Strona główna » Aktualności » Dokładnie 31 sierpnia 2003…
Dokładnie 31 sierpnia 2003…
Dokładnie 31 sierpnia 2003 roku Juventus rozpoczął swoją kampanię w sezonie 2003/04. Celem Lippiego i jego podopiecznych były trzy triumfy: w Serie A, w Lidze Mistrzów i w Pucharze Włoch. I przez długi okres czasu zdawało się, zarówno działaczom jak i fanom Starej Damy, że cel do osiągnięcia. Mimo słabej gry i paru podknięć Juventus nadal walczył na wszystkich trzech frontach.
Niestety wszystko zawaliło się jak źle ułożony domek z kart w ciągu jednego tygodnia. Najpierw Juventus odpadł z Ligi Mistrzów po fatalnym dwumeczu z Deportivo, gdzie nie potrafił strzelić nawet jednej bramki. Parę dni później przegrał, prezentując równie mierny poziom z Milanem i tym samym odpadł z walki o Scudetto. Nie minął tydzień jak została zaliczona porażka w pierwszy meczu finałowym Pucharu Włoch z Lazio. We wszystkich tych meczach forma piłkarzy była daleka od optymalnej.
Jednak formuła Pucharu pocieszenia, jak zwykli mawiać piłkarze i kibice o Pucharze Włoch, przewidywała, że mecz rewanżowy ma zostać rozegrany dopiero za dwa miesiące. Optymiści, a było ich wielu wierzyło, że przez ten czas zostaną poukładane wszystkie niedociągnięcia i Juventus jest w stanie wywalczyć chociaż Coppa Italia.
I tak też się stało! Ku zdziwieniu wszystkich Juventus w pierwszej połowie meczu rewanżowego z Lazio zaprezentował futbol na jaki wszyscy czekali. Piłkarze walczyli, biegali, stwarzali zagrożenie pod akcją Sereniego. Mecz mógł się podobać bo Lazio też nie próżnowało. Podopieczni Mancinego wiedzieli, że po zwycięstwie 2-0 w pierwszym meczu w tym wystarczyło strzelić bramkę, aby uspokoić grę w swoich szeregach. Ale to Juventus pierwszy pokonał bramkarza. Birindelli pięknie zacentorował na głowę Trezegueta i było 1-0. W tym momencie odżyły nadzieje. Lazio nie próżnowało i co chwile stwarzało groźne akcje. Ale Chimentiemu dopisywało szczęście.
Druga połowa zaczęła się fenomenalnie dla Starej Damy. Długa wrzutka w okolice pole karnego, błąd obrony i piłka ląduje pod nogami Trezegueta (trochę sobie pomagał ręką co było widoczne w powtórce, sędzia jednak niczego sie nie dopatrzył). Mocny strzał Francuza, Sereni odbija piłkę, jednak przy dobitce Alexa jest już bez szans. 2-0 i wielkie emocje na Delle Alpi.
Niestety po tej bramce jakby coś siadło w Juventusie. Pomoc zaczęła się gubić. Zniknęła gdzieś ta zadziorność z pierwszej połowy. Lazio to wykorzystało i zaczęło mocniej napierać. Bramka wisiała w powietrzu. I gdy wydawało się, że piłkarze Lippiego przetrwali napór Laziale Corradi pokonał Chimentiego strzałem z głowy. W tym momencie marzenia o dziesiątym tryiumfie w Pucharze Włoch prysły jak bańka mydlana. Po grze było widać, że Del Piero i spółka nie są w stanie zdobyć dwóch bramek. W dodatku Lippi przeprowadził dwie złe zmiany. Najpierw wpuścił Di Vaio za najlepszego w pierwszej połowie Mareskę. Definitywnie powinien zejść Nedved. Jednak Lippi zapewne liczył na jego doświadczenie. Chwilę później zszedł Del Piero, który znacznie lepiej prezentował się niż Trezeguet. Te zmiany niczego do gry nie wprowadziły. Wprawdzie Di Vaio przeprowadził jedną fantastyczną akcję, po której Trezeguet nie opanował piłki. Gdyby padła bramka sprawa byłaby nadal otwarta bo wystarczyłoby jedno celne uderzenie. Czego nie potrafił Juve wykonało Lazio. Kat Juventusu, Stefano Fiore, dopełnił formalności i na siedem minut przed końcem meczu pokonując Chimentiego wybił Puchar Włoch z głów największych optymistów.
Zatem sezon całkowicie spisany na straty mimo zajęcia trzeciego miejsca w Serie A i dotarcia do finału Pucharu Włoch. Z Juve odchodzi Lippi. Kto go zastąpi nadal nie wiadomo. Moggi szykuje rewolucje. Być może pojawią się nowe twarze, które powinny wepchnąć w drużynę powiew swieżości. Ale na to przyjdzie nam poczekać.
Przed nami ostatni mecz Juve w Serie A, przeciwko Sienie, i możemy zamknąć oficjalnie sezon.
Juventus – Lazio 2:2
19′ Trezeguet, 46′ Del Piero – 69′ Corradi, 83′ Fiore
Juventus (4-3-1-2): Chimenti – Ferrara, Thuram, Legrottaglie, Birindelli – Zambrotta, Maresca (75′ Di Vaio), Pessotto (46′ Appiah) – Nedved – Del Piero (77′ Miccoli), Trezeguet
Lazio (4-4-2): Sereni – Oddo, Stam, Mihajlovic, Favalli – Fiore, Giannichedda, Liverani (75′ Albertini), Cesar – Corradi (86′ Negro), Muzzi (61′ S. Inzaghi)
Kartki: Birindelli – Favalli, Giannichedda