Relacja z wyprawy A. Zdebskiego do Włoch
Ta wyprawa pozostanie w pamięci Andrzeja Zdebskiego już na zawsze. Dzięki Wam – kibicom Juventusu zrzeszonym na JuvePoland.com, oraz z pomocą naszej Redakcji udało się spełnić jego dwa największe marzenia: odwiedził grób Gaetano Scirei oraz obejrzał mecz Juventusu z trybun JStadium .
Początek roku pełen emocji
2017 rok zaczął się dla kibiców zrzeszonych na JuvePoland.com w niecodzienny sposób. “Nazywam się Andrzej Zdebski i to ja byłem tym czwartym pasażerem, który przeżył ” – napisał na naszym Forum nowo zarejestrowany użytkownik, przedstawiający się jako jedyny, który przeżył tragiczny wypadek Gaetano Scirei w 1989 roku. “Moje (być może ostatnie) pragnienie to zobaczyć grób Gaetano i klub Juventus, tylko tyle i aż tyle… ” – dodał, publikując serię zdjęć potwierdzających jego tożsamość. W praktyce: odwiedzić Piemont, a tam – niewielkie Morsasco oraz Juventus Stadium w Turynie… podczas meczu Bianconerich.
Andrzej Zdebski (z lewej) z Mariellą i Riccardo Scirea, arch. A.Zdebski
Dzięki Waszemu ogromnemu sercu i szczodrości szybko udało się zebrać środki na pokrycie kosztów podróży oraz pobytu na miejscu. Pan Andrzej zdecydował się współpracować z nami mimo wielu propozycji złożonych mu przez przedstawicieli czołowych redakcji sportowych w Polsce. Chciał pozostać blisko kibiców, ludzi, którym historia Juventusu jest wyjątkowo bliska.
Oprócz kwestii logistycznych czekało nas jednak spore wyzwanie. Zależało nam na tym, żeby o całej sprawie dowiedział się Juventus i żeby wizyta pana Andrzeja na meczu Bianconerich była dla niego niezapomnianym przeżyciem. Dzięki bardzo dobrym relacjom, jakie niezmiennie utrzymujemy z turyńskim klubem otrzymaliśmy spore wsparcie w postaci zaproszenia na wybrany mecz ligowy. Nie spodziewaliśmy się jednak, że nasza wspólna wyprawa będzie aż tak wyjątkowa i że spotkamy się między innymi z Mariellą Scirea, wdową po Gaetano.
Wyjątkowe spotkanie
Z Andrzejem Zdebskim poznaliśmy się osobiście w piątek 21 kwietnia w Turynie, gdzie zaopiekował się nim nasz redakcyjny kolega. Piątkowe popołudnie było czasem na krótkie zwiedzanie miasta oraz odpoczynek po podróży. Nazajutrz przed południem mieliśmy się spotkać z panią Scirea w jej domu w Turynie.
Z panią Mariellą spotkaliśmy się w sobotę o godzinie 12:30. Emocji nie brakowało – było to pierwsze po 27 latach spotkanie pana Andrzeja z wdową po Scirei. “Wygląda na to, że obojgu nam posiwiały włosy… ” – powiedziała po włosku na przywitanie. Zaprosiła nas do środka. Salon jej domu zdobiły zdjęcia rodziny oraz repliki trofeów zdobytych przez Juventus oraz przed laty przez jej męża. Mariella okazała się przemiłą osobą, bardzo ciepłą i gościnną. Dla pana Andrzeja była to okazja, by z naszym wsparciem w roli tłumaczy porozmawiać na temat wydarzeń sprzed lat oraz choć w niewielkim stopniu nadrobić czas rozłąki. Nic dziwnego, że w najbardziej emocjonujących momentach nie zabrakło łez.
Mariella Scirea i Andrzej Zdebski: wyjątkowe spotkanie po 27 latach
Podczas spotkania mieliśmy też okazję opowiedzieć pani Marielli o JuvePoland oraz o okolicznościach, w jakich poznaliśmy pana Andrzeja. On zaś wyraził w jej obecności wdzięczność wobec polskich kibiców Juventusu za to, że to dzięki ich pomocy doszło do wyprawy i tego spotkania. Ku naszej radości okazało się, że pani Scirea pełni dzisiaj ważną funkcję w Juventusie i zaoferowała swoje wsparcie przy kolejnych aktywnościach planowanych przez naszą Redakcję, w tym w realizacji filmu dokumentalnego, którego częścią będzie między innymi rozmowa z panem Andrzejem. Niedługo później wszyscy wybraliśmy się na obiad do pobliskiej restauracji, po czym wróciliśmy na popołudniową kawę i trochę lokalnych słodkości. Pani Mariella podarowała nam okolicznościowe szaliki, po czym pokazała niektóre osobiste pamiątki po mężu, co ponownie wzbudziło sporo emocji w nas wszystkich. Późnym popołudniem przyszedł czas na pamiątkowe zdjęcia, po czym rozstaliśmy się w serdecznej atmosferze.
Przedstawiciele Redakcji JuvePoland w towarzystwie Marielli Scirea i Andrzeja Zdebskiego
Wizyta w JMuseum oraz na stadionie
Jeszcze tego samego dnia pan Andrzej Zdebski zwiedził muzeum Juventusu oraz stadion, na którym nazajutrz miał odbyć się ligowy mecz z Genoą. Wizyta w JMuseum była kolejną mieszanką emocji – głównie z uwagi na pamiątki związane z Gaetano Scireą, jakie mogliśmy wspólnie obejrzeć.
Przed wejściem do JMuseum
Każde zdjęcie Gaetano Scirei przywoływało wspomnienia sprzed lat…
…i wzbudzało sporo emocji
Przy gablocie z koszulką, w której grał Scirea
Andrzej Zdebski i model Gaetano Scirei
W sali trofeów
Ruszamy do Morsasco
W niedzielę rano zaplanowaliśmy wyjazd do Morasco w prowincji Alessandria, gdzie znajduje się grób Gaetano Scirei. To niewielkie urocze miasteczko oddalone jest od Turynu o około 150 km. Na miejsce dotarliśmy w południe. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas kolejna potężna dawka emocji – właśnie spełniało się jedno z marzeń pana Andrzeja, o których na początku stycznia napisał na naszym Forum. Na niewielkim cmentarzu nie było nikogo poza nami. Cisza i emocje pana Andrzeja ściskały za serce. Z uwagi na znaczenie tych chwil zostawiliśmy go na jakiś czas samego z Gaetano.
Cmentarz w Morsasco w Alessandrii
Płyta grobu rodzinnego Gaetano Scirei
Przed wyjazdem zrobiliśmy kilka pamiątkowych zdjęć i ruszyliśmy w drogę powrotną do Turynu, podczas której słuchaliśmy opowieści pana Andrzeja o wydarzeniach sprzed niemal 30 lat.
Andrzej Zdebski przy rodzinnym grobie Gaetano Scirei
Wspólnie spełniliśmy marzenie pana Andrzeja
Mecz Juventusu w stylu VIP
Zupełnie inne emocje czekały nas wieczorem. O godzinie 19:30 pojawiliśmy się ponownie przy Juventus Stadium, tym razem jednak jako goście honorowi klubu. Otrzymaliśmy zaproszenia na trybunę Club100 – tę samą, z której mecze oglądają między innymi Pavel Nedved, Giuseppe Marotta i Andrea Agnelli. Kiedy dotarliśmy na miejsce, okazało się, że klub postanowił ugościć pana Andrzeja w pierwszorzędny sposób – nasze fotele znajdowały się bowiem tuż nad tunelem, z którego na boisko wychodzą piłkarze, nieopodal ławki rezerwowych Juve.
Przy głównym wejściu na Juventus Stadium
Początek niezapomnianego wieczoru w klimacie VIP
Nasz bohater miał okazję poczuć się jak prawdziwy VIP. Przed meczem zostaliśmy zaproszeni do klubowej restauracji, gdzie mogliśmy zjeść kolację oraz wznieść toast za całą wyprawę. Później wspólnie obejrzeliśmy rozgrzewkę piłkarzy, po czym rozpoczął się mecz, którego przebieg mogliśmy obserwować również na niewielkich ekranach wmontowanych w zagłówki foteli.
Kolacja przed meczem w klubowej restauracji
Mecz oglądaliśmy z trybuny honorowej Club100…
…na której siedzą też przedstawiciele zarządu klubu
Piłkarze Juve zafundowali panu Andrzejowi niezapomniany wieczór
Radość po golu Paulo Dybali na 2:0
Mecz i powtórki można było oglądać również na ekranie w zagłówkach foteli…
…a w przerwie wybrać się na kawę i ciastko
Bianconeri stanęli na wysokości zadania – zwycięstwo 4:0 z Genoą i świetny występ zawodników Juve było najlepszym scenariuszem, jaki mogliśmy sobie wyobrazić. Przy okazji pan Andrzej miał okazję z bardzo bliska obejrzeć to, czego nie widać w telewizji: między innymi ciągłe żywiołowe reakcje trenera Massimiliano Allegriego czy też żarty piłkarzy na ławce rezerwowych. W przerwie zaproszono nas na kawę i ciasto, a po meczu – na drobną przekąskę na koniec.
Piłkarze Juventusu byli na wyciągnięcie ręki
Idealne zwieńczenie wyprawy pana Andrzeja do Włoch
Pożegnanie
W poniedziałek przyszedł czas rozstania. Uściskaliśmy się serdecznie i po południu odwieźliśmy pana Andrzeja na lotnisko, skąd wieczorem odleciał do Polski, wcześniej po raz kolejny dziękując nam za organizację całej wyprawy oraz wsparcie i opiekę na miejscu.
Cieszymy się, że wyprawa udała się tak, jak wszyscy tego chcieliśmy – a nawet lepiej! Nie byłoby to jednak możliwe bez Waszej pomocy, za którą w imieniu Andrzeja Zdebskiego i całej Redakcji JuvePoland jeszcze raz serdecznie dziękujemy. To prawdziwy zaszczyt móc tworzyć nie tylko portal informacyjny o Juventusie, ale również być częścią tak niezwykłych wydarzeń i wyjątkowych projektów.
Fino alla Fine forza Juventus! Autor : Redakcja JuvePoland