Diego rozkochał kibiców Juve
Co roku w małym rodzinnym miasteczku właścicieli turyńskiego klubu odbywa się tradycyjny letni mecz Juventusu przeciwko młodym talentom Bianconerich. Dla kibiców główną atrakcją był Brazylijczyk Diego. Choć udziału w meczu nie wziął, a rozgrywki o mistrzostwo Włoch jeszcze się nie zaczęły, już stał się bożyszczem sympatyków Juve!
Czarodzieje Ferrary
Od trzech generacji Juventus jest związany z rodziną Agnellich (od 1923 roku). Od tylu też lat do Villar Perosa u progu Alp zjeżdżają się kibice, aby powitać drużynę, menadżerów i prezydenta klubu. Niegdyś była to baza treningowa Juve, nim przeniesiono ją do bardziej profesjonalnego miejsca. Jednak tradycja się nie zmieniła i co roku przywołuje do Villar Perosa prawie sześć tysięcy kibiców.
Juventus to najbardziej utytułowany klub w Serie A (29 mistrzostw Włoch), w którym grały futbolowe asy wszechczasów. Juve może pochwalić się też największą liczbą sympatyków – 12 milionami w samych Włoszech i równie tyloma rozsianymi po całym świecie. Wiadomo, że gdziekolwiek gra Stara Dama, to tam zapełnia stadiony.
Na skromnym boisku w Villar Perosa nowy opiekun Juventusu Ciro Ferrara dumnie zaprezentował nowy skład, choć powołania aż 12 zawodników na mecze reprezentacji znacznie przetrzebiły zespół. Niemniej jednak ku uciesze widzów nie zabrakło tak świetnych piłkarzy jak Del Piero, Trezeguet czy Amauri. Kontuzje leczyli natomiast Diego oraz Sebastian Giovinco i Momo Sissoko.
Młodzi rządzą
Tradycją jest także, iż głowa rodziny Agnellich pojawia się na letnim meczu w Villar Perosa przylatując helikopterem, by obejrzeć zespół i pozdrowić kibiców. W ten sam sposób na mecz z młodymi piłkarzami Bianconerich przybył John Elkann, 33-letni spadkobierca rodziny Agnellich, właściciel Juventusu oraz prezydent firmy Exor (szacowana wartość na 7,5 miliardów euro), w skład w której wchodzą m.in. fabryka samochodów Fiat, udziały Ferrari i całe imperium wydawnictw oraz innych przedsięwzięć. W Juve reprezentowany przez prezydenta Giovanni Cobolli Gigliego.
Z entuzjazmem przyjęto także Brazylijczyka Diego. Na trybunach aż roiło się od koszulek z jego imieniem, których było niemal tyle, ile “dziesiątek” kapitana Del Piero. Dwaj Brazylijczycy, wspomniany Diego oraz Felipe Melo zostali ocenieni jako doskonały wybór. 23-letni Diego, który kosztował 25 milionów euro, przybył do Juve z Werderu Brema. Oczarował talentem szczególnie w minionym sezonie, pokonując Milan i Udinese w rozgrywkach pucharowych.
Wywiad z Diego
Jeszcze nie rozpoczął się sezon, a kibice Juventusu już za tobą szaleją!
Trochę się nie spodziewałem tak entuzjastycznego przyjęcia, chociaż przyznam, że to bardzo zobowiązujące i przyjemne uczucie. Mam nadzieje, że grą i golami uda mi się jeszcze bardziej zdobyć uznanie wśród kibiców Juve. Gdy widzę wielki temperament włoskich kibiców, o wiele większy niż w Niemczech, bardziej zbliżony do moich brazylijskich korzeni, to wiem, że dokonałem właściwego wyboru.
Grać w Juve to poważne wyzwanie. Ciągle jesteś pod presją. Każdy mecz to prawdziwe starcie. Klub wymaga wielkich osiągnięć od drużyny i poszczególnych piłkarzy.
Uważam, że grać dla Juventusu – jednego z najbardziej utytułowanych klubów piłkarskich – to na pewno oczekiwany, wymarzony etap w karierze zawodnika. Czuję się dumny z moich osiągnięć i liczę, że wspólnymi siłami osiągniemy znaczący wynik. Skład jest mocny, lecz wszystko zależy od nas. Mnie nie brakuje entuzjazmu, ani pewności.
Sprowadzenie ciebie i Felipe Melo zostało ocenione jako dwa najbardziej znaczące transfery w Serie A. Trener kadry Brazylii Carlos Dunga podkreśla wasze umiejętności.
Nie ma wątpliwości, że angażując nas Juventus wzbogacił się od strony fantazji, ale i techniki. To typowe dla brazylijskich piłkarzy. Potrafimy połączyć te dwie cechy. Do tego mamy mentalność zwycięzców. Podoba mi się, że w Serie A występuje wielu znanych i docenianych moich rodaków. Rywalizacja zapowiada się jeszcze bardzie interesująco. Potem na zgrupowaniu kadry, będziemy mieli o czym dyskutować. Jednak i bez nas skład Juve jest wspaniały.
Trafiłeś do najbardziej odpowiadającego twojej grze zespołu. Zresztą Dunga porównuje Ciebie do Roberto Baggio, a w Juve teraz gra jego następca Alex Del Piero.
To wielki zaszczyt dla mnie. Z Del Piero na pewno znajdziemy na boisku wspólny język. Uważam go za wspaniałego piłkarza. Razem możemy wiele zawojować. Natychmiast zgrałem się również z Trezeguet i Iaquintą. Świetnie się rozumiemy.
W tym sezonie oczekiwania są szczególnie duże. Kibice na każdym kroku rzucają wyzwanie Interowi i Milanowi. Coraz częściej mówi się o Juve gotowym do walki o finał Ligi Mistrzów.
Och, to wręcz odczuwa się w powietrzu. Napięcie przed sezonem już jest ogromne. Jeśli klub inwestuje – a przecież Juve w tym okienku przoduje w transferowych wydatkach – to chce się osiągnąć też odpowiednie wyniki. Jestem na tyle ambitny, że mnie nie wystarczą gra w lidze czy pucharze. Chcę z drużyną odnosić dużo większe sukcesy. Juve w rozgrywkach Ligi Mistrzów też chce odegrać jak największą rolę.
Kontuzja zablokowała przygotowania do sezonu. Czy również opóźni twój debiut w Serie A?
Nie powinna. Pracuje, aby nadrobić stracony czas. Mięsień prawego uda nie ma już stanu zapalnego. Dzisiaj musze jedynie stopniowo zwiększać natężenie treningów, by wrócić do formy. Może nie rozegram od razu 90 minut, ale będę w pierwszym składzie. Wolałem teraz wyleczyć ten problem, niż potem ryzykować poważniejszy uraz.
Właściciele Juventusu to również producenci samochodów Fiat. Zmieniłeś już samochód?
Nie. Cały czas jeżdżę czarnym Morrisem. Zbyt wiele spraw mam na głowie na początku. Na razie zapoznaje się z miastem Turyn.
Autor: Katarzyna Koziarz
Rozmawiała w Turynie: Katarzyna Koziarz
Przepisał i poprawił: DeeJay
Źródło: Futbol News (05/2009)