Wywiad z Miccolim
Jak to w końcu z tobą jest, zdałeś sobie wreszcie sprawę z tego, że jesteś w Juve i, że
już nie jest to tylko marzeniem?
Tak, i ta rzeczywistość jest wspaniała. Miałem to szczęście, że trafiłem tutaj
stopniowo: z Ternany poprzez Perugię, później przygoda w Azzurrich i na koniec Juve. I muszę przyznać, że spotkałem
tutaj wspaniałą grupę, która przyjęła mnie tak jakbym zawsze był jednym z nich.
Ta… jednym z tych, którzy, gwoli ścisłości, w zeszłym roku wyeliminowali ich z Pucharu
Włoch! Ale co to znaczy dla ciebie, być teraz wśród tylu klasowych piłkarzy?
Przede wszystkim w zeszłym roku grałem z Perugią i zrobiłem tylko to co było moim
obowiązkiem. A bycie tutaj jest dla mnie powodem do ogromnej dumy. Oprócz tego jest dla mnie bardzo istotnym fakt,
że mogę codziennie trenować i skonfrontować się z ludźmi którzy tak wiele wygrali.
Według ciebie dlaczego tu jesteś? Jakie z twoich umiejętności pozwoliły ci zrobić ten
“potrójny skok” od Ternany i Perugi aż po Juve?
Bardziej niż umiejętności podejrzewam, że zaważył na tym świetny sezon jaki miałem
w zeszłym roku w Perugii. Musiałem zademonstrować, że jestem w stanie zrobić w Serie A to samo co robiłem w Serie B.
I udało mi się. Teraz jednak mam przed sobą jeszcze jeden egzamin. Muszę udowodnić, że potrafię grać tak samo w
Juve jak grałem w Perugii. Ale całe życie składa sie z samych sprawdzianów i nie należy się nigdy zatrzymywać.
Jak byłeś dzieckiem to co reprezentował dla ciebie Juventus?
Był tylko groźnym przeciwnikiem mojej ukochanej drużyny, którą jest Lecce.
Zacząłem grać jak miałem 12 lat i zawsze kibicowałem Lecce.
Jak zaczęła sie twoja przygoda piłkarska?
Jako dziecko zacząłem grać w San Donato, później przeszedłem do Lecce Club. W
wieku lat 12 zostałem wezwany przez Milan, ale to było dla mnie jeszcze za wcześnie, więc szybko wróciłem do domu.
Grałem 3 lata w sektorze młodych w Casarano, a kiedy miałem 17 lat zadebiutowałem w C1. Tam zostałem zauważony
przez Ternanę z którą grałem 4 lata.
Kiedy był ten przełom, który przeobraził cię z jednego z wielu w znanego i cenionego
piłkarza?
Myślę, że stało się to 2 lata temu w Ternanie, kiedy to pomimo spadku drużyny
grałem bardzo dobrze i strzeliłem 15 goli.
Co myślałeś kiedy Juventus kupił cię w zeszłym roku od Ternany ale z zamiarem
wypożyczenia do Perugii?
Nie było żadnego problemu. Wiedziałem, że będę pracował ze znakomitym trenerem
jakim był Cosmi i z dobrze kierowanym klubem, który zawsze stawiał na młodych. Poza tym to była wielka okazja: mój
debiut w Serie A.
Kiedy widziałeś po raz pierwszy mecz Juve?
Oczywiście w Lecce, miałem jakieś 10 lat, wtedy jeszcze Conte i Gigi Garzya grali z
Lecce.
Kim jest Fabrizio Miccoli poza boiskiem?
Bardzo spokojnym chłopakiem, który założył rodzinę i ma zamiar poświęcić swojej
sześciomiesięcznej córeczce cały swój wolny czas.
Założyłeś rodzinę bardzo szybko, myślisz , że to może wpłynąć pozytywnie na osobę
mającą tak specyficzny zawód? A jeśli tak, to w jakim stopniu?
Sam nie wiem. Zdecydowałem się na ten krok bo czułem się gotowy i jestem
przekonany, że była to dobra decyzja. I myślę, że moja córka jest dla mnie największą nagrodą.
A jaki efekt wywarł na tobie Turyn?
Szczerze mówiąc myślałem, że będzie gorzej, tzn, że będzie bardziej chaotyczny.
Różni się bardzo od mojego Lecce, ale to spokojne miasto i bardzo dobrze się czuję. Teraz znalazłem mieszkanie i
nareszcie możemy przenieść się z hotelu i urządzić tak jak zawsze chcieliśmy. Martwi mnie tylko zimno i nie mam pojęcia
jak zareaguje.
Po pierwszych treningach miałeś okazję obserwować twoich nowych kolegów. Kto z
nich zrobił na tobie największe wrażenie?
Trenować z Alessandro Del Piero jest z pewnością ogromnym przeżyciem, wszyscy
wiemy na co go stać, ale najbardziej zaszokował mnie Pavel Nedved. Wiedziałem, że jest w tej chwili jednym z
najlepszych piłkarzy na świecie, ale to co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania: technika, bieg, siła,
wytrzymałość i temperament. Nic mu na prawdę nie brakuje, to fenomen. Antonio Conte również, to niesamowite jak
potrafi jeszcze biegać w swoim wieku.
Jest jakiś stadion, na którym marzysz zagrać?
Santiago Bernabeu: zawsze wywierał na mnie wrażenie, ma swój specyficzny
urok.
A twoje marzenie piłkarskie, teraz kiedy znalazłeś się w Juve?
Wygrać ważne trofeum, scudetto albo Ligę Mistrzów.
Który z tych trofeów postawiłbyś na wyższym szczeblu?
Inni mogą sobie wybierać, bo już wiele wygrali, ja jeszcze nic nie wygrałem, więc
raczej nie powinienem wybrzydzać.
Gol jaki chciałbyś strzelić?
Gol w finale Ligi Mistrzów, to chyba jasne!
A sytuacja bramkowa, którą wolałbyś wykorzystać, a tak się nie stało?
Ta po dośrodkowaniu Zambrotty w pierwszych minutach z Empoli. Strzelić gola w
debiucie z koszulką Juve byłoby wspaniałym przeżyciem.
Autor: Salvatore Lo Presti
Wyszukała: Medi
Źródło: Hurrà Juventus