Taktyka: Milan – Juventus 0:2

Milan 0-2 Juventus: Milan w formie, bezwzględne Juve

Zonal Marking

Drużyna Clarence’a Seedorfa grała bardzo dobrze, ale nie umiała przekuć swojej przewagi w bramki. Milan dominował przez większość czasu, ale brakowało gry kombinacyjnej i wykończenia. W przypadku Juventusu było przeciwnie.

Seedorf wymienił sześciu graczy i to pomimo wygranej 2:0 z Sampdorią w poprzednim spotkaniu. Mario Balotelli nie mógł zagrać przez kontuzję. Juventus musiał sobie radzić bez zawieszonego Arturo Vidala i nie w pełni zdrowego Giorgio Chielliniego, który zasiadł na ławce rezerwowych. Poza tym skład Antonio Conte był zgodny z przewidywaniami.

Bitwa na prawym skrzydle Milanu

Wydawało się, że o meczu zdecyduje wynik walki na prawej flance gospodarzy (lewej gości). Na początku Kwadwo Asamoah miał mnóstwo miejsca do dyspozycji na skrzydle, głównie dlatego, że Adel Taarabt nie był zainteresowany obroną. Juventus mógł grać diagonalne piłki do Asamoah, mimo iż przy pierwszej dogodnej okazji Ghańczyk efektownie minął się z piłką. Nadal jednak na lewej stronie było dużo miejsca.
Problemem dla Juve był Taarabt, który znajdował przestrzeń po stracie piłki. To właśnie Marokańczyk był najgroźniejszym piłkarzem Milanu w pierwszej połowie. Asamoah grał wysoko, co oznaczało, że Martin Caceres był wyciągany z tylnej formacji – musiał zająć się Taarabtem. Po tym, jak zawodnik gospodarzy kilkukrotnie groźnie dryblował, Asamoah cofnął się i zajął bronieniem. Milan wygrał tę mini-bitwę, a to z kolei powodowało, że Ignazio Abate mógł włączyć się do ataku, obiegać i zagrywać groźne piłki w pole karne.

Pazzini prowadzi ataki, Poli wyłącza Pirlo

Interesujące było ustawienie Andrei Poliego. Grał on na szczycie trójkąta w środku pola, a jego główną rolą było wyłączenie swojego imiennika – Andrei Pirlo – i to pomimo faktu, że Poli zazwyczaj gra głębiej. Pomocnik gospodarzy poradził sobie z tą rolą dobrze – wpływ na grę Pirlo był w pierwszej połowie minimalny. Problemem Milanu był jednak brak kreatywności Poliego. Był to solidny, ale pozbawiony fajerwerków występ. Prawdziwą kreatywność zapewniali Kaka i Taarabt. Formacja Rossonerich była interesująca: 4-2-3-1 z ostrożnym graczem na pozycji numer dziesięć, ale za to z dwiema naturalnymi dziesiątkami atakującymi od strony skrzydeł.

Częstą metodą ataku Milanu były też długie podania w kierunku Giampaolo Pazziniego. Napastnik ustawiał się zazwyczaj po lewej stronie boiska, dobrze współpracując z Kaką, co sprawiało sporo problemów Andrei Barzagliemu. Pazzini to zawodnik chimeryczny, ale gdy jest w formie, jego ustawianie się jest perfekcyjne. Napastnik bardzo dobrze zajmował uwagę trójki defensorów Juve, tworząc przestrzeń dla wbiegających pomocników.

Problemy pomocy Juve

Stara Dama miała kłopoty w środku pola przez długie okresy gry. Dawali się zdominować pod względem posiadania piłki (nawet jeśli ich plan niekoniecznie zakładał kontrolę piłki) i mieli problem z podawaniem w środku. Brak Vidala – który wnosi energię, odbiory, jakość podań i zagrożenie bramkowe – był widoczny. Pirlo został skutecznie wyłączony przez Poliego, a Paul Pogba wyglądał na zmęczonego, brakowało mu zwyczajowej dynamiki. Claudio Marchisio kilkukrotnie obiecująco atakował lewą stroną, ale rzadko otrzymywał piłkę. Pomoc Milanu dominowała, w szczególności Riccardo Montolivo, który odbierał piłkę i zagrywał dobre długie podania.

Atak Juve

Juventus w zasadzie wygrał ten mecz z przodu, dzięki indywidualnym umiejętnościom napastników i relacji pomiędzy nimi. W zeszłym sezonie praktycznie tego nie było. Letnie transfery Carlosa Teveza i Fernando Llorente wyniosły tę drużynę o poziom wyżej. Llorente i Tevez nie tylko wnoszą bardzo odmienne cechy, ale też stale współpracują ze sobą. Rzadko widzi się napastników tak dobrze rozumiejących wzajemne ustawienie i poruszanie się, a zawiłość ich niektórych kombinacji na jeden kontakt bywa niesamowicie wysoka. Zadziwiające, jak często piłka pozornie zagrana do jednego z nich ostatecznie kończy pod nogami tego drugiego. Te kombinacje – w stylu pary Yorke-Cole – stale wyciągają obrońców poza ich pozycje, co tworzy przestrzeń do ataku.

Brakowało jednak Vidala jako trzeciego wbiegającego. Parze Tevez-Llorente brakuje chyba tylko prawdziwego przyspieszenia – obaj nie wbiegają za plecy obrońców zbyt często. Przy pierwszej bramce wbiegali inni. Marchisio zebrał piłkę za linią obrony po długim podaniu Leonardo Bonucciego, następnie Stephan Lichsteiner pojawił się znikąd, dostał sprytne podanie od Teveza, po czym od razu wystawił piłkę Llorente. Przeciwnicy rzadko potrafią poradzić sobie z trzecim graczem Juve wbiegającym za obronę.

Juve w drugiej połowie było w komfortowej sytuacji. Zauważalna była zmiana w ustawieniu Pogby. Francuz grał wyżej, wypychał Nigela de Jonga głębiej i w środku zrobiło się więcej miejsca. Drużyna gospodarzy zaczęła być mniej zorganizowana bez piłki. Między innymi z tego powodu Tevez miał czas i miejsce, by trafić z 25 metrów, co zakończyło mecz.

Konkluzje

To był bardzo dobry występ” – mówił Seedorf. “Wiedzieliśmy , że mierzymy się z wielką drużyną, ale trzymaliśmy nasze tempo i eliminowaliśmy ich mocne strony jak tylko się dało. W drugiej połowie Juve mogło cofnąć się jeszcze bardziej, po objęciu prowadzenia“. “Milan zagrał świetny mecz w każdym jego aspekcie, był bardzo aktywny, utrzymywał wysokie tempo w pierwszej połowie i miał wiele szans na zdobycie gola” – zgodził się Conte. “Świetnie się spisaliśmy, wykorzystując większość z naszych akcji. W drugiej połowie dostosowaliśmy się taktycznie i byliśmy bardziej odporni na ataki. Kontrolowaliśmy sytuację i mogliśmy dołożyć więcej goli“.

Juventus nie wygrałby tego meczu w sezonie 2011/12 (gdy pięciokrotnie zremisował 0-0) czy 2012/13 (dwukrotnie). Teraz mają w składzie dwóch najwyższej klasy napastników – z tego powodu strzelili gola w każdym ligowym meczu w tym sezonie.

Źródło: www.zonalmarking.net

Tłumaczenie: alina

Zapisy na Juventus-Milan!

Subskrybuj
Powiadom o
10 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

neXt___
neXt___
10 lat temu

Trzeba przyznać, że duet Tevez - Llorente to naprawdę silny element zespołu. Czy są lepsi o klasę? Oj, może nawet o dwie, bo wtedy jedynym naprawdę klasowym napastnikiem był znienawidzony przez większość Vucinić.

Co do Asamoaha, jego nazwisko się odmienia: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=13511

J_Bourne
J_Bourne
10 lat temu

Przydałby się jeszcze jeden napastnik tej klasy

Kruczenzo
Kruczenzo
10 lat temu

Nie sposób się nie zgodzić z ostatnim akapitem.

Ariel Labzik Ariel Labzik - różnica jest taka, że teraz to rzeczywiście wychodzi, wtedy wychodziło od wielkiego dzwonu, co poniekąd potwierdza, że Llorente-Tevez są lepsi o klasę od napadziarów z ostatnich 2 lat.

drekar
drekar
10 lat temu

,, ...i tak zawsze wygrywaja Niemcy(Juve)''

Ouh_yeah
Ouh_yeah
10 lat temu

Asa oddał lewą stronę, bo Caceres nie dawał rady. Taka prawda, smutna ale prawda. Sympatyczny facet, grał z rozwalonym czołem, ale nigdy w żadnym naprawdę mocnym klubie nie będzie nikim więcej, niż zmiennikiem.

alina
alina
10 lat temu

Napastnicy lepsi, ale identyczną taktyką jakoś wygraliśmy z Celtikiem 3-0.

Adrjan, myślisz, że Yorke'owi i Cole'owi wychodziło za każdym razem?

alina
alina
10 lat temu

Przypomina mi się nieśmiertelne hasełko z forum: "Po co gramy te durne przepuszczenia i klepki?! Trzeba grać nieszablonowo".

kogut
kogut
10 lat temu

@Ouh_yeah

Ja jestem zupełnie odmiennego zdania. W tym meczu to akurat Asamoah nie dawał rady. Prawie każde jego wyjście do przodu kończyło się stratą. Z kolei Caceres wg mnie zagrał bez zastrzeżeń.

Pluto
Pluto
10 lat temu

Z pewnoscia sa lepsi o klase od poprzednikow i teoretycznie dobrze sie uzupelniaja ale porownanie do pary Cole - Yorke to gruba przesada. Szczerze mowiac zdumiewaja mnie te zachwyty nad ich wspolpraca. To odbywa sie na zasadzie, raz sie uda a raz nie, do tego panowie ewidentnie za soba nie przepadaja. Gdyby redakcja zonalmarking zamiescila statystyke podan wykonanych a nie otrzymanych to trudno byloby obronic im w tym swietle swoja… Czytaj więcej »

Maly
Maly
10 lat temu

teraz wychodzi? o czym wy piszecie? który gol w tym sezonie padł po przepuszczeniu? z poprzednich pamiętam chociażby bramkę FaQ z interem ale w tym?

a Asa nie oddał lewej tylko Lichy był ciągle z przodu ;]

Lub zaloguj się za pomocą: