Wolverhampton wstępnie zainteresowany sprowadzeniem Arthura Melo
Pomimo nieudanej rocznej przygodzie w angielskim Liverpoolu, Arthur Melo wzbudził zainteresowanie kilku klubów z Premier League.
Kilka tygodni temu informowano o rzekomym zainteresowaniu usługami Brazylijczyka, przez ekipę Aston Villi. Unai Emery pełniący rolę menadżera zespołu chciałby wzmocnić swoją kadrę po zakwalifikowaniu się do Ligi Konferencji Europy i to w osobie pomocnika Juventusu widziałby uzupełnienie drużyny.
Z kolei w ostatnich kilku dniach dochodzą informacje, że Wolverhampton prowadzony przez Julena Lopeteguiego wykazał się zainteresowaniem w celu wypożyczenia zawodnika.
Negocjacje w sprawie transferu Brazylijczyka nie będą zbyt łatwe, bo z Juventusem wiąże go wysoki kontrakt (około 5 mln euro netto za sezon gry), a Stara Dama skłaniałaby się do definitywnej sprzedaży zamiast umowy wypożyczenia. Jednakże pomocnik nie może liczyć na miejsce w składzie Juventusu, więc ostatecznie Turyńczycy mogą przystać na wiele ustępstw, aby uwolnić się od wysokiego kontraktu piłkarza.
Arthur Melo przybył do Juventusu w ramach wymiany za Miralema Pjanicia, który trafił do Barcelony. Pomocnik ma kontrakt ze Starą Damą obowiązujący do 2025 roku.
Nie ma się co podniecać, bo jak go gdzieś wypchniemy to zapewne tylko na wypożyczenie (i to z opłacaniem części jego pensji) z opcją a nie obowiązkiem wykupu, więc po sezonie znów wróci do Juve.
Ja tam go podziwiam. Powinien napisać książkę o wdzięcznym tytule. "Jak osiągnąć sukces , będąc beztalenciem w swojej dziedzinie". Gość żyje jak król. Ciekawe czy zjada wszystkich intelektem, czy zwykłym fartem.
wypożyczą go na rok a po roku znowu wróci do Turynu bo ta pierdoła nie odnajdzie się w zadnej topowej lidze
Nie uwierzę póki nie zobaczę. Z drugiej strony Ja na przykład się nabrałem, nadzieję miałem na jego wystrzał w Turynie.
Jak się go pozbędą będę się cieszyć tak samo mocno jak wtedy kiedy pozbyli sie Ramseya !!!
Wilkom się cyrkiel zepsuł, a kto lepiej kręci kółka niż Brazyliano
Wstępne zainteresowanie polegało na tym że ktoś przeczytał wywiad Artura w którym ten stwierdza że dobrze się czuje i to będzie jego sezon. Idzie więc jegomość do prezesa i mówi mu ze trzeba grajka ściągnąć na co ten każe mu się zbadać bo majaczy i ma gorączkę i zamyka temat paralityka Arthura.
Ufam, że i tym razem jakiś klub się nabierze na magię jego nazwiska. Piłkarz o zerowym IQ boiskowym. Napastnik może raz za razem wychodzić na czystą pozycję a Arthur i tak poda do pierwszego dostrzeżonego kolegi (oczywiście z dużego palucha, zrobiwszy wcześniej kółeczko)