Strona główna » Aktualności » Aurelio De Laurentiis odmawia wypuszczenia Cristiano Giuntolego
Aurelio De Laurentiis odmawia wypuszczenia Cristiano Giuntolego
Fot. Antonio Balasco / Shutterstock.com
Prezydent Napoli, Aurelio De Laurentiis, odmawia uwolnienia Cristiano Giuntolego z obowiązującego kontratku i ostatecznie blokuje jego przejście do Juventusu. Ewentualne odejście swojego dyrektora sportowego właściciel Partenopei skomentował:
“On jest dyrektorem sportowym, ma z nami kontrakt do 30 czerwca 2024 roku. Więc nie wiem, dlaczego pytasz o niego“.
Zapytany również o kwestię nowego trenera, po tym jak klub opuścił Luciano Spaletti rzekł:
“Będę sprawdzał listę nazwisk, która poszerzyła się z 22 do 40 w przypadku trenera. Muszę sprawdzić ich dostępność, czy pasują do systemu 4-3-3, czy pasują do obrony i wysokiego pressingu. To wymaga czasu, musimy zrozumieć ich charakter, czy są kulturowo dostosowani do Neapolu. Po tym wszystkim, musisz także dać im możliwość odmowy i w pełni zrozumieć, o co negocjują. Powiem, że taktyka 4-3-3 jest ostateczna i nie może być zmieniona. Vincenzo Italiano nie ma na tej liście”.
Zapytany o to czy będzie śledził finał Ligi Konferencji z udziałem Fiorentiny odparł:
“Tak, będę oglądał, ale nie dlatego, że interesuje mnie Italiano. Gratulowałem mu w szatni, gdy pokonał nas ze Spezią, kilka lat temu na Stadio Maradona. Italiano to doskonały trener, ale ma zobowiązania wobec Fiorentiny. Nie jest fair niszczyć równowagi klubu, który jest z nami w przyjaznych stosunkach, podziela te same wartości i staje w tych samych bitwach. Gdyby to Italiano zdecydował o naruszeniu równowagi w swoim klubie, wtedy mogłabym go wziąć pod uwagę. Ale nie umieściłem go na mojej liście 40 nazwisk, ponieważ nadal ma obowiązujący kontrakt. Nie mam również zamiaru płacić żadnych klauzul odstępnego, ponieważ przyjście do Napoli nie jest obowiązkiem”.
Właściciel Napoli nadal był nękany pytaniami dotyczącymi Cristiano Giuntolego i zirytowany odpowiedział:
“Dlaczego musimy mówić o dyrektorze sportowym? To ważna postać, ale nie jest kluczowa dla przyszłego sezonu, który nie będzie oparty na dyrektorze sportowym”.