Strona główna » Aktualności » Can: Nie muszę niczego udowadniać
Can: Nie muszę niczego udowadniać
Emre Can (na zdjęciu) w ubiegłym roku odmówił przedłużenia kontraktu z Liverpoolem i po czterech sezonach spędzonych na Anfield odszedł do Juventusu. 25-letni reprezentant Niemiec w rozmowie z DAZN podkreśla, że podjął nie żałuje decyzji, jakie podejmował w trakcie kariery.
“Wciąż pamiętam moment, kiedy podpisywałem kontrakt z Liverpoolem. Wiele osób w Niemczech mówiło wtedy: “Dlaczego on to robi? Ma dopiero 20 lat, to zbyt wcześnie by wyjeżdżać z kraju.” Ale ja byłem pewien, że mi się powiedzie. Chciałem tego i dlatego przeniosłem się do Anglii. Patrząc wstecz wiem, że był to właściwy ruch. Pokazałem tam swoją wartość, zupełnie jak w innych klubach. Gdy odchodziłem do Juventusu, nie musiałem już nic sobie udowadniać“.
Can w rozmowie z dziennikarzami poruszył również temat rasizmu w piłce nożnej: “Mnie osobiście we Włoszech ten problem nigdy nie dotknął. Oczywiście, słyszy się o takich przypadkach i uważam, że to wstyd bo każda istota ludzka jest równa niezależnie od koloru skóry czy włosów. Ale ludzie, którzy za tym stoją to po prostu idioci. Wydaje mi się, że takie incydenty zdarzają się wszędzie i nie można powiedzieć, że to tylko problem Włoch“.
Pomocnik uważa, że zmienić musi się edukacja i wychowanie młodych ludzi: “Kilka dni temu słuchałem wywiadu z menadżerem Freiburga, Christianem Streichem. Powiedział on bardzo mądrą rzecz – nie należy winić dzisiejszej młodzieży, tylko ludzi, którzy ich wychowali, to znaczy nas wszystkich“.
“Kiedy my byliśmy młodzi wszystko wyglądało inaczej, ale dziesięciolatek nie kupuje sobie sam smartfona – kupują mu go rodzice. Myślę, że wychowanie musi się zmienić. Dzieciaki muszą znów chodzić po drzewach, czasem poobijać się w trakcie zabawy. W ten sposób dojrzewasz. Gdy byłem dzieckiem, moja mama krzyczała na mnie, tak dużo miała prania, bo moje ubrania były zawsze w błocie. Było tak, bo bawiłem się zawsze na ulicy. Wychodziłem o 10.00 rano i wracałem, gdy robiło się ciemno. Cieszę się, że urodziłem się w takich czasach, to były piękne dni“.
Can podkreślał też, że media społecznościowe odgrywają w dzisiejszym świecie negatywną rolę, będąc dodatkowym czynnikiem stresogennym również dla zawodników: “Technologii jest po prostu zbyt dużo. Mam nadzieję, że ludzie zaczną znowu ze sobą rozmawiać. Jeśli spojrzysz na ludzi w restauracjach – mnie także – wszyscy siedzą z nosem w smartfonach, oglądają coś, nie ma tam żadnej konwersacji, to przykre. A social media to fałszywy świat. Niestety, to weszło już na niebezpieczny poziom. Co więcej, my piłkarze mamy często tendencję, by traktować media społecznościowe zbyt serio. Niestety, w dzisiejszych czasach nie da się inaczej“.