Biało na czarnym #51: Udinese – Juventus 0:1

Federico Gatti Federico Chiesa Udinese Juventus Juventus Twitter
fot. @ juventusfc / twitter.com

W ostatnim meczu w rozczarowującym sezonie 2022/23 Juventus zameldował się na Dacia Arena, gdzie mierzył się z miejscową ekipą Udinese. Spotkanie toczyło się w dość szybkim tempie, z optyczną przewagą gości, którzy jednak nie byli wystarczająco konkretni pod bramką przeciwnika. Zapraszam Was na ostatni już felieton z cyklu „Biało na czarnym” i ponownie zachęcam do docenienia mojej pracy, dzieląc się wirtualną kawą!

Udinese – Juventus: 0:1

Bramka

Między słupkami zameldował się Wojciech Szczęsny. Polski golkiper zanotował trzy skuteczne interwencje, w tym dwie po dobrych uderzeniach z dystansu. Nie były może to jakieś ogromne wyżyny bramkarskiego fachu, ale należy go docenić za zachowanie koncentracji, bo jednak gospodarze niezbyt często konstruowali konkretne akcje pod bramką Juventusu.


Obrona

W trzyosobowym bloku obronnym wystąpili dwaj kapitanowie Juventusu oraz charyzmatyczny „następca” Giorgio Chielliniego, czyli Federico Gatti. Urodzony w Rivoli, włoski defensor zagrał niezłe spotkanie. Skutecznie interweniował w defensywie, nie pozwalał na zbyt wiele oponentom i pod koniec spotkania, wyblokował uderzenie jednego z napastników Udinese. Ponadto zanotowałem jego interesujący wypad w stronę bramki przeciwnika, gdzie odegrał do lepiej ustawionego Moise Keana. Niestety podanie nie było w tempo, przez co cała kontra spaliła na panewce, a sam napastnik nie wycisnął więcej z tej akcji.

Drugi nominalny kapitan Juventusu czyli Danilo podobnie jak młodszy kolega, także może zapisać te spotkanie do listy udanych występów. Brazylijczyk grał skutecznie w obronie i świetnie uczestniczył w konstruowaniu akcji ofensywnych. Dobra umiejętność gry obiema nogami, a uwierzcie mi, że to nie jest codzienność w wykonaniu wielu zawodników na tym poziomie (później podam przykład o kim mowa), pozwala na poszukiwanie ciekawych rozwiązań i dobrego wychodzenia spod pressingu.

Ostatni z tercetu, czyli nominalny kapitan numer jeden – Leonardo Bonucci. Doświadczony Włoch miał dużo mniej pracy niż jego dwaj koledzy i stoczył tylko dwa pojedynki z przeciwnikami. Oba zwycięskie. Poza tym Leo, uczestniczył w rozegraniu z linią pomocy, co pozwala nieco zrzucić ciężar gry ze środka pola. Był nawet bliski zdobycia gola, ale jego sytuacyjne uderzenie głową wylądowało na poprzeczce. Bonucci jest już praktycznie emerytem i nadchodzący sezon to już dla niego raczej rozmienianie się na drobne niż gra na poziomie odpowiednim dla Juventusu. Jednakże mam nadzieję, że się mylę bo nadmiaru środkowych obrońców jakoś w Juve nie widzę.

Pomoc

Pierwszym ze środkowych pomocników, jakich wezmę na tapet będzie Adrien Rabiot. Francuski pomocnik wykonał „ostatni taniec” z ekipą Bianconerich i niestety zabrakło w jego występie przysłowiowej „kropki nad i”. Pomocnik pierwszorzędnie zepsuł doskonałą sytuację wypracowaną po akcji kombinacyjnej całego zespołu. Niestety Rabiotowi brakowało w tym spotkaniu nie tylko tej skuteczności, ale i świeżości i siły mentalnej. Gołym okiem widać było, że już żegna się ze swoja drużyną i myślami jest już na urlopie.

Obok Francuza wystąpił Manuel Locatelli. Włoch podobnie jak jego kolega ze środka pola również nie wspiął się na wyżyny swoich umiejętności. Również jemu brakowało świeżości i odpowiedniej siły mentalnej, by dać z siebie więcej niż minimum. Niemniej zanotował asystę do Chiesy, po dobrej „małej gierce” z partnerami. Kilka razy uczestniczył w tych wymianach piłek, ale nie przyznam, że za każdym razem wszystko mu przy tym wychodziło.

Na lewej stronie Max Allegri postawił na Filipa Kosticia. Serb po wykonaniu stu kolejnych dośrodkowań, z czego praktycznie żadne nie trafiło do adresata, zjechał do bazy już po przerwie. Nie rozumiem co stało się ze skrzydłowym, że nie wychodzi mu praktycznie nic w ofensywie, zwłaszcza po dużo lepszej pierwszej fazie sezonu.

Miejsce po prawej stronie zajął Juan Cuadrado. Kolumbijczyk do kilku dobrych zagrań i niezłych akcji, dorzucił swój standardowy asortyment z aktualnego sezonu. Czyli próby wymuszenia fauli, wolne lub złe decyzje i ogólnie irytująca mnie postawa. Przykładem niech będzie przytrzymanie futbolówki przy nodze, mając dwie opcje do podania, by odegrać ją idealnie pod nogi wracającego zawodnika Udinese. Na plus zapiszę Kolumbijczykowi dobrą sytuację strzelecką, którą wypracował prostym zwodem, acz samo uderzenie było niestety niecelne.

Ofensywa

Na papierze skład powołany przez Allegriego wyglądał na 3-4-3, więc będę się tego trzymać. Pierwszym z piłkarzy, którym postaram się przyjrzeć będzie Fabio Miretti. Młody Włoch nie zrobił zbyt wiele podczas swojego pobytu na murawie. Na plus zapiszę mu doskonały powrót i skasowanie dobrej akcji wypracowanej przez gospodarzy oraz zachowanie przytomnego umysłu i przejęcie piłki po indywidualnym błędzie ekipy Udinese. Aczkolwiek w tej akcji zabrakło mu odpowiedniej siły fizycznej bo dał się stłamsić powracającemu obrońcy.

Po drugiej stronie zameldował się Federico Chiesa. Włoski skrzydłowy pomimo problemów jakie Juventus miał w ostatniej fazie konstrukcji akcji, zapisał się na listę strzelców po świetnie wykonanym technicznym uderzeniu w boczną siatkę bramki. Wciąż w grze Fede brakuje odpowiedniego rytmu i ogrania, ale jak sam podkreśla w wywiadach, skupiony jest na występach w Juventusie i dawaniu wszystkiego dla Bianconerich. Miejmy nadzieję, że nie są to tylko czcze słowa, bo Turyńczycy są w okropnej sytuacji finansowej i niestety kogoś będą musieli drogo sprzedać. Chiesa na pewno jest jednym z bardziej łakomych kąsków.

Ostatni z trójki ofensywnej czyli Arkadiusz Milik, ponownie nie zrobił praktycznie nic. Udało mu się kilka razy mądrze podać do lepiej ustawionych kolegów, ale tez nie będę popadać w zachwyt obserwując jego grę. Wspomniałem już o grze jedną nogą? Polski napastnik właśnie tak gra, jakby używał wyłącznie lewej, a prawa była doczepiana. Szczególnie łatwo jest odczytać jego intencje i sposób w jaki rozegra piłkę, bo każdy przeciwnik po chwili gry przeciwko niemu wie jak go wyłączyć. W grze jeden na jeden i urywaniu się jak typowa „9” lepiej wypada Moise Kean. Jeśli Arek zostanie na Allianz Stadium i zastąpi Dusana Vlahovicia, po którego coraz śmielej zgłaszają się europejskie potęgi, to pozostaje obudować tego napastnika odpowiednim serwisem, bo w kolejnym sezonie będziemy się równie mocno wściekać jak w tym co właśnie się zakończył. Niech będzie, że pochwalę Polaka za podanie do Rabiota, ale Francuz zepsuł tę okazję.

Zmiennicy

Tuż po przerwie bezproduktywnego Kosticia zmienił Samuel Iling Jr. Młody Anglik zazwyczaj wchodzi na murawę bez kompleksów i podobnie było na Dacia Arena. Plusik przy jego występie zaznaczam za asystę drugiego stopnia przy bramce dla Juventusu.

Argentyński wirtuoz, Angel Di Maria zajął miejsce Fabio Mirettiego. El Fideo dwukrotnie próbował pokonać bramkarza gospodarzy, ale jego uderzenia były albo niecelne, albo zbyt łatwe do obrony. Zdobywca ostatniego pucharu świata żegna się z ekipą Bianconerich bez fajerwerków. Pozostało jedynie kilka przebłysków.

Podobnie jak wspomniany Di Maria, również inny aktualny mistrz świata, Leandro Paredes, dokonał ostatniego tańca w koszulce Juventusu. Argentyński pomocnik, wszedł, podostrzył, poddymił i obejrzał żółtą kartkę. Nowe, nie znałem.

Ostatni ze zmienników, Moise Kean miał niewiele czasu aby zaprezentować coś ciekawego, ale i te 10 minut wystarczyło, by wypracować niezłą sytuację po rajdzie w bocznej strefie boiska. Niestety zdarzają się Moise również błędy w wyprowadzeniu piłki, jak podanie wszerz boiska zakończone stratą. Niemniej potencjał u tego zawodnika jest wciąż ogromny, na pewno większy niż u Polaka. Po tym sezonie wciąż wierzę we włoskiego napastnika, pewnie przez mizerne występy pozostałych “9”.

Ostatni ze zmienników Daniele Rugani, zaliczył pusty przebieg. Żadnego kontaktu z piłką.

Trener

Max Allegri postawił na weteranów, chcąc niejako część z nich pożegnać z barwami Juventusu. W końcu w nadchodzącym sezonie nie zobaczymy Paredesa, Di Marii i przede wszystkim Rabiota. Szczególnie francuskiego pomocnika będzie mi brakowało, bo wystarczyło odpowiednio ustawić Adriena by wspiął się na wyżyny umiejętności. Efekt w tym sezonie? Drugi najlepszy strzelec w zespole i trzeci najlepiej asystujący. Tylko jedna asysta mniej niż Angel Di Maria.

Oceny redakcji

Szczęsny – 6; Danilo – 6,5; Bonucci – 5,5; Gatti – 6; Rabiot – 5,5; Locatelli – 5,5; Kostić – 5; Cuadrado – 5,5; Miretti – 5; Chiesa – 6,5; Milik – 5; Iling – 5,5; Di Maria – 5,5; Kean – 6; Paredes – 5; Rugani – bez oceny.

MVP spotkania

Na MVP spotkania wybieram Federico Chiesę, za zdobytego gola. Żaden z piłkarzy Juventusu nie zrobił czegoś absolutnie spektakularnego, ani też większego nie zepsuł. Wybór zdobywcy jedynego gola wydaje się najbardziej sprawiedliwy.

FLOP spotkania

Na FLOPa wyznaczam serbskiego skrzydłowego czyli Filipa Kosticia. Były zawodnik Eintrachtu wciąż szuka dobrej formy z początku sezonu.

Podsumowanie

To już ostatnie nasze spotkanie w ramach comeczowego cyklu “Biało na czarnym”. Przed wakacyjną przerwą spotkamy się jeszcze na swoiste podsumowanie całego sezonu okiem kibica, ale już dzisiaj zapraszam Was do sekcji komentarzy, byście podzielili się refleksją na temat tych podsumowań. Tymczasem do zobaczenia w następnym nadchodzącym sezonie! Ciao!

Autor: Marcin Zalewski

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
11 miesięcy temu

Szanuje za wytrwałość przez cały sezon i dziękuję za lekturę 🙂

11 miesięcy temu

Mam nadzieję, że analizy meczów Juve w przyszłym sezonie nie będą już zawierały nazwisk takich tuzów jak Milik vel Mylik, Paredes vel Parodioso i jeszcze kilku innych...