Ciao, Gianluca. Juventus żegna się ze swoją legendą
fot. @juventusfc / twitter.com
Piłkarski świat obiegła dziś informacja o śmierci Gianluki Viallego. Ze swoją legendą żegna się także Juventus. Klub na swojej stronie opublikował wzruszający wpis, którego tłumaczenie przytaczamy poniżej.
“Co za bezbrzeżny smutek, Gianluca.
Dziś, 6 stycznia 2023 roku, dotarła do nas wiadomość, której mieliśmy nadzieję nigdy nie otrzymać. Opuścił nas mistrz, legenda, wielki człowiek, jeden z nas, ważna część naszej historii.
Byliśmy zawsze z Tobą, Gianluca. Od kiedy w 1992 roku pojawiłeś się w zespole. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Byłeś jednym z pierwszych znaków, że Juve wraca, właśnie za Twoją sprawą, na europejskie szczyty. Kochaliśmy w Tobie wszystko, naprawdę wszystko – Twój uśmiech, to że jednocześnie byłeś wirtuozem, ale i liderem, na boisku i w szatni. To, jak w uroczy sposób bywałeś cwaniakiem, Twoją kulturę, klasę, którą prezentowałeś do ostatniego dnia w biało-czarnej koszulce.
Myśl, o naszych najpiękniejszych wspólnych chwilach nieuchronnie wiedzie do tego dnia w 1994 roku, gdy przegrywaliśmy z Fiorentiną. Cały stadion ryczał, ale Ty nie poddałeś się. Wziąłeś piłkę i powiedziałeś “dalej, idziemy wygrać ten mecz”. Wszyscy wiemy, jak się skończyło.
Puchar, który podniosłeś w górę w ciepłą, rzymską noc przerwał na chwilę wrzask, jaki podniósł się na stadionie po decydującym rzucie karnym. Ten krzyk, ten płacz należał do nas, był słodki i niepowstrzymany.
Byliśmy z Tobą zawsze, nawet gdy nasza wspólna historia dobiegła końca. Śledziliśmy Cię z uśmiechem, gdy przeszczepiałeś włoskie wzorce, na boisku i poza nim, na angielski grunt. Dopiero dzisiaj wszyscy rozumieją, co zainicjowałeś.
I później, w tych ostatnich latach, byliśmy u Twego boku w tej ostatniej bitwie, wzruszając się razem z Tobą, gdy we wspaniałej formie podnosiłeś puchar zdobyty w w Mistrzostwach Europy, w Twoim Londynie, w 2021 roku. Także wówczas, po tak długiej przerwie, wznosiliśmy ten puchar z Tobą.
Razem z Tobą cierpieliśmy, żyliśmy w niepokoju przez te ostatnie tygodnie. I raz jeszcze przyszła kolej by zapłakać, lecz tym razem nie z radości.
Nie jesteśmy oryginalni wyznając, że nie wiemy jak żyć w świecie bez Gianluki Viallego, choć wiemy, że tak jak my zawsze byliśmy u Twego boku, tak Ty teraz będziesz zawsze przy swojej rodzinie, którą obejmujemy mocno w naszych myślach, i przy nas.
Nawet to nas jednak nie pociesza, przynajmniej nie w tej chwili.
Gianluca, co za ból“.