Wywiad z Fabio Cannavaro
Wywiad z Fabio Cannavaro
Wrócił do Juventusu po tym, jak odszedł z niego ponad trzy lata temu. Wywołało to totalnie mieszane uczucia wśród kibiców Starej Damy. Fabio Cannavaro nie przejął się tym jednak i uparcie skupiał się wyłącznie na tym, by pomóc Bianconerim w każdym meczu. Ostatnio Bianconeri przechodzą jednak przez dosyć trudny okres, o którym Cannavaro wypowiedział się w wywiadzie udzielonym dziennikarzom Tuttosport.
W jaki sposób Juventus, do którego wróciłeś po trzech latach spędzonych w Hiszpanii, różni się od tego, który opuszczałeś w 2006 roku?
Cóż, mimo tego, że zmienił się skład drużyny, pod wieloma względami to wciąż ten sam zespół. Wszyscy są wobec siebie tak samo wymagający, jak wtedy, poza tym wciąż nikt tutaj nie trawi negatywnych rezultatów na boisku.
A tych niestety ostatnio nie brakuje – wyraźnie przechodzicie przez trudny okres.
Osobiście jestem optymistą i powiem raczej, że szklanka jest w połowie pełna. Nie ma wątpliwości, że musimy się podnieść, odnaleźć spokój, który pozwoli nam grać w mniejszym stresie, pod mniejszą presją. Potrzeba nam ducha, który mieliśmy przez pierwsze cztery mecze tego sezonu. Juventus musi być nieustannie świadomy swojej siły i potencjału, jednocześnie być pokorny niczym drużyny, którym nie jest dane plasować się na szczycie tabeli ligowej. Do tego wszystkiego należy dodać szczyptę sportowej złości, garść uporu… Tego właśnie nam potrzeba.
To chyba nie pierwszy raz, kiedy wskazujecie na problem z brakiem pokory. Czy chcesz tym coś zasugerować?
Trudno mi powiedzieć. Może w pewnych momentach zabrakło nam uwagi czy ostrożności, która pomogłaby nam pokonać te trudności. Każdy mecz rządzi się swoimi prawami, jest inny i trudny na swój sposób, dlatego najważniejsze jest, by walczyć do ostatniej doliczonej minuty gry. Dla przykładu, w meczach z Bologną czy Fiorentiną zaczęliśmy nieźle, ale potem wyraźnie zwolniliśmy.
Z Ferrarą znacie się już od dawna, to twój były kolega z drużyny i reprezentacji, przyjaciel. Czy to prawda, że od jakiegoś czasu unikasz zwracania się do niego na “ty”?
Nigdy nie zwróciłem się w ten sposób do trenera podczas treningów. W moim odczuciu to właściwe podejście, bo wyraża szacunek wobec niego, a ja nie chcę sprawiać wrażenia, że mam jakieś wyjątkowe przywileje na tym gruncie.
Autor: Gianni Lovato
Źródło: www.tuttosport.com
Przetłumaczył: mnowo