Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Gleison Bremer

Gleison Bremer Juventus Freiburg Juventus Twitter
fot. @ juventusfc / twitter.com

Gleison Bremer przychodził do Juventusu, by wypełnić lukę po sprzedanym do Bayernu Monachium Matthijsie de Ligcie. Na ostatniej prostej przelicytowaliśmy Inter i za 41 milionów euro pozyskaliśmy od naszego lokalnego rywala – Torino – najlepszego obrońcę ligi w sezonie 2021/22. Czy to była zmiana na plus? W mojej ocenie pozyskaliśmy piłkarza o zbliżonej jakości. Bremer rzadziej prokurował rzuty karne niż Holender, lepiej rozumiał się ze swoimi rodakami w linii defensywnej i dawał więcej w ofensywie. Ponadto zluzowaliśmy budżet z bardzo wysokiego kontraktu, który był w zasadzie kominem płacowym.

Wszyscy pamiętamy w jakich okolicznościach rozstawaliśmy się z wychowankiem Ajaxu – zawodnik był niezadowolony z pobytu w Turynie, wysyłał wielokrotnie sygnały wymuszające odejście do innego klubu. Z niewolnika nie ma pracownika, a ponadto w sytuacji, w której możesz za rok stracić piłkarza za 1/3 kwoty, którą na niego wyłożyłeś, sprzedaż była jedynym możliwym ruchem. Pozyskanie w jego miejsce Bremera i utarcie przy tym nosa Interowi sprawiło, że wielu kibiców było wówczas zadowolonych z takiego obrotu spraw.

Statystyki Gleisona Bremera w Juventusie 2022/23

Mecze: 43, Minuty: 3823, Gole: 5, Asysty: 1, Kartki żółte/czerwone: 8/0

Gleison z marszu wszedł do pierwszego składu i swoją twardą oraz bezkompromisową postawą w grze obronnej szybko zyskał sympatię fanów. Dobre zawody w pierwszych trzech kolejkach, świetny mecz przeciwko Spezii w czwartej kolejce ligowej (2:0). Gorzej wypadł w kolejnych kilku spotkaniach ligowych, a także w swoim debiucie w Lidze Mistrzów przeciwko PSG (1:2). Na plusik debiutancki gol w szalonym meczu przeciwko Salernitanie (2:2), w którym okradziono nas z dwóch punktów, nie uznając bramki Milika w doliczonym czasie gry. Gdy przegrywaliśmy w październiku 0:2 z Milanem, Bremer był jednym z najlepszych naszych piłkarzy na boisku.


Dobrze wyglądał też w starciu derbowym przeciwko swojemu byłemu pracodawcy, lecz niestety musiał opuścić boisko z powodu urazu w 51 minucie. Kontuzja wykluczyła go z kolejnych spotkań przeciwko Empoli (4:0) i Lecce (1:0), a także z dwóch ostatnich kolejek w Lidze Mistrzów przeciwko Benfice (3:4) i PSG (1:2). Dodam tutaj, że przegrany mecz z Maccabi Hajfa 0:2, Brazylijczyk oglądał z poziomu ławki rezerwowych. Kto wie, jakim wynikiem zakończyłyby się te spotkania, gdybyśmy mogli w nich oglądać Bremera na boisku.

Gdy wrócił, to po meczu z Interem (2:0), wyjął z kieszeni spodenek Lautaro i Edina Dżeko. Chwilę później poleciał z kadrą Canarinhos na mundial w Katarze, ale raczej nie będzie wspominał tych mistrzostw dobrze. Po powrocie ligowego dżemiku rozegrał świetne zawody przeciwko Cremonese (1:0), by po dziewięciu dniach sięgnąć dna i zebrać zasłużoną krytykę za fatalną postawę w meczu z Napoli (1:5). Gleison, jak na prawdziwego, twardego obrońcę przystało, szybko się odbudował i grał w lutym dobrze lub bardzo dobrze. 26-latek znów świetnie prezentował się w defensywie, która wróciła do tego z czym wszyscy kojarzymy obronę Starej Damy – do kasowania sytuacji tworzonych przez przeciwnika i małej liczby traconych bramek.

Do tego, w lutym, Brazylijczyk dał nam zwycięstwo nad Lazio (1:0) w Coppa Italia, a także – wraz z kolegami – zdemolował Torino (4:2), strzelając bramkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i asystując przy golu Rabiota dziesięć minut później. W kolejnym miesiącu, Bremer dobrze zaprezentował się w ligowym starciu przeciwko Sampdorii (4:2 i kolejny gol) i Interowi (1:0), i bardzo dobrze w 1/8 Ligi Europy we Freiburgu (2:0). Niestety kwiecień nie był już tak udany w jego wykonaniu. Oczekiwaliśmy bowiem od niego znacznie więcej w meczach przeciwko Interowi w Coppa (1:1 i 0:1), z Sassuolo w lidze (0:1) czy ze Sportingiem w LE (1:1) – choć oddać mu trzeba, że w pierwszej rywalizacji przeciwko Portugalczykom na Allianz Stadium, zaprezentował się kapitalnie.


Widać było, iż Gleison jest zmęczony trudami całego sezonu, czego efektem była kontuzja mięśniowa, przez którą opuścił pierwszy mecz z Sevillą w półfinale LE (1:1). W rewanżowym, przegranym po dogrywce, starciu z Hiszpanami, był jednym z niewielu naszych piłkarzy, którzy zasłużyli na ciepłe słowo. Końcówka sezonu w wykonaniu Bremera była przeciętna, choć zaczął dobrze, od świetnych zawodów okraszonych golem przeciwko Cremonese (2:0). Niestety w starciach z Empoli (1:4) oraz Milanem (0:1) wyglądał kiepsko.

Ocena Bremera

Podsumowując, uważam, że Bremer swój debiutancki sezon w barwach Starej Damy może zaliczyć do co najmniej dobrych. Wypełnienie wyrwy w defensywie jaka powstała po odejściu De Ligta i Chielliniego nie było łatwym zadaniem. Twardy i nieustępliwy, potwornie silny, szybki i dobrze antycypujący ruchy rywala. Stawiał trudne warunki większości napastników, z którymi się mierzył. W porównaniu z Holendrem, potrafił odpowiednio ustawiać ręce w polu karnym. Do tego był bardzo skuteczny pod bramką rywala – pięć goli we wszystkich rozgrywkach czyniło go pod tym względem najlepszym obrońcą, spośród tych, którzy biegali po boiskach Serie A w kampanii 2022/23. Liczę, iż w kolejnym sezonie Gleison będzie jeszcze lepszy.

MVP w Biało na Czarnym: 1 x w meczu krajowym
Flop w Biało na Czarnym: 1x w meczu krajowym
Średnia not La Gazzetta dello Sport: 5,91
Średnia not Sofascore: 7,04
Moja ocena: 7,0

Autor: Łukasz Faliszewski

Zobacz także:

Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Adrien Rabiot
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Danilo
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: słowo wstępne

Zapisy na Juventus-Milan!

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

TheBill
TheBill(@areq)
1 rok temu

Mały chochlik wkradł się w tekst: „Bremer rzadziej prokurował rzuty karne rzadziej niż Holender”

Lub zaloguj się za pomocą: