Juventus odbije się od dna?

Zdolności Juventusu do otrząśnięcia się z porażki zostaną dzisiaj soldnie przetestowane. Do Turynu przyjeżdża Bayern Monachium na rewanżowy mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Dwa tygodnie temu Bianconeri przegrali 1-2, przez co spadli na drugie miejsce w grupie i mają trzy punkty straty do Niemców. Jakby tego było mało, w sobotę stracili też pierwsze punkty w Serie A, przegrywając z Milanem.
Chociaż Juve wciąż prowadzi w tabeli ligi włoskiej oraz ma duże szanse na awans do kolejnej rundy Pucharu Europy, gra Starej Damy zaczyna coraz bardziej martwić.
W pierwszej połowie spotkania na San Siro Juventus został zmiażdżony, tracą aż trzy bramki. Nie jest to podobne do drużyny, której obrona przepuściła tylko dwie bramki w dziewięciu poprzednich meczach.
Alessandro Del Piero jest gotowy do gry od pierwszej minuty. Jego zdaniem ostatnia przegrana tylko umocniała Juve.
“Przegraliśmy ważną bitwę, ale do końca jeszcze długa droga. Pozostaje tylko zaakceptować porażkę, przyjrzeć się temu co poszło nie tak i ponownie wrócić do naszych celów. Trzeba się z tym uporać jak najszybciej. Zostawić w tyle i pracować jeszcze ciężej. Spotkanie z Bayernem jest zawsze trudnym zadaniem.”
Bayern zajmuje pierwsze miejsce w grupie z kompletem punktów i w razie wygranej na Delle Alpi awans będzie miał w kieszeni.
Christian Abbiati znowu może grać i najpiewniej zastąpi w bramce Antonio Chimentiego, który nie popisał się w meczu z Milanem.
Bayern w sobotę wygrał z FC Koln 2-1 i odzyskał fotel lidera Bundesligi. Radość z wygranej zmąciła poważna kontuzja Roque Santa Cruza. Paragwajczyk uszkodził wiązadła w kolanie i nie zagra przez pół roku.
Pomimo rozegrania łącznie ponad sześciuset meczów w europejskich pucharach, Juve i Bayern spotkali się do tej pory tylko trzy razy – dwukrotnie w fazie zgrupowej zeszłorocznej edycji Ligi Mistrzów i dwa tygodnie temu. Juventus wygrał trzynaście, zremisował dwa a przegrał cztery spotkania z niemieckimi drużynami.
W sezonie 1982/83 Hamburger SV pokonał Juventus w finale Pucharu Europy. Jedynego gola zdobył wtedy Felix Magath, dzisiaj trener Bayernu.

www.fifa.com