Bentancur w klubowej telewizji
Rodrigo Bentancur (na zdjęciu) od kilku dni ciężko trenuje wraz z nowymi kolegami z zespołu, by przygotować się do nowego sezonu. Urugwajski pomocnik był gościem klubowej telewizji Juventusu, której udzielił wywiadu – mówił w nim m.in. o swoim dotychczasowym doświadczeniu i oczekiwaniach związanych z debiutanckim sezonem w europejskiej piłce.
Witaj. Jak się czujesz?
Dziękuję. Jestem bardzo szczęśliwy, że się tu znalazłem i jestem częścią tego wspaniałego klubu. Postaram się jak najszybciej dopasować do nowego otoczenia.
W barwach Boca Juniors i reprezentacji narodowej zebrałeś już sporo doświadczenia. Co sprawiło, że zaakceptowałeś propozycję Juventusu?
Miałem szczęście grać dla tak ważnego klubu jak Boca Juniors od kiedy byłem dzieckiem. Mają wielu kibiców i wielki stadion z gorącą atmosferą. Teraz mam okazję, by zaprezentować zebrane tam boiskowe doświadczenie tutaj, w Juve.
Jak gra się na La Bombonerze?
Robi duże wrażenie, publiczność nakłada na rywala presję, a to ważne.
Grałeś na każdej pozycji w środku pola. Czy gra przed linią obrony najbardziej ci pasuje?
Mogę pełnić wszystkie role, to prawda. Lubię grać przed linią defensywy, ale lubię również atakować. O tym, gdzie zagram, zadecyduje trener.
Co sądzisz o Juventusie, po tym jak obserwowałeś drużynę w ostatnich miesiącach?
Kiedy dowiedziałem się, że idę do Juventusu, w pierwszej kolejności obejrzałem wszystkie ich mecze, a szczególną uwagę zwracałem na pomocników. Wiem, że to inna piłka, że gra się tu szybciej niż w Argentynie. Jestem gotowy, by nauczyć się wszystkiego o włoskiej piłce.
Pytałeś Carlosa Teveza o Juve?
Nie rozmawialiśmy o tym, ponieważ gdy dowiedziałem się o transferze, jego już nie było w Boca. Wcześniej mówił mi, że wszyscy są tu bardzo wymagający.
Gdy w wieku 17 lat zaczynałeś karierę w dorosłym zespole Boca, sądziłeś że mając 20 lat trafisz do zespołu z europejskiego szczytu?
Nie, ale zawsze marzyłem o grze w Europie. Kiedy tylko pojawiła się okazja, by się tu przenieść, skorzystałem z niej. Trafić do Juventusu to dla mnie zaszczyt.
El Clarin przedstawia cię jako odkrycie, ale przecież masz już sporo doświadczenia.
Rozegrałem ponad 100 spotkań w barwach Boca. Mam wiele doświadczenia i chcę je tu wykorzystać.
Powiedziałeś, że jesteś przyzwyczajony do krytyki i twardo stąpasz po ziemi. Czego oczekujesz po przygodzie we Włoszech?
Przywykłem do gry w Boca i lidze argentyńskiej, gdzie krytyka jest na porządku dziennym. Jeśli grasz dobrze – jesteś mistrzem, jeśli idzie ci gorzej – jesteś do niczego. Z tego punktu widzenia jestem więc do tego przyzwyczajony. Moja rodzina odegrała wielką rolę w tym, bym twardo stąpał po ziemi – ich wsparcie było ważne, bym dalej ciężko pracował i nie stracił kontaktu z rzeczywistością.
Twój były trener Schelotto powiedział, że jesteś gotowy na Juventus i nie potrzebujesz kroku przejściowego. Piękna rekomendacja.
To trener, który bardzo we mnie wierzył i dawał mi dużo szans, również w ważnych meczach. Odpłaciłem mu za jego zaufanie i bardzo mu dziękuję.
Odszedłeś z zespołu mistrza Argentyny na rzecz mistrza Włoch – jakie są twoje cele osobiste i drużynowe?
Pierwszym celem jest pozostanie w tej grupie wielkich piłkarzy tak długo, jak to możliwe. Chcę od razu zdobyć zaufanie trenera i grać w barwach Juve przez długi czas.
Masz profile na portalach społecznościowych?
Nie, nie mam takich profili.
W Juve byli już bardzo ważni gracze z twojego kraju. Masz wspomnienia związane z Caceresem, Montero i Zalayetą?
Jestem bardzo zaszczycony faktem, że w Juventusie było już tylu wielkich piłkarzy z Urugwaju, noszenie tej koszulki będzie dla mnie zaszczytem także z tego powodu. Mam nadzieję, że podtrzymam dobre imię tych wielkich urugwajskich piłkarzy, którzy dali Juventusowi tak wiele i powtórzę ich wyczyny.
Grywasz na Playstation?
Tak.
Jesteś bardziej podobny piłkarsko do Pjanicia czy Khediry?
Bardziej przypominam Pjanicia.
Czy jest jakieś szczególne zagranie, którego jeszcze nie wykonałeś w trakcie meczu, a o tym marzysz?
Nie, nie ma czegoś takiego – lubię grać prostą piłkę.
Jak przywitasz się z nowymi kibicami?
To przyjemność tutaj być. Pozdrawiam fanów Juventusu i mam nadzieję, że jak najszybciej przystosuję się do tego miejsca, po czym będę mógł godnie reprezentować klub i doprowadzę go na szczyty, tam gdzie jego miejsce.
Masz ksywę?
Nie, ale w Urugwaju mówią na mnie Lolo.
www.tuttojuve.com