki był Nicolo Fagioli i wprost nie potrafię nie lubić tego gościa. Młodzik długimi fragmentami emanował pewnością siebie z piłką przy nodze, doskonale pomagał kolegom w defensywie i zanotował świetną asystę do Milika. Fagioli rośnie z meczu na mecz i w końcu zostanie podstawowym zawodnikiem Bianconerich. Chociaż jeszcze nie dziś. Na wahadłach występowali Mckennie oraz Kostić. Zarówno Amerykanin jak i Serb nie zaliczą tego spotkania do udanych. Niech będzie, że Weston zagrał odrobinę lepiej od kolegi z drugiej strony boiska. Na konto Filipa w pewnym stopniu wpisuję trzecią bramkę dla Atalanty, bo na Lookmana “gapił się jak sroka w gnat”, zamiast jakkolwiek próbować przeszkodzić mu w zdobyciu gola.

Ofensywa

Ofensywny duet stworzyli Arkadiusz Milik i podwieszony pod napastnika, Angel Di Maria. Argentyńczyk to swoisty boiskowy magik i praktycznie wszystko co dotknął zmieniało się w złoto. Wykorzystał rzut karny, przepięknie uruchomił piętką Fagiolego przy drugiej bramce i świadomie rozegrał rzut wolny przy trafieniu Danilo. Prócz tego siał niepewność w szeregach rywali i dobrze uzupełniał się z Arkiem Milikiem. Skoro już wywołałem Polaka do tablicy, to również przy jego nazwisku postawię duży plus. Napastnik zdobył ładną bramkę po dośrodkowaniu wychwalanego już Fagiolego oraz przeciwnie do kilku poprzednich spotkań, nie przegrywał w łatwy sposób pojedynków fizycznych. Przyjście Milika nie było powodem do zachwytu kibiców Juventusu, lecz jego zdobycze bramkowe przy potencjalnej cenie to jak promocja w markecie.

Zmiennicy

Bezproduktywnego Kosticia zmienił Federico Chiesa i od samego zameldowania się na murawie, trybuny ożyły. Fede jest uwielbiany przez kibiców, przez swój styl gry i mowę ciała. Wszak nawet jak nie wyjdzie mu spotkanie, jak choćby to z Atalantą to nikt nie zarzuci mu braku zaangażowania czy chęci. Włoski skrzydłowy wprowadzany jest powoli, by spokojnie wzmacniać kolano, wytrzymywać coraz większe przeciążenia i ostatecznie na stałe wskoczyć do pierwszej jedenastki. Ufam, że trener i medycy wiedzą co robią. Moise Kean narobił nieco wiatru, a nawet był bliski asysty, lecz Fabio Miretti zbierał się do tego strzału miesiąc. Młody Włoch zgubił formę z przełomu sezonów i aktualnie walczy o bycie najmniej przydatnym pomocnikiem. McKenniego trudno pokonać, ale takimi spotkaniami jest na dobrej drodze. Na szczęście jest jeszcze młodym piłkarzem, a nie gotowym produktem, więc te wahania formy są normalne. Ostatni zmiennik, czyli Juan Cuadrado wracający po kontuzji. Kolumbijczyk, chciał, próbował, nawet zbyt bardzo mu zależało na odmianie wyniku jednym magicznym dotknięciem buta, lecz te decyzje bardziej irytowały niż powodowały zachwyt.

Trener

Szkoleniowcowi Juventusu wystawiam negatywną ocenę. Juventus, mimo że dwukrotnie musiał odrabiać straty to wyglądał bardzo korzystnie z Milikiem i Di Marią na murawie. Zejście tych dwóch piłkarzy nie tylko optycznie osłabiło Bianconerich. Na dodatek trener ściągnął Fagiolego, zamiast grającego na swoim miernym poziomie McKenniego (no dobrze, niech będzie że tym razem niczego nie zawalił). Osobiście są to dla mnie niezrozumiałe decyzje. Nawet jeśli Di Maria w pewnym momencie spotkania wyglądał na zmęczonego, to Juve musi grać o komplet punktów w każdym spotkaniu jeśli chce liczyć jeszcze na cokolwiek w przyszłym sezonie. Chyba, że i tam dostaniemy “bana”. Dodam jeszcze jedną rzecz. Wydaje się, że Max Allegri w obliczu kary punktowej chce mocno wspierać swoich zawodników i wierzy w ich umiejętności. Jego postawa może być dodatkowym impulsem dla ekipy, by walczyć i udowodnić wszystkim przeciwnym, że Juventus jest w stanie wyjść z każdej opresji z twarzą.

MVP spotkania

Wahałem się pomiędzy Di Marią, a Bremerem. Stawiam na Argentyńczyka, bo Gleison mimo świetnego spotkania zagrał w trójce, która dopuściła do utraty trzech goli. No, niech będzie kwartecie. Angel to jeden z niewielu zawodników grzejących serducha kibiców, bo nawet jeśli jest tylko “najemnikiem”, to na pewno pozostawi miłe wspomnienia w Turynie.

FLOP spotkania

Alex Sandro lub Filip Kostić. Tych dwóch gagatków było kandydatami do tytułu FLOPa spotkania i stawiam na Serba. Brazylijski obrońca, mimo że w obronie w polu karnym niekiedy wygląda jak dziecko we mgle, to serbski wahadłowy był kompletnie niewidoczny. Wymagam więcej od tego zawodnika i mam nadzieję, że się poprawi. Niestety to kolejne słabe spotkanie w jego wykonaniu.

Podsumowanie

Pozostawiając sprawy pozaboiskowe tam gdzie ich miejsce, w spotkaniu z Atalantą, Juventus wzorując się na socjalistach bohatersko naprawiał problemy, które sam stworzył. Indywidualne babole doprowadziły do utraty trzech bramek, których Bianconeri powinni byli uniknąć. Szkoda, że Fabio Miretti nie wykorzystał takiego błędu w wykonaniu Demirala. Niemniej jednak, gospodarze po utracie pierwszej bramki skoczyli przeciwnikom do gardeł i tempo spotkania, nie spadło już praktycznie do ostatniego gwizdka. Doskonale się to śledziło, nie widziałem mitycznego braku stylu ekipy Juventusu i jedynie ten wynik pozostawia pewien niedosyt dla fana drużyny w biało czarne pasy. A Wy, jak oceniacie spotkanie?

Autor: Marcin Zalewski

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
17 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
1 rok temu

Jak napisał żartowniś w pierwszym komentarzu "Oby było już tylko lepiej" Ach, marzenia, marzenia. Widocznie jest niezorientowany...

Wiem, że autor opracowania apeluje aby odłożyć na chwilę aspekty pozasportowe ale się nie da.
-15 pkt. już nam doładowali.
Juventus zanotował duży spadek wartości akcji na giełdzie /w poniedziałek straty w kapitalizacji można było szacować nawet na blisko 100 mln. euro/.
Przeglądałem zakwestionowane transfery oraz wymiany zawodników i włos się na głowie jeży co do skali, ilości, częstotliwości i bezczelności podejścia naszego kierownictwa do tego procederu.

Wiem, że burza wokół Juventusu się dopiero zaczyna i lepiej w najbliższym czasie raczej nie będzie. Dziś "Corriere dello Sport" podaje, iż istnieje możliwość, że Juventus za "manewr płacowy" dostanie kolejne -15 pkt. i wysoką karę finansową.
Czy jest to możliwe?

Ostatnio edytowany 1 rok temu by Monochromatyczny
1 rok temu

Podoba mi się to co napisałeś o Fagiolim. Nie da się go nie lubić. Bardzo się cieszę jak gra. Liczę na naszą młodzież a ,że Miretti ostatnio przygasł to Nicolo nadrabia u mnie. Zmiany dla mnie też nie do końca zrozumiałe ale wierzę ,że Max wie,co robi. Trudny przeciwnik,szybki błąd Wojtka ale przynajmniej się nie poddaliśmy i nie czekaliśmy na następne ciosy. To mi się bardzo podobało.

Kurczi
1 rok temu

Życie to nie FIFA czy PES. Trener ściąga dwóch najlepszych na boisku, ale jednak mocno zajechanych. Mógł ich zostawić, oczywiście. Tylko ciekawe jakby później pojawiły się informacje o przerwie ze względu na przemęczenie mięśni itp czy by płaczów nie było, że trener za bardzo ich eksploatuje. Zmiany tym razem mało dały dlatego jest niedosyt. Jakby któryś z wchodzących przechylił szalę na naszą korzyść (Kean powinien mieć asystę, a Miretti bramkę) to by się pisało że Max ma nosa.
Flopem bym jednak wybrał Sandro który kolejny raz zostawia obrońcę czy nie skacze żeby mu chociaż utrudnić strzał. Kostić bezbarwny (delikatnie mówiąc), a bramki nie zawalił.

1 rok temu

Oby było już tylko lepiej