Club Brugge – Juventus 1:2
W pierwszym meczu Ligi Mistrzów Juventus wygrał z Club Brugge 2-1. Swoją setną bramkę w barwach Juve zdobył David Trezeguet. Bianconeri kończyli mecz w dziesiątkę, ponieważ w 89. minucie drugą żółtą kartę obejrzał Patrick Vieira.
Do 85. minuty wszystko układało się po myśli Bianconerich i wydawało się, że 2-0 to najmniejszy wymiar kary, jaki mógł spotkać Club Brugge. Juventus stworzył multum świetnych sytuacji, jednak wykorzystał tylko dwie. W innych brakowało albo szczęścia albo odrobiny zimnej krwi. Po dosyć wyrównanym początku Juventus z minuty na minutę zaznaczał swoją przewagę i był coraz bliżej wyjścia na prowadzenie. Świetne akcje zmarnowali jednak Nedved, trafiając w słupek, Ibrahimovic po którego strzale piłka minimalnie minęła bramkę oraz Trezeguet, który sam na sam ze Stijnenem trafił prosto w niego. Później groźnie strzelał Camoranesi i ponownie Nedved. Club Brugge nie odpowiedział na to żadną groźną akcją i tak pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Po zmianie stron Juventus nie zaprzestawał w swych atakach. Grali spokojnie, konsekwentnie i coraz bardziej zbliżali się ku objęciu prowadzenia. W 66. minucie niedaleko pola karnego był faulowany Ibrahimovic. Arbiter wskazał na rzut wolny a do jego wykonania było przygotowanych trzech zawodników – Nedved, Camoranesi i poszkodowany Ibrahimovic. Do piłki wystartowali wszyscy jednak to Nedved był wykonawcą tego rzutu wolnego. Uderzył mocno, bezpośrednio na bramkę a piłka po szybkim locie trafił w prawy róg bramki. Stijnen był zupełnie zdezorientowany, w początkowej fazie uderzenia wykonał kilka kroków w lewą stronę, przez co nie zdążył z interwencją. Juventus po objęciu prowadzenia nie zrzucał z tonu i dążył do strzelenia kolejnych bramek. I tak już niespełna 10 minut później na tablicy świetlnej Breydelstadion widniał już wynik 0-2. Po jednej z szybkich kontr “Starej Damy” Camoranesi bardzo sprytnie zagrał do wybiegającego między przeciwników Trezegueta a ten spokojnym strzałem przelobował bramkarza Brugge. Była to 75. minuta i już nic nie wskazywało no to, że w tym meczu zawitają jeszcze jakiekolwiek emocje. Niespodziewanie jednak przyniosła je 85. minuta, kiedy to Club Brugge strzelił bramkę kontaktową. Po rzucie rożnym piłkę wybił jeden z obrońców Juve, jednak ta trafiła pod nogi Blondela. Ten natychmiastowo uderzył, piłka odbiła się od ziemi i wylądowała na głowie Yulu-Matondo, który skierował ją do bramki. Zdezorientowany Abbiati nie miał szans przy tym zagraniu. Wcześniej świetnej sytuacji nie wykorzystał jeszcze Ibrahimovic. Wybiegł on do piłki odbierając ją obrońcy Brugge, przeszedł bramkarza, jednak pilka odskoczyła mu nieco za daleko. Po kolejnych kilku zwodach Zlatan poteżnie uderzył i w bramce znalazł się… bramkarz Brugge. Piłka natomiast odbita przez Stijnena wyleciała wole. Choć końcówka meczu zrobiła się nieco nerwowa wynik nie uległ już zmianie.
Mimo dobrego rezultatu nieco niezrozumiała była zbyt nerwowa. Żółte kartki otrzymali Nedved i Kocac, natomiast w 89. minucie meczu za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Vieira.
W drugim spotkaniu tej grupy Bayern pokonał Rapid Wiedeń na Ernst Happel Stadium 1-0 po bramce Guerro z 60. minuty spotkania.
Club Brugge – Juventus 1:2
85′ Yulu Matondo – 66′ Nedved, 75′ Trezeguet
Club Brugge (3-5-2): Stijnen – Spilar, Maertens, Valgaaren (74′ Victor) – De Cock, Vermant (84′ Ivan Leko), Englebert, Vanaudenaerde – Yulu Matondo, Portillo (52′ Blondel), Balaban
Juventus (4-4-2): Abbiati – Blasi, Kovac, Cannavaro, Zambrotta – Camoranesi (89′ Giannichedda), Emerson, Vieira, Nedved – Trezeguet (89′ Zalayeta), Ibrahimovic
Żółte kartki: 65′ Spilar – 41′ Vieira, 76′ Kovac, 79′ Nedved, 89′ Vieira
Czerwone kartki: 89′ Vieira
Sędzia: Luis Medina Cantalejo (Hiszpania)