Biało na czarnym #40: Sassuolo – Juventus 1:0

Mattia Perin Sassuolo Juventus Juventus Twitter
fot. @ juventusfc / twitter.com

Wiecie jak zmarnować dwie godziny życia i kilka stówek? Kupić bilety na Mapei Stadium na spotkanie Sassuolo z Juventusem. Na szczęście forsa została mi w kieszeni, ale straconego czasu już nie odzyskam. Mecz między tymi dwiema ekipami to była jedna z najgorszych możliwych wizytówek nie tylko samego Juventusu, ale i całego Serie A. Tym zabawniejszy w tym momencie jest spot “Calcio is back”, promowany twarzami Capello, Toniego i Cannavaro. Rzeczywiście Calcio wraca. W najgorszym możliwym wydaniu. Tymi kilkoma słowami wstępu chciałbym zabrać Was w emocjonującą podróż pełną wspomnień i ocen piłkarzy po tym zacnym widowisku. Weźcie ze sobą kawę w dłoń, żeby nie przysnąć i podzielcie się nią ze mną, bo uwierzcie mi, wydziergać coś więcej niż “mecz się odbył” po takim występie to nie lada wyczyn! Zapraszam do lektury!

Sassuolo 1-0 Juventus

Bramka

Wojtek Szczęsny po stresującym dla niego spotkaniu ze Sportingiem rozsiadł się na ławce rezerwowych by odpocząć. Zastępujący go Mattia Perin ponownie mógł się wykazać zastępując Polaka, ale cóż, Sassuolo szału nie zrobiło. Jak już gospodarze dochodzili do w miarę sensownych okazji to pudłowali lub prezentowali umiejętności rodem z polskich boisk. Tych okręgowych. Włoski golkiper miał okazję pokazać się z lepszej strony jedynie przy trzech uderzeniach, w tym niezłej główce Defrela. Niestety Francuz niedługo później strzelił sytuacyjnie na bramkę Juventusu, nie dając szans na skuteczną interwencję Perinowi. Nie widzę tutaj winy bramkarza, więc występ oceniam jako poprawny.

Obrona

W tercecie defensywnym wystąpili Gatti, Bremer i Danilo. Włoch kilkukrotnie zgasił ofensywne podrygi Sassuolo, ale poza tym zrównał się do miernego poziomu całego spotkania. Bliski był nawet zdobycia bramki, szkoda że samobójczej. W tej sytuacji uratował go słupek. Następny z bloku defensywnego Bremer, w przeciwieństwie do kolegi nie miał nawet możliwości jakkolwiek zaistnieć w pamięci kibiców. Zapamiętałem go jedynie z wybicia piłki po sparowaniu jej przez Perina, po uderzeniu Defrela, przy czym dopuścił w tej sytuacji Francuza do uderzenia. Ostatni z trójki Danilo najlepiej wyglądał z kolegów. Brazylijczyk stanowił ostatni bastion poziomu Juventusu w tym meczu. Świetnie pilnował swojej strony i kasował ataki po swojej stronie. Nie udało mu się jedynie przy niecelnej próbie Bajramiego.

Pomoc

Dla odmiany formacja pomocy zaprezentowała się bezjajecznie. Nicolo Fagioli zanotował tylko 25 celnych podań na 30 prób i więcej był obok gry zamiast w niej uczestniczyć. Na jego konto wędruje bramka dla Sassuolo, bo kiks przy próbie wybicia wylądował pod nogami Defrela. Młody Włoch po zmianie był zdruzgotany i rozkleił się na ławce rezerwowych. Widać, że mu zależy na klubie i mocno przeżywa każdy gorszy występ. Tym razem musi przełknąć gorzką pigułkę, ale brawa dla Allegriego, bo w konferencji pomeczowej nie obwiniał bezpośrednio młodego Włocha. Obok niego wystąpił Leandro Paredes. Argentyńczyk poczłapał sobie po boisku, poodbijał sobie piłeczkę z kolegamim kilka razy “wyczyścił” pseudoakcje Sassuolo i więcej nie odnotowałem z jego wątpliwej jakości występu. Adrien Rabiot, którego biorę na tapet jako ostatniego, nie dał się zdominować fizycznie przeciwnikom, lecz to tyle. Dobrze, dodajmy do tego jeszcze niezłą próbę po dośrodkowaniu Di Marii, ale Consigli stanął na wysokości zadania.

Po bokach w podstawowej jedenastce zameldowali się Tomasso Barbieri oraz Filip Kostić. Debiutujący w Serie A, zawodnik Juventus Next-Gen wszedł w spotkanie bez kompleksów. Widać było, że trema nie spętała mu nóg, nie bał się wchodzić w pojedynki i podłączał się do akcji. Jednakże brakuje mu przyspieszenia, które jest niezbędne na tej pozycji. Występ co najwyżej średni, jak pozostali koledzy z drużyny. Serbski skrzydłowy to chyba zupełnie zapomniał jak się gra, a dobrą formę zostawił przed mundialem. Od powrotu z Kataru nie może się w pełni odkręcić i rozegrać, przez co w większości notuje słabe występy. Zjazd do bazy w 66′ był jak najbardziej logiczny. Cały środek pola Juventusu zaprezentował beznadziejnie niski poziom i taką grą pożegnamy się zarówno z Ligą Europy jak i Coppa Italia.

Ofensywa

W napadzie zameldowali się Arkadiusz Milik oraz Dusan Vlahović. Chociaż zameldowali się to duże słowo. Dwa sobowtóry przypominające tych napastników wybiegło na murawę Mapei Stadium i udawali, że umieją grać w piłkę. Polskiemu napastnikowi nie wychodziło nic. Ani porządne przyjęcie, ani pojedynki fizyczne, ani wyjście na pozycję (chociaż tutaj pomocnicy też zbyt wiele nie pomagali). Występ tragiczny. Dusan Vlahović przynajmniej lepiej się zastawiał od Polaka, ale cała reszta na identycznym poziomie jak kolega. Wiem, że możemy narzekać na formę naszych napastników, ale w końcu przestańmy pudrować jakość gry ofensywnej pozostałych Bianconerich. Jak jesteś typową “9” i nie masz odpowiedniego serwisu to choćbyś miał się połamać to nie ustrzelisz bramki bez podań. Oczywiście w tym meczu niewiele się zgadzało gdziekolwiek, ale przypominam sobie poprzednie mecze i tam również tych podań zbyt wielu nie było. Gra kuleje z meczu na mecz coraz bardziej.

Zmiennicy

Zmiennicy także nie pokazali niczego specjalnego, wpisując się w marazm spotkania. Fabio Miretti podobno zameldował się na murawie za Fagiolego, ale chyba miał na sobie pelerynę niewidkę. Miotał się, był obok gry i pod koniec spotkania stracił piłkę na kontrę bo zbierał się do niej jak wóz z węglem. Do zapomnienia. Federico Chiesa też wpisał się w poziom swoich kolegów z drużyny. Smutnym obrazkiem było nieudane przyjęcie prostego podania w końcówce spotkania. Skoro nie szło całej ekipie to niestety i jemu. Jedyne co mu naprawdę wyszło to dogranie do dobrze ustawionego w polu karnym Di Marii. Wspomniany Il Fideo zmienił bezproduktywnego Arkadiusza Milika i chociaż próbował rozkręcić niemrawe towarzystwo. Po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego dobre uderzenie oddał Rabiot. Sam znalazł się w dogodnej sytuacji, lecz uderzył ponad bramką. Juan Cuadrado też próbował wnieść nieco ożywienia na prawą flankę. I na tym się skończyło. Ostatni ze zmienników Paul Pogba pojawił się na boisku i na tym koniec.

Trener

Max Allegri postawił na młodego Barbieriego zamiast rzeźbić z półśrodkami co jest ewidentnie na plus. Cała reszta w tym nastawienie zespołu na mecz, niewiele wnoszące zmiany i brak odpowiedniej reakcji (chociaż tutaj też jest wina piłkarzy) niestety na minus. Całościowo ocena trenera musi być negatywna.

MVP spotkania

I teraz mam ogromną zagwozdkę bo trudno wybrać MVP z tego smutnego spotkania. Kandydatów jest trzech: Perin, Danilo i Bremer. Stawiam na Perina.

FLOP spotkania

Mimo, że oceny redakcji wskazują na innego zawodnika to najgorszym piłkarzem spotkania mianuję Nicolo Fagiolego za sprokurowanie bramki dla Sassuolo, chociaż należało by wyróżnić tutaj wszystkich zawodników Juventusu.

Oceny redakcji

Perin – 6,5; Gatti – 5,5; Bremer – 6; Danilo – 6; Rabiot – 5; Fagioli – 4; Paredes – 5; Barbieri – 5; Kostić – 5; Milik – 3,5; Vlahović – 4; Di Maria – 5,5; Chiesa – 5; Miretti – 5; Cuadrado – 5; Pogba – 5; Allegri – 4.

Podsumowanie

Wydaje się, że Juventus kolejny raz w bieżącym sezonie dotarł do ściany, której nie jest aktualnie w stanie przeskoczyć lub obejść. Zawodnicy nie błyszczą w taktyce Allegriego, coraz częściej zdarza się przegrywać środek pola, zwłaszcza z ekipami z wyższej półki. Ofensywni gracze nie kreują i nie wykorzystują praktycznie nic. Bramki zdobywamy zazwyczaj ze stojącej piłki lub “wciśnięciu kolanem”. Doceniam, że w obliczu tak wielkich kłopotów w jakich znajduje się klub wciąż nie wypadliśmy z walki o top4 (mimo, że Gravina próbuje wszelkich sposobów) to od jakiegoś czasu nie rozwijamy się. Czas to w końcu zmienić i wydaje się, że jedynym sposobem jest pożegnanie Maxa Allegriego i zaufanie komuś innemu. Na dłużej niż jeden sezon. Tylko, że Toskańczyk wciąż ma ogromny kontrakt. Mecz z Sassuolo był paskudny i dobrze, że już się skończył.

Autor: Marcin Zalewski

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
10 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
1 rok temu

Podziwiam i szanuje redaktora za niewymuszony powrót do tego bolesnego "widowiska".

PABLO
1 rok temu

Barbieri zaprezentował się bardzo dobrze i bez kompleksowe, Kostić natomiast w skrócie tragiczny występ... Oceny Barbieri – 5; Kostić – 5. Leżę i kwicze. 😂😂😂😂😂 Panie redaktorze. Posadziłem mnie że ukradłem twój tekst w wątku o paredesie i nic nie napisałem , że to twój. Natomiast jak większość tych niby redaktorów nie czyta do końca. Było tam zaznaczone ... Jp czyli juvepoland

1 rok temu

Masa błędów taktycznych, ciężko się to oglądało. Podczas takich meczów żałuję że nie jestem zwykłym, niedzielnym kibicem i nie gapię się po prostu w ekran, tylko mimowolnie wychwytuje te wszystkie niuanse i szczegóły. Naprawdę, bardzo słaby występ obydwu drużyn.

1 rok temu

Cały mecz haniebny w wykonaniu Juve. Jak większości klubów z czołówki we znaki daje się zapewne kalendarz i zmęczenie. Ale nawet gubić punkty można z klasą, której u Juve zabrakło w tym meczu. Nie było nawet momentów - może jedynie "momenciki".
Szkoda, ponieważ rywale do walki o LM wyciągają pomocną dłoń, a Juve ją notorycznie odtrąca. 🙂

Ofensywa opisana idealnie przez autora. "Drewniak" z "sękatym" stoją i czekają, czekają... tylko doczekać konkretnej piłki się nie mogą. Czy nie szkoda marnować dwóch miejsc w składzie, w ataku na takich stójkowych, dróżników? Ech...

I jeszcze na koniec "zegar Monochromatycznego" - zegar tyka, a Vlahovic z gry dla Juventusu nie strzelił gola we wszystkich rozgrywkach od 967 min. tyk, tyk, tyk, tyk, …