Agnelli: Bawią mnie pogłoski o moim odejściu. Allegri jest częścią długoterminowego projektu
Fot. sbonsi / Shutterstock.com
W ubiegłym tygodniu Andrea Agnelli wziął udział w imprezie sportowej organizowanej przez dziennik Il Foglio na San Siro. Prezes Juventus wykorzystał tę okazję, by porozmawiać z dziennikarzami na wiele tematów, dotyczących zarówno Bianconerich, jak i szerzej – współczesnej piłki. Wśród nich znalazło się miejsce dla przyszłości Starej Damy, rozstania z Dybalą i napiętych stosunków z europejską federacją piłkarską.
Jak wspominaliśmy już wcześniej, Agnelli zdementował, pojawiające się od czasu do czasu, pogłoski o jego możliwym rozstaniu z Juve, zadeklarował też bezwarunkowe zaufanie do aktualnego trenera. Wygląda więc na to, że przynajmniej pod tym względem w Turynie czeka nas okres stabilizacji: “Czy żałuję czegoś? Każdy sezon, który nie przynosi zwycięstw, pozostawia po sobie żal. W tym roku przeżyliśmy trochę negatywnych chwil. Projekt Allegriego jest jednak wciąż aktualny, Max przywrócił drużynie solidność, współpraca z nim to projekt długoterminowy. Wiemy, co chcemy osiągnąć. To, że mamy pewien żal, iż nie udało się powalczyć o Scudetto jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Jeszcze dwa tygodnie temu mieliśmy swoją szansę. To paradoks, że gdybyśmy wygrali w starciu z Interem, mielibyśmy tyle samo punktów co oni, tymczasem komentarze, jakie czytam o obu zespołach są skrajnie różne. Wyścig pomiędzy Interem a Milanem? Różnica dwóch punktów oznacza, że wszystko jest możliwe. Mam nadzieję na zbiorowe samobójstwo podczas gdy my zwyciężymy w czterech meczach z rzędu. W czterech kolejkach wszystko może się zdarzyć… ” (wypowiedź pochodzi sprzed 35. kolejki). Poza ściśle matematycznymi szansami na scudetto, Juventus wciąż może zdobyć w tym sezonie kolejny Puchar Włoch: “Każde trofeum ma swoją wartość. Powiedziałbym, że najważniejsza jest liga. W innych rozgrywkach nie zawsze zwycięża najlepszy. Spośród pucharów najbardziej pociągająca jest oczywiście Liga Mistrzów, ale jak to mówią, każdy tytuł się liczy “.
“Nie ma roku, by ktoś nie poddawał w wątpliwość mojej przyszłości w Juve. Słuchało ich wiele osób, od Blattera przez Platiniego po Ceferina i Casiniego. Jedynym, który wciąż jest obecny w piłce jest Javier Tebas, może to on rozpuszcza te plotki dla żartu… Jestem bardzo spokojny i nie zwracam na nie uwagi, wiem co próbujemy osiągnąć i dobrze się bawię. Bilans dwunastu lat mojej prezesury? Nie przepadam za sportowymi podsumowaniami, jesteśmy zawsze skoncentrowani na najbliższym meczu “.
Przyszłość Juventusu budowana będzie w oparciu o nowych piłkarzy, już bez Paulo Dybali: “Dybala jest wybitnym zawodnikiem, jednak niektóre decyzje podejmowane są w oparciu o potrzebę chwili. Mogę potwierdzić to, co wcześniej powiedział Maurizio Arrivabene – składanie Paulo oferty, która nijak się ma do jego poziomu nie byłoby właściwie. Jeszcze w grudniu powiedziałbym, że nie istnieje możliwość byśmy sprowadzili w styczniu Vlahovicia. Gdy zaczynaliśmy rozmowy w styczniu wydawało się, że transfer jest praktycznie nieosiągalny. Nasze zasoby są ograniczone i musimy wybierać, w co chcemy zainwestować. Dziś mamy w składzie Dušana, de Ligta, Chiesę, Locatellego. Odmłodziliśmy się “.
Juve nie zapomina jednak o starych gwiazdach: “Chiellini? On już od kilku lat ma dla siebie miejsce w klubie, musi tylko zdecydować, kiedy chce je zająć. Bonucci z kolei zostaje w składzie. Del Piero? W Juventusie jest zawsze mile widziany, ale teraz jest szczęśliwy mieszkając ze swoimi dziećmi w Los Angeles. Zajęcie stanowiska w klubie oznaczałoby dla niego zmianę całego stylu życia. Alessandro jest skupiony na rzeczach, którymi zajmuje się aktualnie i osiąga spore sukcesy w roli komentatora. Poza tym należy być ostrożnym przy wprowadzaniu do klubu tak wielu postaci znanych z boiska – należy to robić, ale roztropnie “.
Wielu kibiców i komentatorów uważa, że Juventusowi brakuje w ostatnich latach Giuseppe Marotty: “Marotta jest osobą, której brak odczuwam, ponieważ go uwielbiam. Jednak w tamtym momencie podjęliśmy określone decyzje, które zdeterminowały przyszłość. Pewne przemyślenia początkowo do niego przemawiały, później już nie. W Interze radzi sobie świetnie, ma świetne relacje ze Stevenem Zhangiem, w klubie jest też mój dawny kolega z czasów uniwersyteckich. Muszę więc przyznać, że aktualnie życzę Interowi dobrze, co jest dość szczególnym przeżyciem “.
Aktualny zarząd Juventusu jest obdarzany przez Agnellego pełnym zaufaniem: “Mamy wspólny projekt i pracujemy nad nim razem z Arrivabene, Cherubinim, Nedvedem i sztabem. Maurizio, ze względu na swoje stanowisko, odpowiada za koordynację wszystkich działań klubu – jest jego dyrektorem operacyjnym w pełnym znaczeniu tych słów. Ma olbrzymią znajomość realiów działania wielkich korporacji i świata sportu. Uważam, że z perspektywy klubu piłkarskiego jest dyrektorem idealnym “.
Nowym szefem ligi włoskiej został ostatnio Lorenzo Casini. Co Agnelli sądzi na jego temat? “Juventus jest z zasady prorządowy – prowadzimy dialog z każdym, kto zarządza piłką nożną. Prezes Casini ma olbrzymie kompetencje techniczno-administracyjne, jest znawcą piłki i może okazać się wybitnym prezesem “.
Agnelli odniósł się także do zakończonego śledztwa w sprawie tak zwanych plusvalenze : “Za nami trudny rok, ale choć mamy szacunek dla wszystkich organów śledczych, to nie zgadzamy się z ich opiniami. My także oczekujemy szacunku. Łatwo zauważyć, jak opisywane są niektóre zagadnienie. Tzw. sprawa Suareza była mocno relacjonowana przez media. Jeżeli chodzi o plusvalenze , to są to bardzo skomplikowane kwestie prawne, które mogą wpłynąć na cały piłkarski świat. Jesteśmy przekonani, że działalność klubu była prawidłowa “.
Prezes Starej Damy wracał także do tematów związanych z Superligą: “Projekt Superligi ma dwa bardzo znaczące kształty. Z jednej strony przystąpiło do niego 12 klubów, jakie podpisały się pod liczącym 160 stron manifestem, którego celem było podjęcie dialogu z UEFA i FIFA. To, co stało się później, i co zakończyło się naszym odwołaniem do Europejskiego Trybunały Sprawiedliwości, spowodowane zostało głównie przez reakcję międzynarodowych instytucji. Ich wpływ sprawił, że niektórzy ze strachu wycofali się. By zdecydować się na tak szeroko zakrojoną prawniczą walkę, trzeba czuć, że ma się bardzo szerokie poparcie i rozumieć, że obecny model może zostać zrewidowany. Dziś UEFA jest sędzią, prawodawcą i monopolistycznym, komercyjnym zarządcą jednocześnie. To nie działa poprawnie , to nie jest nowoczesne zarządzanie. Taki model sprzeciwia się zasadzie wolnej konkurencji na wolnym rynku, czyli jednej z podstawowych swobód w Unii Europejskiej. Na tę chwilę nasz dialog z Ceferinem został przerwany. Nie zerwało to naszych poprzednich relacji i wciąż możemy się zgodzić w niektórych tematach. On odbiera Superligę jako osobisty atak, ale tak nie jest. Jestem pewien, że czas zagoi rany “.
Agnelli starał się ukazać Superligę jako rozwiązanie trapiących futbol bolączek: “Spójrzmy na Premier League, która warta jest obecnie 4,2 miliarda euro za sezon. UEFA następną edycję Champions wycenia na 5,2 miliarda. Łatwo więc wyliczyć, ile z tego tortu zostaje dla Włoch, Francji, Niemiec i Hiszpanii. Liga angielska krok po kroku ściągnie wszystkich utalentowanych zawodników, ponieważ to miejsce, gdzie mogą liczyć na najwyższe zarobki. Obecnie jest ryzyko, że w finale Ligi Mistrzów zmierzą się dwie angielskie drużyny, kolejna może znaleźć się w finale Ligi Europy. Będziemy mieć całoroczną Premier League i dodatkowo te same drużyny grające ze sobą od marca czy kwietnia. Czyli de facto mamy już Superligę. Musimy się nad tym zastanowić. Mamy także do czynienia z polaryzacją horyzontalną – widzimy PSG, Ajax, Bayern Monachium, Legię Warszawa, które wygrywają rok po roku. Tak właśnie obecny system zarządzania unieruchomił piłkę “. Włoskie calcio również znalazła się w ślepej uliczce: “Oceniając wyniki na arenie międzynarodowej należy mieć na uwadze, że – ze względu na sam format rozgrywek – są drużyny, które co roku docierają do 1/8 czy ćwierćfinałów. Dodatkowo jest to słynne 20 minut, które może zmienić losy sezonu. Tak powstaje błędne koło “.
Agnelli skomentował także mediolański stadion, na którym odbywała się impreza: “San Siro przeżyło już swój czas. Posiadanie własnego stadionu jest kluczowe zarówno dla Milanu, jak i dla Interu. Oczywiście, potrzebne są inwestycje, ale zawsze twierdziłem, że kluby powinny mieć stadion, który jest ich indywidualną własnością “.