Biało na czarnym #70: Bylejakości ciąg dalszy

Daniele Rugani Andrea Cambiaso Federico Chiesa Juventus Frosinone Juventus Twitter
fot. @ juventusfc / twitter.com

Zwycięstwo wyszarpane rzutem na taśmę nie zmazuje bylejakości jaką prezentowała Stara Dama w domowym meczu przeciwko Frosinone. Zagubiona obrona, kiepski środek pola i jedna strzelba w ataku to przepis na stratę punktów. Jak wiemy, nie jest to jakaś nowość w ostatnich tygodniach, bo od spotkania przeciwko Interowi, bo Empoli możemy traktować jako wpadkę głównie przez czerwoną kartkę Milika, Juventus cieniuje i gra po prostu słabo. Nawet jeśli za obecny stan rzeczy będziemy winić Maxa Allegriego, tak nie jest to wyłącznie jego sprawka, tak jak nie jest jedynym ojcem sukcesów w przypadku zwycięstw. Przejdźmy zatem do meritum, czyli ocen poszczególnych występów piłkarzy. Przypominam jeszcze o możliwości docenienia mojej pracy, dzieląc się wirtualną kawą!

Wojciech Szczęsny: 5

Ocena wyjściowa dla Polaka. Przy obu trafieniach gości nie miał czasu na odpowiednią reakcję i przyjął dwa trafienia. Algorytm jest nieubłagany w jego przypadku i wskazuje na kiepski występ, ale test oka mówi co innego. Dlatego nie zawsze należy wierzyć suchym statystykom. Albo inaczej. Należy z nich korzystać w mądry sposób.

Federico Gatti: 6

Eksplozywny mecz włoskiego defensora. Chętnie podłączał się do ofensywy, gdzie stanowił „kilogramową” wartość dodaną, ale zawsze na końcu brakowało tego czegoś. Zaliczył asystę drugiego stopnia przy pierwszej bramce Juventusu. W defensywie bez zarzutu. Jeśli nie doszło do jakiegokolwiek urazu, to z taktycznego punktu widzenia zmiana Gattiego była najbardziej rozsądna. Federico zapuszczał się do ofensywy, przez co zostawało jedynie dwóch obrońców, a ryzykowanie gry na jednego stopera w momencie gonienia wyniku mogło się skończyć nokautującym ciosem.

Gleison Bremer: 5,5

Ostoja defensywy Juventusu w ostatnich tygodniach tym razem nie wpłynął na zachowanie czystego konta. Elektryczny, chwilami nieobecny i złamał szyk defensywy przy drugiej bramce gości. Na dodatek grał na dużym ryzyku i mógł wylecieć z czerwoną kartką.

Daniele Rugani: 6,5

W defensywie praktycznie się nie spocił, a zwycięskie trafienie na 3:2 wpisuje go jako jednego z MVP spotkania. Poza tym spokojny występ i raczej poza rozegraniem. Z resztą Włoch nigdy nie brał na siebie zbyt wiele odpowiedzialności w sferze rozprowadzania piłki, tym bardziej, że nie należy do mistrzów w tym fachu. W małej części uczestniczył przy drugim golu Frosinone, ale bliżej do przeciwnika miał Filip Kostić.

Andrea Cambiaso: 5,5

Dość mierny występ młodego zawodnika. Kulały u niego dośrodkowania zarówno te z akcji jak i stałych fragmentów. W podaniach brakowało precyzji, siły i odpowiedniej świeżości. W drugiej połowie, zwłaszcza po zmianie stron nieco odżył, ale nie dał od siebie niczego ekstra. Cambiaso brakuje odpowiedniego zmiennika, by mógł odpocząć, złapać oddech i poczuć rywalizację. Można stwierdzić, że w dużej mierze zawalił pierwszą bramkę, bo zbyt łatwo dał się wyprzedzić Cheddirze.

Weston McKennie: 7

Dwie asysty, w tym ta pierwsza po świetnym sklejeniu piłki po podaniu od Gattiego, którego nie powstydziłoby się wielu najlepszych na świecie piłkarzy. Oprócz tych asyst był wszędzie i łatał dziury po Cambiaso czy później Weahu. Przed samą zmianą złapał kontuzję, ratując zespół po własnej stracie i najprawdopodobniej wykluczy go to z kilku spotkań.

Manuel Locatelli: 5

Ocena wyjściowa dla Włocha tylko dlatego, że w obronie stanowi wartość dodaną i nawet jeśli dopuścił do dośrodkowania przy pierwszym trafieniu gości, to większych błędów nie popełnił. Jednakże od mózgu drużyny należy wymagać dobrego rozegrania i pomocy w konstrukcji akcji, a tego u Loci nie ma od kilku spotkań. Manuel jest bez formy i brakuje mu odpowiedniego ognia. Nawet jego mowa ciała, przynajmniej mam takie wrażenie, mówi o częściowej rezygnacji. Wydaje się, że on najbardziej się podłamał po porażce z Interem.

Adrien Rabiot: 5

Nie pograł zbyt wiele przez kontuzję w połowie pierwszej części meczu i musiał zejść z murawy. Dopiero co wrócił do składu po urazie i znów przytrafił się kolejny. Przy absencjach McKenniego i Rabiota, braku formy Locatellego i Mirettiego czy raczkującym w zespole Alcarazie lub średnim Nicolussi Cavigli powiedzieć, że kołderka robi się krótka brzmi jak nieśmieszny żart. O Fagiolim i Pogbie nawet nie wspomnę.

Filip Kostić: 4

Ostatnio pisałem o Timothym Weahu, który nie wiadomo w jakim celu jest w drużynie, bo nie daje zupełnie nic, tak teraz pasuje to samo powiedzieć o Serbie. Filip zaczął przygodę w Juventusie od niezłych występów w ofensywie i stabilności w defensywie. Dzisiaj z przodu nic mu nie wychodzi. Dośrodkowania niecelne i zbyt lekkie żeby dotarły do kolegów. Współpraca na lewej stronie leży i kwiczy. Na dodatek w defensywie też popełnia coraz więcej błędów, jak choćby naiwne pilnowanie Brescianniego, który bez problemów urwał się piłkarzowi Juventusu. Filip jest szalenie jednowymiarowym piłkarzem, który zamiast poszerzać wachlarz umiejętności, składa go z miesiąca na miesiąc. Niemniej wciąż jest lepszy niż Samuel Iling-Junior, który jedzie na picu meczu z Benfiką.

Federico Chiesa: 3 (FLOP)

Przeciwnicy Maxa Allegriego zerojedynkowo traktują Federico Chiesę, który dowożąc liczby jest jedynym architektem tych wyników, a w przypadku ich braku, jednoznacznie obwiniają szkoleniowca Juventusu. Zachowując tę retorykę to Allegri oduczył Chiesę dryblingów, odpowiedniego ustawiania się, wykorzystywania przestrzeni, celnych podań i dośrodkowań i całego piłkarskiego fachu. Federico jest kompletnie bez formy i wydaje się, że zbyt długo już do niej wraca, bo nie ma żadnej stabilizacji od koszmarnej kontuzji. Co więcej parcie na wyższy kontrakt przy obecnej dyspozycji jest zastanawiające. Znamienny jest fakt, że od października do lutego Chiesa zaledwie dwukrotnie trafił do bramki rywali, co jak na gwiazdę zespołu, na którą jest kreowany to zbyt mało. Najgorsze jednak jest to, że Federico nie myśli na boisku i podejmuje mnóstwo złych decyzji.

Dusan Vlahović: 8 (MVP)

Z drugiego bieguna piłkarskiego macha Vlahović, który imponuje formą od początku 2024 roku i jest aktualnie najskuteczniejszym piłkarzem w najsilniejszych pięciu ligach. Wracając do powyższej retoryki powinienem powiedzieć, że to wyłącznie jego zasługa, że najpierw piłka odbijała się od niego jak od sękatej deski, a teraz słucha jak ukochanego pana, prawda? Ale na pewno częściową zasługę ma w tym szkoleniowiec, jak i częściowo może być winny tego jak wygląda na boisku Chiesa. Niemniej Serb był najjaśniejszym punktem drużyny i należy dziękować, że chociaż jemu piłka „żre”. W przeciwnym przypadku, mielibyśmy kolejny kompromitujący wynik na koncie.

Kenan Yildiz: 5

Ocena wyjściowa, ale występ również bez większych rewelacji. Młody Turek nie porwał tłumów i nie wrzucił na karuzelę przeciwników. Ale stając w obronie jego gry, to nawet jeśli niewiele pozytywnego mu wychodziło to przynajmniej myślał na murawie i był pod grą. Nie można tego powiedzieć o jego starszym koledze.

Carlos Alcaraz: 5,5

Trochę taki Fabio Miretti sprzed spadku formy, ale nie z tej najwyższej. Próbował coś uderzyć na bramkę, próbował zawiązać kilka akcji z kolegami z drużyny i starał się dać coś ekstra, ale wielkiego wrażenia nie zrobił. Wyżej od wspomnianego Włocha stawiają go lepsze warunki fizyczne i wydaje się, że eksplozywność, której czasami u Fabio brakowało.

Timothy Weah: 5

Kolejny bezproduktywny mecz w wykonaniu Amerykanina. Nawet kiedy piłkarze Frosinone zostawiają mu miejsce i ma możliwość wykorzystania przestrzeni to nie udaje mu się cokolwiek. Dośrodkowania w jego wykonaniu leżą i kwiczą, podania i wizja gry również. Filip Kostić, który nie grzeszy formą, gra tylko dlatego, że jednak jest szansa, iż mu coś wyjdzie. U Weaha praktycznie nie wychodzi nic.

Arkadiusz Milik i Samuel Iling-Junior: bez oceny

Obaj grali dość krótko i pozostawiam ich bez oceny, chociaż Milikowi należy się dwója za bezsensowne straty piłki, kiedy należało ją przytrzymać. Próbę „crossa” przez całe boisko za końcową linię nawet nie skomentuję. Tak się gra w pierwszej połowie, kiedy nie goni czas, a nie ratując wynik.

Massimiliano Allegri: 4

Gratulacje dla szkoleniowca za zdobycie pierwszego tysiąca punktów w Serie A i tyle z pochwał. Pierwszą połowę rozpoczęliśmy klasycznie z wahadłami w 3-5-2, ale w drugiej od początku było widać próbę gry tridente z Chiesą, Vlahoviciem i Cambiaso. Nie zauważyliście? Nic dziwnego, skoro obaj skrzydłowi pokazali się z kiepskiej strony. Zmiana personaliów też nie przyniosła wielkiego skutku, chociaż nieco więcej kreowaliśmy. Po części atakując nieco inne przestrzenie, a po części przez zmęczenie piłkarzy Frosinone. Jak nie mogę w stu procentach zwalić winy na trenera za indywidualne błędy zawodników Juventusu, tak można przyczepić się o nastawienie mentalne. W wywiadach przedmeczowych Toskańczyk mówił o złym nastawieniu psychicznym drużyny i nieadekwatnym podejściu do meczów, ale mówienie to jedno, należy jeszcze to wyeliminować. Być może, wzorując się na wypowiedzi po niedzielnym spotkaniu, te zwycięstwo odmieni ich mentalnie, ale należy wrócić do stabilizacji z przełomu roku. W tym aspekcie upatruję główny powód ostatnich kiepskich występów. W końcu Allegri nie każe zawodnikom bez sensu biegać czy stać i niecelnie kopać. Chyba, że jednak tak jest, to przepraszam.

Podsumowanie

Juventus wygląda źle i seria ostatnich wyników to potwierdza. Stara Dama potraciła punkty z dołem tabeli i przed nią więcej trudnych spotkań niż tych łatwych. Jeśli nie odbudują jako takiej formy i nie przestaną popełniać prostych błędów, to spadnięcie na trzecie miejsce jest możliwe. Zbyt wielu piłkarzy pozostaje bez odpowiedniej formy i nie jest to okoliczność sprzyjająca. Pozostaje wierzyć, że finalnie uda się zdobyć wicemistrzostwo i zdobyć solidny zastrzyk gotówki za turnieje klubowe, w tym przede wszystkim Champions League.  

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
10 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Arkadio
2 miesięcy temu

Pozwolę sobie zacytować samego siebie sprzed paru tygodni:
"Bo póki co twój argument wygląda tak że Allegri to nie trener na Juve bo wygrywa z ekipami z 13 miejsca i niżej – jak na moje to akurat dobrze ze z nimi wygrywa, martwiłbym się jakby było inaczej."
Cóż, mimo 3pkt z Frosinone.. martwię się ..

Swoją drogą warto zwrócić uwagę (w kwesti dyskusji, że trener nie jest odpowiedzialny za całe zło) na dysproporcje w pierwszej połowie między naszą lewą a prawą stroną. Wszystko co dobre szło prawym wahadłem, głównie za sprawą wszedobylskiego McKenniego i grającego kombinacyjnie Cambiaso. Natomiast po drugiej stronie mieliśmy kopiacych się po czole Chiese i Kostica. I co? Ci z lewej grają źle bo trener beton a ci z prawej dobrze bo po prostu są dobzi ? Czy nie słuchają Allegriego czy co ?

PS. Z każdą kolejną kolejką utwierdzam się w przekonaniu, że należy szczersze podziękować Allegriemu za awans do LM w bądź co bądź ciężkich warunkach (wierzę że to uczyni) i jak najszybciej zaklepać Motte zanim zrobi to ktoś inny.

Ostatnio edytowany 2 miesięcy temu by Arkadio
Aquorions
2 miesięcy temu

2.19 Juventus

Oczekiwane bramki (xG)

0.48 Frosinone

KJuve
2 miesięcy temu

Kolejne nie obiektywne podsumowanie. O ile można obrońców oceniać nisko z powodu dwóch bramek w plecy, to argument o zmianie Gattiego jest śmieszny. Końcówka meczu, pchamy piłkę kolanem w pole Frosinone i nastawiony ofensywnie silny i wysoki kilka razy ratujący nam wynik zostaje zastąpiony przez Milika, który gra gorzej jako napastnik niż Włoch. Podobnie niska ocena dla Weaha jest dziwna z racji, że w porównaniu do poprzednich meczów grał dobrze w obronie, przecinał i odbierał piłkę rywalom i mimo słabej gry w kreacji, zagrał lepiej niż Kostić. Pominięcie faktu o urazie Yldiza tuż po wejściu powinno zostać jakoś uzasadnione, a nie przemilczane. Cieszy forma Dusana i powrót Ruganiego do składu. Minusem jest gra Chiesy, która raczej się nie poprawi bez zmiany formacji (o ile się poprawi), co za tym idzie, raczej zmiany trenera.

Nick_Halden
2 miesięcy temu

Świetne podsumowanie meczu - jak zwykle celnie! Teraz tracimy dwóch najmocniejszych pomocników z naszej dramatycznie słabej linii pomocy. Naszym jedynym ratunkiem jest zmiana formacji albo nagły błysk formy Mirettiego lub Alcaraza...

stilo.
2 miesięcy temu

A tymczasem Dybala bierze na klatę odpowiedzialność za grę i daje Romie zwycięstwo strzelając 3 bramki..